Przy okazji sprawdziliśmy jaki jest stan innych obiektów: im. Macieja Płażyńskiego i na ul. Mostowej. Okazuje się, że również nie jest on najlepszy...
Co roku Powiatowy Zarząd Dróg zleca ekspertyzy oceniające każdy z newralgicznych obiektów. Oto fragment jednej z nich:
„Z uwagi na stan i wiek obiektu (w ul. 1 Maja - przyp. red.) należy stwierdzić, że dożył on już kresu swej eksploatacji i w niedalekiej przyszłości zajdzie konieczność jego wymiany na całkowicie nowy” – czytamy w opinii mgr inż. Andrzeja Ziółkowskiego, osoby z uprawnieniami projektowymi, drogowymi i mostowymi.
Dużo zapłacą kolei...
Zadaliśmy pytanie urzędnikom co oznacza dla komunikacji miejskiej zamknięcie któregoś ze wspomnianych wiaduktów. Odpowiedź nie była zaskakująca. W największym skrócie można określić ją jako - korki i jeszcze raz korki!
(...)
Starosta Józef Puczyński poinformował na ostatniej sesji Rady Powiatu, że oprócz łańcuchów na wiadukcie w ul. 1 Maja pojawią się progi spowalniające przed wjazdem na obiekt (na którym jest zawieszona belka i pali się żółte światło ostrzegawcze). Mówił, że nadszedł już czas by zająć się tym newralgicznym wiaduktem. W grę wchodzi jedynie wybudowanie nowej konstrukcji, bo kapitalny remont mija się z celem.
- Wiemy, że belka umieszczona na wiadukcie w ul. 1 Maja w 2004 r. nie jest atestowana, bo nie ma prawnej formuły takiego zabezpieczenia – przyznał starosta. – Przepisy nie zabraniają jednak zastosowania takiego rozwiązania. Belka jest dobrze oznakowana, są odpowiednie znaki i sygnalizacja. Będzie też dodatkowe oświetlenie i łańcuchy. Wszystko dlatego, że grozi nam zamknięcie tego wiaduktu, którego wymiana kosztuje 30 mln zł. Budowa nowego obiektu przy ul. Wojska Polskiego pochłonęła „jedynie” 11 mln zł. Wszystko przez konieczność wyłączenia aż 10 torowisk z ruchu kolejowego, za co oczywiście trzeba zapłacić. Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Maria Witkowska zabiega, by zamknąć obiekt, ale my nie chcemy utrudnień dla miasta, dlatego nadal stosujemy różnego rodzaju ograniczenia.
Komunikacyjny „Meksyk”
- Jeżeli nadal będzie dochodziło do kolizji i wypadków na wiadukcie 1 Maja, to będziemy musieli go w końcu zamknąć... – podsumował starosta.
(...)
Zapytaliśmy radnego Zbigniewa Urbana, który zabrał głos w tej sprawie - jak jego zdaniem zmieniłby się ruch uliczny po zamknięciu dawnego wiaduktu 1 Maja.
- Wiadukt w ul. 1 Maja nie powinien być zamykany. Jeździ nim przecież wielu kierowców i ma on poważne znaczenie dla organizacji ruchu ulicznego w tej części Tczewa. Jego zamknięcie spowodowałoby, że cały ruch przeniósłby się na ul. Mostową, gdzie zaczęłyby się tworzyć duże korki. Kierowcy, którzy chcieliby udać się w stronę Starego Miasta musieliby ustępować pierwszeństwa uczestnikom ruchu z ul. Sobieskiego. Oznacza to, że ze względów organizacyjnych wiadukt na 1 Maja nie może zostać wyłączony z ruchu, chyba że rzeczywiście jego użytkowanie groziłoby katastrofą budowlaną. Póki co takiego zagrożenia nie ma. Jedynym wyjściem jest pozostawienie w eksploatacji tego obiektu maksymalnie długo. Wiadukt w ciągu ul.1 Maja nie powinien być zamykany tylko dlatego, że zarządca drogi nie może sobie poradzić z jego zabezpieczeniem. Ten obiekt pełni ważną funkcję komunikacyjną i korzysta z niego wielu kierowców.
Bez ul. Mostowej ani rusz
Jednak wiadukt w ul. 1 Maja wegetuje. Obecnie ledwo nadaje się do użytkowania.
