poniedziałek, 13 maja 2024 08:34
Reklama
Reklama
Reklama

Dlaczego stłuczony reflektor nikogo nie obchodzi?

Jak się okazuje, al. Kociewska w Tczewie to nie tylko problem skrzyżowania z ul. Żwirki, gdzie dochodzi do kolizji drogowych, ale i kolejnego z ul. Jagiellońską. Od ponad miesiąca jest stłuczony jeden reflektor na przejściu dla pieszych.
Dlaczego stłuczony reflektor nikogo nie obchodzi?

Od strony os. Bajkowego w tym miejscu jest dwuetapowe przejście. Są dwa reflektory sygnalizacji świetlnej dla pieszych. Jeden działa, drugi nie, bo jest stłuczony. Może się zdarzyć, że ktoś, np. osoba starsza czy dziecko, nie spojrzy na ten dalszy, gdzie jest już czerwone światło i wejdzie na jezdnię. Na razie nic się nie stało, ale o nieszczęście nietrudno, tak jak rok temu na przejściu w ul. 30 Stycznia, gdy starszy mężczyzna wszedł pod TIR-a, mimo że światła działały jak trzeba.  Niestety, od ponad miesiąca nikt nie reaguje na usterkę pierwszego sygnalizatora, który zapewne został uszkodzony przez wandala. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym, wszystkie elementy powinny współgrać. Wszak jeśli właściciel samochodu ma stłuczony reflektor albo nie pali się żarówka, a kierowca nie ma zapasowej żarówki naraża się na konsekwencje, w myśl  art. 132 pkt b Prawa o ruchu drogowym - zagraża porządkowi ruchu. Zgłosiliśmy problem do Miejskiego Zarządu Dróg w Tczewie.

- Niezwłocznie zgłosimy to firmie odpowiadającej sygnalizację świetlną, by dokonała naprawy - mówi Edmund Woyda. Sprawdzimy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama