Do awantury na klatce schodowej jednego z bloków przy ul. Jedności Narodu doszło 26 grudnia ub. roku. Pijany mieszkaniec chcąc dostać się do lokalu, uderzał pięściami oraz kopał w drzwi. Jego teściowa wykręciła numer 997.
„Stróże prawa ustalili rysopis sprawcy, którego nie było na miejscu zdarzenia. W pobliżu budynku policjanci znaleźli mężczyznę, którego zatrzymali i przewieźli do policyjnej celi. Okazało się, że był nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało ponad 4 promile alkoholu w organizmie” - brzmi policyjny komunikat.
Na publikację natychmiast zareagowała rodzina 42-latka, która stanęła w jego obronie. Siostra zatrzymanego twierdzi, że nikt nie miał prawa zamykać drzwi przed jego nosem, ponieważ jest pełnoprawnym lokatorem.
- Z treści można wysnuć wniosek, że mój brat jest napastnikiem i chciał komuś zrobić krzywdę. To nieprawda. (...)










Napisz komentarz
Komentarze