- Z Centrum Kultury i Sztuki żegna się dyrektor Krystian Nehrebecki. Nie ma pan poczucia, że miasto traci dużej miary specjalistę?
- Zawsze podkreślałem, że bardzo cenię pracę pana Krystiana Nehrebeckiego, mówiłem to zarówno w bezpośrednich rozmowach z nim, jak i na szerszym forum, również w mediach.
- Dyrektor mówi wprost o konflikcie z panem. Dlaczego współpraca urzędu z CKiS przestała się w pewnym momencie układać?
- W mojej ocenie, nasza współpraca układała się dobrze i jestem pełen podziwu dla pracy pana dyrektora. Oczywiście bywały między nami różnice zdań, ale nie takie, które prowadziłyby do konfliktów. Miałem jednak wrażenie, że pan dyrektor zbyt mało utożsamia się z miastem i nie zawsze do końca brał pod uwagę projekty miejskie, zwłaszcza jeśli były one niekomercyjne. Podkreślam, że pan Krystian Nehrebecki nie został ani zwolniony z funkcji, ani w żaden sposób nie sugerowałem mu, że powinien ustąpić. Z końcem stycznia 2017 r. kończy się umowa, którą podpisaliśmy z panem dyrektorem i przepisy zobowiązują mnie do ogłoszenia nowego konkursu na stanowisko dyrektora Centrum Kultury i Sztuki. Pan Nehrebecki miał możliwość złożenia swojej oferty, ale sam zdecydował, że z niej nie skorzysta. Nie ma innej możliwości zatrudnienia nowego dyrektora, nawet jeśli miałaby to być ta sama osoba.
- Przed nami ostatnie lata rozdziału dużych środków unijnych. Na co Tczew w szczególności powinien je wykorzystać?
- Tak jak mówiłem już podczas społecznej debaty na temat budżetu Tczewa na 2017 r., najbliższe cztery lata będą okresem dużych inwestycji w naszym mieście. To wiąże się z możliwościami sięgnięcia po środki unijne i koniecznością zabezpieczenia wkładu własnego. Wydatki zostały rozpisane do 2020 r. – co roku na zabezpieczenie inwestycji z udziałem środków unijnych planujemy ok. 17 mln zł w budżecie, a w 2020 r. – 9 mln zł. To będą jedne z największych budżetów inwestycyjnych, jakie były do tej pory realizowane w naszym mieście. (...)










Napisz komentarz
Komentarze