Marsz rozpocznie się dzisiaj (wtorek, 10 kwietnia) o godz. 18.30 od mszy św. w kościele pw. św. Józefa w intencji ofiar Katynia i Smoleńska. Potem odbędzie się przemarsz ul. Gdańską pod tablicę Macieja Płażyńskiego na wiadukcie 800-lecia, a następnie do Centrum Kultury i Sztuki pod tablicę prezydenta Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar katastrofy smoleńskiej.
PRZYPOMINAMY RELACJĘ Z WIZYTY Ś.P. PREZYDENTA LECHA KACZYŃSKIEGO, KTÓRY ODWIEDZIŁ TCZEW I KOCIEWIE W MAJU 2009 R.
Lech Kaczyński w grodzie Sambora
Piątkowy dwugodzinny pobyt Lecha Kaczyńskiego w Tczewie, był pierwszą wizytą urzędującego prezydenta Polski w grodzie Sambora od przyjazdu Stanisława Wojciechowskiego, który w kwietniu 1923 r. oglądał mosty przez Wisłę.
Lech Kaczyński spotkał się z tczewskimi strażakami i mieszkańcami w Centrum Kultury i Sztuki. Wizyta prezydenta towarzyszyła tczewskim obchodom 20. rocznicy wyborów czerwcowych.
Ta
Tabakiera i róże na przywitanie
Prezydent przyjechał do Tczewa spóźniony o prawie godzinę w stosunku do pierwotnego planu wizyty.
- Pan prezydent z powodu ważnych obowiązków państwowych opóźnił swój przyjazd na 75-lecie Skórcza, dlatego jego przyjazd do Tczewa także się przesunął – wyjaśnia starosta tczewski Witold Sosnowski.
Krótkie spotkanie z tczewskimi strażakami rozpoczęło się od złożenia przysięgi i wpisu do księgi pamiątkowej. W prezencie od wojewódzkiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej bryg. Andrzeja Rószkowskiego prezydent otrzymał tabakierę, a od komendanta powiatowego bryg. Waldemara Walejko strażacki kordzik. Przedszkolacy z Przedszkola nr 8 z kolei, z jedynej takiej w kraju ochotniczej straży pożarnej, wręczyli głowie państwa biało-czerwone róże. Pierwszy punkt pobytu Lecha Kaczyńskiego w grodzie Sambora zakończyło złożenie wieńca pod tablicą na ul. Lecha, upamiętniającą rozstrzelanych w 1940 r. przez hitlerowców trzynastu tczewian.
4.06.1989 r. – moment przełomowy
Spotkanie z mieszkańcami miasta odbyło się w wypełnionym po brzegi Centrum Kultury i Sztuki. Prezydenta przywitał starosta tczewski Witold Sosnowski. Wśród świty prezydenta dojrzeliśmy szefa jego gabinetu Macieja Łopińskiego oraz startujących do Parlamentu Europejskiego z listy PiS Hannę Foltyn-Kubicką, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego.
- W maju 20 lat temu mieliśmy przyjemność gościć w Tczewie przyszłych parlamentarzystów w osobach pani Olgi Krzyżanowskiej, Bogdana Lisa i Lecha Kaczyńskiego – mówił prezydent Tczewa Zenon Odya. - Dzisiaj mamy ponownie przyjemność gościć Lecha Kaczyńskiego, tym razem jako prezydenta Polski. Korzystając z pana dzisiejszej obecności, chciałbym w imieniu samorządu naszego miasta i mieszkańców Tczewa zaprosić na ważny dla naszej społeczności jubileusz 750-lecia nadania praw miejskich, na uroczystą sesję Rady Miejskiej 30 stycznia 2010 r.
Do wydarzeń przed 20 laty powrócił także Lech Kaczyński, nazywając wybory z 4 czerwca momentem przełomowym:
- Jak pamiętamy, wybory do Senatu „Solidarność” wygrała w 99 proc. Z kolei w wyborach do Sejmu na 160 wolnych mandatów zdobyliśmy 160. Było to wielkie zwycięstwo, choć formalnie większość zachowała strona komunistyczna. Jednak pojawiła się koncepcja koalicji „S” z ZSL i SD, która w sierpniu 1989 r. zwyciężyła, premierem został Tadeusz Mazowiecki, a 12 września powstał pierwszy niekomunistyczny rząd w bloku wschodnim. Można powiedzieć, że między 4 czerwca a 12 września kształtowała się wolna Polska. Pamiętam wiece w Tczewie i Starogardzie przed dwudziestu laty, z okresu poprzedzającego wybory, dzień zwycięstwa.
