Przypomnijmy, że do ewakuacji blisko 600 uczniów i pracowników szkoły doszło 13 marca, gdy w sąsiedztwie sali sportowej pojawiło się zadymienie. Okazało się, że pali się fragment izolacji. Placówka poniosła niewielkie straty, szacowane na kilkaset zł.
Kto na to pozwolił?
Radny Bartłomiej Kulas zainteresował się zdarzeniem sprzed blisko miesiąca po tym, gdy dotarły do niego informacje o ewakuowanej młodzieży, która przez ponad półtorej godziny stała przed budynkiem szkoły bez ciepłych kurtek. Także na zdjęciach wykonanych przez naszego fotoreportera widać uczniów ubranych jedynie w t-shirty i bluzy, niektórzy próbowali ogrzać się kocami.
- Na dworze tamtego dnia, jak udało mi się ustalić, temperatura powietrza nie była zbyt wysoka i pozostawała na poziomie nie wiele powyżej 0 stopni Celsjusza - uważa radny. - Nie tak dawno, pod Szczekocinami miała miejsce ogromna tragedia. Tam pomoc i schronienie ofiarom została zapewniona niezwłocznie. Niestety, uczniowie gimnazjum nie zostali skierowani do żadnej z podległych miastu lub innej jednostce placówki, gdzie mogliby bezpiecznie przeczekać okres prowadzenia działań zabezpieczających w ich szkole.
Bartłomiej Kulas wystosował interpelację, oczekując od prezydenta wyjaśnień, dlaczego nie podjęto decyzji o zapewnieniu schronienia nastolatkom na czas trwania akcji.
- Kto pozwolił, żeby zdezorientowani gimnazjaliści pozostawali bez ciepłej odzieży na zewnątrz szkoły, przez dość długi okres czasu? - pyta w piśmie radny. - Jak to się mogło stać, że nikt nie zapewnił uczniom należytej opieki? Czy rzeczywiście dyrektor szkoły, pan prezydent, i podległe mu instytucje, zrobili wszystko, co było możliwe, aby złagodzić skutki prowadzonej w szkole akcji?
Nie wyolbrzymiajmy...
Innych – niż informacje, które dotarły do radnego Kulasa – obserwacji dokonała na miejscu zdarzenia radna Gertruda Pierzynowska.
- Byłam na miejscu akurat w momencie, gdy przyjechała straż i policja - podkreśliła radna. - Młodzież, oczywiście w celach bezpieczeństwa, została natychmiast wyprowadzona z budynku. Jest to głównie młodzież z Suchostrzyg, która poszła do domów zabierając ze sobą kolegów z innych dzielnic. Nie widziałam młodzieży w t-shirtach stojących na mrozie, a byłam tam przez 40 minut. Nie wiem kolego Kulas, skąd ma pan takie informacje. Sytuacja nie wymagała, aby stawiać dla ewakuowanych namioty. Nie róbmy z tego wielkiego problemu.
- Nawet 10 minut młodzież nie powinna marznąć bez kurtek - oponował Bartłomiej Kulas. - Oczywiste jest, że ewakuacji dokonano bezzwłocznie i zostało to przeprowadzone dobrze. Ale na zdjęciach ewidentnie widać młodzież stojącą w bluzach i koszulkach. Gdyby przeczytała pani komentarze w internecie, to widziałaby jakie były skargi na przeprowadzoną akcję. Jeżeli jest sytuacja kryzysowa, i nie wiemy ile ona będzie trwała, a w tym przypadku było to aż 1,5 godziny, to osoby ewakuowane powinny zostać zaprowadzone do sąsiednich instytucji.
Wiceprezydent Zenon Drewa prosił, aby nie wyolbrzymiać skutków niegroźnego wydarzenia, podkreślając, że ewakuacja została przeprowadzona zgodnie z wszelkimi procedurami.
- Nie chciałbym, aby zasypywał nas pan interpelacjami na podstawie komentarzy, które ukazują się w Internecie - dodał zastępca prezydenta. - To nie jest realne źródło. Czy ma pan takie rzeczywiste informacje od tych uczniów, rodziców i nauczycieli? Nie chciałbym zmuszać naszych urzędników do formułowania odpowiedzi na pana interpelacje, bo mamy dużo innej pracy.
- Moje źródła są zawsze rzeczywiste i nie piszę interpelacji dla samego pisania. Proszę traktować je poważnie - odpowiedział radny Kulas.
Obowiązki dyrektora
O to, jak powinna wyglądać przeprowadzona zgodnie z regułami ewakuacja, zapytaliśmy tczewskich strażaków. To strażacy zarządzają ewakuację, ale jej nie przeprowadzają. Obowiązek ten należy do zarządcy obiektu, w tym przypadku do dyrektora szkoły. 13 marca strażacy otrzymali informację o ewakuacji uczniów i pracowników gimnazjum tuz po zgłoszeniu zadymienia.
- W każdej szkole musi być instrukcja bezpieczeństwa przeciwpożarowego z planem i drogą ewakuacji oraz miejscem zbiórki - wyjaśnia mł. kpt. Zbigniew Rzepka, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie. - Dyrektorzy powinni też przewidzieć możliwość ewakuacji w złych warunkach atmosferycznych i mieć przygotowane miejsce zastępczego pobytu uczniów, np. porozumieć się w tej sprawie z dyrektorem najbliższej szkoły. W tym konkretnym przypadku pogoda nie była aż tak niekorzystna, a strażacy szybko zlokalizowali źródło zadymienia i usunęli je.
Akcja w placówce na Suchostrzygach była mimo wszystko drobnym wydarzeniem, ale – jak podkreślają strażacy – trzeba z niego wyciągnąć wnioski na przyszłość.
- Ćwiczenia ewakuacyjne muszą być przeprowadzane raz na 2 lata, w przypadku szkół w ciągu 3 miesięcy od rozpoczęcia roku szkolnego - tłumaczy mł. kpt. Rzepka. - Są one przeprowadzane zwykle wiosną lub jesienią, kiedy jest ciepło. Gimnazjaliści są już w takim wieku, że mogą samodzielnie wrócić do domów, ale co by się stało, gdyby do ewakuacji doszło zimą w przedszkolu lub szkole podstawowej, gdy rodzice nie mogą odebrać dzieci ponieważ są w pracy? W takiej hipotetycznej sytuacji dyrektorzy placówek muszą mieć przygotowane miejsce zastępcze, po prostu muszą dmuchać na zimne.












Napisz komentarz
Komentarze