sobota, 13 grudnia 2025 12:11
Reklama

Bite, poniżane, głodzone – wstrząsające wyznania dzieci z rodziny zastępczej

Głód, przemoc, zastraszanie... Wrócił temat dramatycznych warunków w Rodzinnym Domu Dziecka w Starogardzie Gd. i Sucuminie. Dzieci zaczęły otwarcie mówić o horrorze, jaki spotkał je w rodzinie, która miała pomóc im stanąć na nogi po problemach, z jakimi borykały się w swoich rodzinnych domach. Jak się jednak okazało, trafiły z deszczu pod rynnę. - Te małe dzieci też są bite i rzucane o ścianę – mówi jedna z wychowanek państwa Ż. Czy dziś los dzieci przebywających w rodzinie państwa Ż. ma szansę się odmienić? Czy ktoś wreszcie zareaguje?
Bite, poniżane, głodzone – wstrząsające wyznania dzieci z rodziny zastępczej

Dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka w Sucuminie zaczęły otwarcie mówić o tym, czego doświadczyły. I to, o czym mówią,  jest przerażające. Sygnały o nieprawidłowościach dotyczących RDD państwa Ż. ze Starogardu Gd. docierały do lokalnych mediów (m.in. Gazety Kociewskiej) od ponad czterech lat. I za każdym razem, za każdym sygnałem uderzały w beton biurokratycznej władzy. Nikt nie chciał słyszeć o cierpieniu dzieci, nikt nie chciał wierzyć, nikt niczego nie zrobił, aby odmienić los i tak skrzywdzonych już dzieci. Teraz sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oraz Rzecznik Praw Dziecka.

Jeden jogurt na kilka lat
Dzieci będące pod opieką państwa Ż. są podzielone na dwie placówki. Jedna z nich znajduje się w Starogardzie Gd., druga w Sucuminie. Po publikacji mrożącego krew w żyłach materiału, w którym mówią o fizycznym znęcaniu się nad nimi, braku jedzenia, wyzwiskach a nawet traktowaniu paralizatorem okazuje się, że nadal są pod opieką państwa Ż. Jak się dowiadujemy, ich sytuacja wcale się nie poprawiła.

- Nic się nie zmieniło. Jest nawet gorzej – mówi jedna z wychowanek państwa Ż.

Normą wśród dzieci, które nie radzą sobie z realiami, jakich doświadczają w rodzinie zastępczej państwa Ż. mają być próby samobójcze.

- Tam dużo osób chciało się zabić. Jedna dziewczyna chciała się pociąć. Drugi chłopiec chciał się w szkole powiesić. Nie radzili sobie z tym, co jest w domu. Takie rzeczy zdarzały się nagminnie. Nie mieli psychologa ani nic. Jeden chłopiec przebywa w jakimś zakładzie, w ogóle nie wiadomo za co. Wszystkich teraz straszą, że powywożą ich jak najdalej. PCPR murem stoi za Ż. Wczoraj była pani z PCPR-u i powiedziała, że trzeba doceniać to co mają – wyznaje podopieczna państwa Ż.
Nasi informatorzy wspominają sytuację, gdy jeden z chłopców został potraktowany paralizatorem przez pana Ż..

- Chłopak chciał wziąć swój tablet. Drugi to powiedział opiekunom i wtedy dostał paralizatorem. Miał złamany nos (ten pierwszy). Do takich sytuacji dochodzi, jest przemoc fizyczna i psychiczna – mówią.

Z relacji naszych informatorów wynika, że w domu w Sucuminie nierzadko brakowało jedzenia czy podstawowych środków higieny.

- W Sucuminie czasem nie było w ogóle obiadów, był spleśniały chleb. Brakowało takich podstawowych rzeczy, czasem brakowało nawet papieru toaletowego, to mówili, że za dużo zużywamy. Powiem, że mieli na nas wylane, bo inaczej nie da się tego powiedzieć. Nie dość, że oszukują nas z pieniędzmi, to jeszcze nie kupują jedzenia... Kupują pasztet, wsadzają w lodówkę i mówią, że mamy żreć. Absolutnie nie ma żadnych jogurtów ani owoców. Powiem pani szczerze, że przez kilka lat raz dostałam jogurt. Bananów nie było, soków, wodę z kranu piliśmy – wspomina. (...)




Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

24.09.2016 17:50
Porażka grubych misi i pracowników centrum pomocy rodzinie. To nieudana koalicja PO i SK czyli gorszej niż robi PIS.

24.09.2016 17:45
Oprócz tego ze dzieci skarżyły się na opiekunów to wojewoda również stwierdził nieprawidłowości i poinformował o tym starostwo. Obcy ludzie zareagowali i podjęli interwencję w obronie dzieci. Starosta i wicestarosta ( bohater wiejskich imprez) i etatowy członek zarządu tak się w tym starostwie zasiedzieli ze myślą ze mają władzę absolutną i dozgonną i takimi sprawami jak dzieci ich dobro w rodzinach zastępczych to żaden temat? Sztab ludzi w centrum pomocy rodzinie i żadnej reakcji .Głusi na wołanie dzieci o pomoc. To jest wielkie świństwo żeby nie zadbać o pokrzywdzone przez los dzieci. Cały ten zarząd powiatu i centrum pomocy rodzinie do dymisji i surowo ukarać. Póki co nadal pozują do zdjęć i się lansują a na pełniącą obowiązki dyrektor powołano"miernotę" Skandal dziady .

24.09.2016 01:00
neumann neumann neumann ... neuman!

23.09.2016 11:57
[quote] tak.jeszcze Chojnicach i Strzegomiu-może się przyda w politycznej walce kiedyś. [/quote]

22.09.2016 22:58
Dyrektor PCPR w Starogardzie pani Neumann stwierdziła ze matka zastępcza to jej koleżanka i nie zamierza wyrzec się jej To dlatego ta rodzina dostała pod opiekę 24 dzieci ? Wypowiedź starosty starogardzkiego Burczyk moim zdaniem skompromitował powiat bo najpierw udawał ze o niczym nie wie ale pamięć przywrócił mu wychowanek tej rodziny .Obecnie dorosły mężczyzna który przed kamerą opowiedział o skargach które pisał do dyrektorki i starosty kilka lat temu a pozostały bez echa. Wiadomo tez że wojewoda informował starostę jako organ prowadzący rodziny zastępcze o nieprawidłowościach po przeprowadzonych kontroli. Czyli nie są to wymyśliły dzieci. Ogólnie to porażka dla władzy powiatu. Za dużo blichtru na codzien. Papież używa skromnego samochodu a zarząd powiatu limuzyny. Za miało jak widać po tej aferze rzetelnej pracy ....moim zdaniem. Starosta Burczyk i wicestarosta który nie pokazał się przed kamerą powinni podać się niezwłocznie do dymisji.

22.09.2016 23:05
Tragedia dzieci .Bezwzględni dorośli ?

a 23.09.2016 17:06
WSTYD dać dzieciom pasztet a pieniądze przeznaczać na spłaty kredytów. Ci opiekunowie byli przekonani że pani dyrektor PCPR ma męża ministra zdrowia to im wszystko wolno i nikt im nic nie zrobi czuli się bezkarni mając taką władzę w kumplostwie, Pani była dyrektor PCPR oświadczyła że jej znajomości są dozgonne i nigdy z kontaktów z tymi ludzmy nie zrezygnuje. Opiekunowie i osoby pomagające im krzywdzić dzieci powinni natychmiast trafić do więzienia.TO przestępcy co udawali że nic się nie dzieje ponieważ mieli wsparcie od DYREKTOR PCPR a krzywdzili dzieci to hitlerowcy .

22.09.2016 20:13
tak.jeszcze Chojnicach i Strzegomiu-może się przyda w politycznej walce kiedyś.

gość 22.09.2016 18:09
Tczew co ma wspólnego z Sucuminem? Napiszcie jeszcze o tym w Malborku, Kościerzynie i Chojnicach.

ja 26.09.2016 22:00
TCZEW i cała Polska powinna żywo interesować sie takimi zdarzeniami i to właśnie w powiecie staogardzkim tak blisko TCZEWA ludzie bezkarni mający kumpli przy władzy tak traktowali dzieci ,których los wygnał pod ich dach.Pomoc finansowa dla bogacenia się tylko była nic poza tym .kolesiostwo nic nie zauważyło .

22.09.2016 17:08
Komentarz zablokowany

Reklama
Reklama
Reklama