To byłby dość skokowy przyrost. W latach 90. ubiegłego wieku Tczew startował z niskiego pułapu – 30 punktów. Z biegiem czasu, limit podnoszono. W 2006 r. mieliśmy 55 licencji, w 2007 r. - 60, w 2008 r. - 70., w 2009 r. – 75, w 2011 r. – 84, w 2012 r. – 90, w 2013 r. – 95. Od trzech lat nie zwiększano liczby koncesji. Teraz wnioski o udzielenie koncesji na sprzedaż napojów alkoholowych są rozpatrywane negatywnie z uwagi na brak limitu. Z tego względu, jak napisano w projekcie uchwały, „nowe placówki handlowe mają ograniczoną swobodę prowadzenia działalności... czyli zapewnienia pełnego asortymentu, którym dysponuje konkurencja. Czas oczekiwania na uzyskanie zezwolenia jest nieprzewidywalny, ponieważ zależy wyłącznie od zaprzestania lub rezygnacji wykonywania działalności przez innych przedsiębiorców”.
Nie jest tajemnicą, że alkohol napędza sprzedaż
Do pół litra klient dokupi napój, chipsy albo paluszki, bułki, wędlinę. Szczególnie dla małych sklepów, którym trudno konkurować z wielkimi sieciami, ma to niebagatelne znaczenie. Zezwolenia na sprzedaż alkoholu wydawane są na okres do 4 lat w przypadku handlu detalicznego, jak i dla gastronomii. Zdaniem urzędników, zwiększenie limitów stworzyłoby możliwość podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej na równych prawach. Jest także inny punkt widzenia. (...)










Napisz komentarz
Komentarze