- Jego eksploatacja jest możliwa tylko pod warunkiem, że nie będą na niego wjeżdżały pojazdy powyżej 2,5 tony – informuje dyr. Maria Witkowska. - Przekroczenie dopuszczalnego tonażu grozi katastrofą budowlaną, nie tylko drogową, ale także kolejową. Pod tym wiaduktem przebiega magistrala Gdynia - Warszawa. W niedługim czasie zostaną zlecone prace związane z wymianą uszkodzonych belek ograniczających skrajnię pionową i będą ustawione bramownice na obu wjazdach na wiadukt.
Niektórzy specjaliści zajmujący się tematyką drogową w Tczewie są zdania, że już w tej chwili należałoby wiadukt w ul. 1 Maja zamknąć, dokonać rozbiórki obiektu i czekać na decyzję władz dotyczącą inwestycji w jego wymianę.
Pojawia się wówczas pytanie: gdyby jednak doszło do zamknięcia obiektu albo nie byłoby go wcale, to czy wiadukt w ul. Mostowej wytrzyma zwiększenie natężenia ruchu?
- Wiadukt w ul. Mostowej jest w nieco lepszym stanie technicznym, aczkolwiek wymaga remontu – uzupełnia Maria Witkowska. - Ma on ograniczoną nośność do 15 ton. Aktualnie trwają prace przygotowawcze do ogłoszenia przetargu na projekt remontu tego obiektu. W przypadku awaryjnego zamknięcia wiaduktu w ul. 1 Maja tym obiektem mógłby zostać wyznaczony objazd pojazdów o niewielkim tonażu.
Ograniczą nośność w ul. Gdańskiej?
Ponieważ wiadukty w Tczewie to swoisty węzeł gordyjski problemów, nie inaczej jest z obiektem w ul. Gdańskiej. Okazuje się, że i tam sytuacja jest niepewna.
W opracowaniu Powiatowego Zarządu Dróg ze stycznia 2008 r. czytamy, że obiekt ten ma nośność do 40 ton, jego ogólny stan jest dobry. Wymaga jedynie udrożnienia systemu odwodnienia; oczyszczenia i uzupełnienia miejscowych powłok antykorozyjnych, stalowych konstrukcji i przęseł oraz umocnienia skarp wraz z uzupełnieniem ubytków betonu korpusów oraz skrzydeł.
Sprawa nie jest jednak taka prosta. Okazuje się, że na obiekcie pojawiły się spękania. Jest to na tyle poważne, że PZD wystąpiło o ekspertyzę, która ma odpowiedzieć na pytanie: czy aby nie istnieje konieczność ograniczenia tam tonażu?
- Ekspertyza ma nam odpowiedzieć na pytanie czy istnieje jakiekolwiek zagrożenie wynikające z dalszej eksploatacji tego wiaduktu bez ograniczeń tonażowych – precyzuje Maria Witkowska. - Zakładamy trzy możliwe wyniki ekspertyzy. Pierwszy, że na etapie projektowania zostały popełnione błędy podczas obliczeń, drugi – że nieprawidłowo zostało wykonane zbrojenie podczas budowy i trzeci, który byłby najkorzystniejszy, że zarysowania spękań konstrukcji są powierzchniowe i nie stanowią zagrożenia. Jeśli jednak otrzymamy potwierdzenie obaw, wprowadzimy ograniczenie nośności i wystąpimy z wnioskiem do Starostwa Powiatowego o środki na remont.
- Pozostaje czekać na wyniki ekspertyzy wiaduktu im. Macieja Płażyńskiego i odpowiedź czy będziemy mieli ograniczenie do 15 ton – podsumowuje Zbigniew Urban. – Do tego czasu nie powinno się ograniczyć jego nośności. Jeśli jednak trzeba będzie o tym zadecydować, to konstrukcja w ul. Gdańskiej powinna być remontowana w pierwszej kolejności, nawet przed wiaduktem w ul. 1 Maja.
Mają swoje lata - trzeba remontować
Kto najbardziej ucierpi na skądinąd koniecznych decyzjach urzędników? Mieszkańcy Tczewa, a w szczególności osiedli Staszica i Zatorze. Niektórzy z nich podchodzą do sprawy, w ten sposób, że skoro przetrwali remont wiaduktu w ul. 1 Maja przy Szpitalu Rehabilitacyjnym, to i przeżyją konieczność nadkładania drogi ul. Mostową. Inni są zdania, że znowu zostaną odcięci od centralnych osiedli Tczewa.
