„Senna” sesja miała się ku końcowi, gdy w wolnych wnioskach głos zabrał wiceprzewodniczący rady Rajmund Dominikowski. Blisko 47 minut trwał niecodzienny spektakl. Zapis tej burzliwej dyskusji zająłby cztery strony – 1/6 łamów naszej gazety. Można by przytoczyć. Tylko po co.
Rajmund Dominikowski długo opowiadał o kolejnych atakach na wizerunek Tczewa. Mówił o wielu sprawach, a wszystko dotyczyło jednej osoby.
- Radny Urban poprzez swoje wypowiedzi, jak np. w Gazecie Tczewskiej, że „nie obchodzą mnie opinie radnych chcących ukryć niewygodne fakty”, obraża całą radę, bo insynuuje, że radni mają coś do ukrycia – mówił radny Dominikowski. - Atak na prezesów spółek miejskich i pokazywanie ich zarobków to czysta hipokryzja, bo oni przy pensjach kierownictwa firmy, w której jest pan w Radzie Nadzorczej są ich ubogimi krewnymi.
Rajmund Dominikowski wyraził nadzieję, że w następnej kadencji atmosfera w radzie się zmieni, bo radnego Urbana w niej zabraknie. Opowiedział też o jednostce chorobowej - schizofrenii bezobjawowej, sugerując, że w Kocborowie jest szpital.
- Uważam, że to co pan zrobił za przyzwoleniem przewodniczącego jest po prostu rzeczą skandaliczną - ripostował Zbigniew Urban. - To sąd kapturowy. Nie widzę, żeby ktoś protestował. To już naprawdę bardzo zły znak i próba piętnowania osoby, która jest w opozycji i ma prawo głosić swoje przekonania. (...)










Napisz komentarz
Komentarze