Polskę stać na uratowanie mostu
Podczas krótkiego, bo zaledwie kilkuminutowego spotkania prezydenta z tczewskimi mediami, poruszono m. in. sprawę katastrofalnego stanu Mostu Tczewskiego. Lech Kaczyński zaznaczył, że problem ten wymaga natychmiastowego rozwiązania.
- Polskę stać na to, żeby ten unikatowy zabytek w skali kraju uratować – dodał.
Jak podkreślił prezydent, w Tczewie był – zanim jeszcze został wybrany głową państwa – kilkadziesiąt razy.
- Widać zmiany w stosunku do tego, co było 20 lat temu. Tczew należy do tych miast w Polsce, które zmieniają się na lepsze, z czego bardzo się cieszę.
Lech Kaczyński zapewnił też, że jeśli nie zajmą go ważne sprawy międzynarodowe, pojawi się na jubileuszu 750-lecia Tczewa w styczniu 2010 r.
Główne uroczystości w Gdańsku
Przemówienie prezydenta zdominowały akcenty historyczne. Według niego wydarzenia sprzed 20 i wcześniejszych lat, wciąż wymagają przypomnienia.
- Choć Polska odzyskała niepodległość, to bohaterowie jej najnowszej historii zostali błyskawicznie zapomniani – stwierdził Lech Kaczyński. - Nie twierdzę, że wśród komunistów nie było osób, które nie cieszyły się z wolnej Polski, ale rację mieli ci, którzy uczestniczyli w wielkim 10-milionowym ruchu, jakim była „Solidarność”.
Jednak roku 1989 nie byłoby bez roku 1980 r.
- Porozumienia Sierpniowe były wielkim sukcesem – podkreślił Lech Kaczyński. - Każdy kto rozumie politykę wiedział, że po takim fakcie sprawa legalizacji „S” jest tylko kwestią czasu. Pamiętam jak na kilka dni przed wybuchem wielkiego strajku w Stoczni Gdańskiej rozmawiałem z Bogdanem Borusewiczem, o tym, czy ruch strajkowy, który zaczął się w lipcu od Lublina i Ursusa, wygaśnie, czy nie. Wówczas usłyszałem, że strajk był tutaj u was, w stoczni rzecznej. Kilka dni później zaczął się strajk w Gdańsku. To był dla mnie sygnał, że główna bitwa jeszcze przed nami. „Solidarność” odniosła w końcu pełne zwycięstwo, nawet jeśli dzisiejsze państwo nie jest idealne i wymaga niemałej pracy.
Nie mogło zabraknąć odwołania do politycznego sporu wokół miejsca obchodów dwudziestolecia początku demokratycznych przemian.
- W walce o wolny kraj, Gdańsk i Pomorze odgrywały rolę szczególną. To tutaj była druga stolica Polski. Nie mówię tego, jako człowiek stąd, tylko jako człowiek z Warszawy. Jestem ciągle głęboko przekonany, że główne uroczystości 4 czerwca odbędą się w Gdańsku.
To zdanie podsumowano głośnymi brawami. Na sali pojawiły się też flagi stoczniowej „Solidarności”. Podczas spotkania w CKiS wystąpili Chór Męski Echo oraz Chór Młodzieżowy Juventus. Ostatnim punktem dnia miała być kolacja prezydenta z władzami miasta i powiatu w budynku przystani nad Wisłą. Do zaplanowanego spotkania jednak nie doszło.
- Uroczystość w Centrum Kultury i Sztuki się przedłużyła, a na pana prezydenta już czekał helikopter – tłumaczy starosta Witold Sosnowski. – Spodziewaliśmy się, że prezydent nie będzie miał już czasu na kolację w przystani. Woleliśmy z niej zrezygnować niż skracać spotkanie z mieszkańcami.
W restauracji z władzami miasta i powiatu spotkali się za to współpracownicy prezydenta oraz osoby towarzyszące mu podczas wizyty na Kociewiu.













Napisz komentarz
Komentarze