- Ten wiadukt powinien być już dawno wyremontowany – uważa Janusz Diller, mieszkaniec os. Staszica. – On przecież ma już swoje lata. Ale co zrobić, jeśli większość kierowców jeździ na pamięć? Belki są po to, by chronić ten obiekt. Ale i tak od czasu do czasu ktoś uderzy w ogranicznik. Mimo że od ostatniej tragedii - tzn. śmierci 16-latka z Koźlin w grudniu ub. roku - upłynęło ponad cztery miesiące, zdarza się że mieszkańcy nadal stawiają tam znicze... Jeśli zamkną nam wiadukt w ul. 1 Maja trzeba będzie iść ul. Mostową albo dookoła pod Mostem Tczewskim. Ale to jest kawał drogi! Tak samo było jak remontowano pierwszy z wiaduktów na 1 Maja. Gdy stawiano nowy obiekt w ul. Wojska Polskiego bardzo wiele samochodów jeździło przez nasze osiedle... Moi znajomi mówią, że remonty to zło konieczne, ale kiedyś trzeba je zrobić.
Inny mieszkaniec os. Staszica powiedział nam, że także musiał chodzić naokoło. Często wybierał drogę przez ul. Gdańską i kanonkę na skróty na Stare Miasto. Przyznaje, że niektórzy jego znajomi wskutek remontów wybierali podróż autobusami. Co nie było łatwe z uwagi na rzadkość kursów.
(...)
- Od paru miesięcy dojeżdżam do pracy we Flextronics – mówił mężczyzna, którego spotkaliśmy w drodze do pracy. - Udaję się tam korzystając z ul. 1 Maja. Nie jestem mieszkańcem Tczewa. Z pewnością budowa nowego wiaduktu powinna trwać jak najkrócej – do kilku miesięcy. Ostatnie remonty były dla mnie uciążliwe, ale co zrobić? Trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Chybiony zarzut o braku współpracy
- Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej odpowiedziałem radnemu Krzysztofowi Misiewiczowi, że jeszcze nigdy w historii obu samorządów, ani za starosty Marka Modrzejewskiego, ani za starosty Witolda Sosnowskiego, nie było tak dobrej współpracy jak teraz – uważa Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. - Nie wiem skąd się biorą głosy o braku współdziałania. Czy to taka próba trochę podgrzania atmosfery, że jak coś jest za dobre, to trzeba to zepsuć? Nie bardzo rozumiem co w potocznym rozumieniu oznacza brak współpracy. Czy prezydent musi wiedzieć co Starostwo Powiatowe Powiatowy i jego organ Zarząd Dróg robi na drogach powiatowych? Czy oni muszą mi składać sprawozdania albo czy ja muszę ich informować co robi miasto? Ważne, że my współpracujemy tam, gdzie jest pole do tej współpracy. Więc nie dowiadujemy się „pięć minut przed 12” o planach zamknięcia wiaduktu w ul. 1 Maja, bo o tym starosta mówił wcześniej. Podobnie jak o problemach z wiaduktem 800-lecia.
Raz w miesiącu spotykamy się w starostwie i wymieniamy informacje. Starostwo ma zupełnie inne zadania niż my. Jedyny punkt wspólny to drogi i tu współpracujemy. Określamy, które drogi przejmuje od starostwa miasto, gdzie będą prowadzone wspólne inwestycje. Zamknięcie wiaduktu czy w ul. 1 Maja czy w ul. Mostowej to nie temat dotyczący współpracy miasto - powiat, a kwestii wyboru mniejszego zła. Dzisiaj, ze względu na konieczność zachowania wiaduktów, trzeba pilnie dokonać wymiany wiaduktu na 1 Maja. Należy przystąpić do bardzo poważnych analiz nad wiaduktem 800-lecia. Wiadukt w ul. Mostowej też nie jest w rewelacyjnym stanie i nim też należy się zająć. No i mamy obiekt w ul. 30 Stycznia – dla mnie i dla miasta to właśnie on jest priorytetem ze względu na to, że jego rola jest podobna jak tego w ul. Wojska Polskiego.
(...)
Jest ekspertyza!
We miniony wtorek Powiatowy Zarząd Dróg poinformował nas o otrzymaniu ekspertyzy oceniającej nośność oczepów filarów wiaduktu im. Macieja Płażyńskiego w ul. Gdańskiej.
- Według jej autora zarysowania oczepów słupów filarów są niegroźne, a zinwentaryzowane rozwartości rys w oczepach nie przekraczają wyznaczonych, dopuszczalnych norm – mówi Maria Witkowska, dyr. PZD. - Oznacza, to że aktualnie nie ma potrzeby ograniczania ruchu na tym obiekcie.
Wawrzyniec Mocny
Współpraca Janusz Cześnik
Więcej w „Gazecie Tczewskiej”,
która wraz z „Dziennikiem Pomorza”, ukazuje się
na terenie powiatu tczewskiego.














Napisz komentarz
Komentarze