niedziela, 5 maja 2024 11:20
Reklama
Reklama

Jak Armia Czerwona „wyzwalała” Tczew...

12 (11) marca 1945 r. Armia Czerwona zdobyła Tczew, kończąc tym samym pięć i pół roku okupacji niemieckiej. Walki o miasto nie doczekały się jeszcze całościowego opracowania,  dlatego postaramy się je przybliżyć Czytelnikom. Przedstawimy relacje obu stron bitwy o Tczew, które znajdują się w Sekcji Historii Miasta Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tczewie. 
Jak Armia Czerwona „wyzwalała” Tczew...


- Wspomnienia kpt. Gerda Herbiga, dowódcy batalionu szkolnego podchorążych Luftwaffe
(tłumaczenie: Witold Banacki)

"Z samochodu wysiada jakiś oficer i przekazuje mi rozkaz Fuhrera: „Tczew ma być utrzymany. Rozkazuje batalionowi zatrzymać się.” Nie bardzo wierzę w prawdziwość rozkazu. (...) Wydaje mi się on absurdalny. Tczew od kilku godzin jest wolny. Trzeba będzie na nowo, regularnie go zdobywać. Nie ma wyjścia., rozkaz jest rozkazem. Zbieram batalion i wracamy do Tczewa. Moi młodzi żołnierze są chętni do walki, starzy szemrają. Wśród nich są niektórzy należący do III grupy Volkslisty. Zauważyłem także, że z pierwszej kompanii ubyło 30 ludzi. Ci będą podczas marszu przez Tczew zapewne się oddalać i ukrywać. Pójdą do domów i zrzucą mundury, w ubraniach cywilnych będą wtedy Polakami. Zawsze nimi byli. Dzięki Bogu, że teraz w końcu zostaną wyzwoleni. Po kilku dniach będziemy widzieć, jak na wieży ciśnień powiewa biało-czerwona flaga. (...) O godzinie trzeciej nad ranem przystępujemy do wykonania rozkazu. Nasze siły wystarczają jedynie do obsadzenia 100 metrów obu stron drogi i torów, zatem od naszego lewego skrzydła aż do brzegu Wisły cała nasza południowa krawędź miasta zostaje otwarta. Nie możemy zapobiec temu, że nad ranem blisko brzegu Wisły sowiecka piechota zaczyna wdzierać się do miasta. Opanowała domy opuszczone przez nasze poprzednie posterunki. Regularny atak na nasze pozycje nie nastąpił, ale mamy straty w ludziach. Nieprzyjaciel zachodzi nas od tyłu. Dlatego podejmuję decyzję otoczenia mostu prowadzącego ze śródmieścia do strzelnicy. Lotnicy i kilku ss-manów zajmują pozycję w pobliskich domach i w okolicznym terenie. Około 50 metrów dzieli nas od żołnierzy sowieckich, którzy zagnieździli się z drugiej strony torów i na drugim końcu mostu, w położonych tam domach czynszowych. Otworzyliśmy ogień. Ja wraz z moim kolegą wiedeńczykiem przedarłem się przez ogrody i podwórza, dotarliśmy do domu, stojącego dokładnie na rogu ulicy przy moście. Weszliśmy na wyższe piętro, aby stamtąd mieć lepszy widok na okolicę. (...) Widzę potok sowieckich żołnierzy, którzy ciągle wdzierają się od strony Wisły do miasta. Powiadomiono nas, że na ulicy Gdańskiej utworzony przez sztab oddział szturmowy zajął stanowiska obronne, zabezpieczając drogę do dworca kolejowego. Po południu otrzymuję nakaz ewakuacji. Kompanie miały ponownie zebrać się w strzelnicy. Akurat kiedy zaczęliśmy się wycofywać z parku  ostrzeliwano nas. Na szczęście nic się nam nie stało. Gdy doszła do nas trzecia kompania, zaczęliśmy opuszczać miasto. Tczew był już ostatecznie utracony.

- Mjr dypl. Bolesław Dolata, Wojskowy Instytut Historyczny  
„Po odparciu uderzenia hitlerowców o świcie 12 marca rozpoczął szturm. 372 dywizja uderzyła na miasto od południa, zaś 242 dywizja piechoty atakowała zachodnie przedmieścia Tczewa. Dla wzmocnienia załogi miasta Niemcy przerzucają dodatkowo dwa bataliony piechoty.  Siły te nie dotarły jednak do Tczewa,  bowiem zostały rozbite na jego północnych  krańcach. Wkrótce nacierające wojska wdarły się do miasta i w zaciętych walkach ulicznych złamały opór nieprzyjaciela. Kolejny silny węzeł obrony, osłaniający od południa gdański  rejon umocniony padł. 12 marca Tczew odzyskał wolność. Ważną rolę w opanowaniu Tczewa odegrał nocny wypad na tyły hitlerowców wykonany przez batalion piechoty 372 dywizji pod dowództwem majora Siergiejewa. W nocy z 11 na 12 marca utworzona ze składu tego batalionu grupa wypadowa w sile wzmocnionej kompani, pod osobistym dowództwem. majora Siergiejewa, przedarła się przez umocnienia nieprzyjaciela. Wykorzystując głównie opuszczone przez niego transzeje biegnące nad brzegiem Wisły wdarła się do centrum i północnej części miasta, gdzie zdobyła kilka domów i zajęła w nich pozycje obronne. Kiedy w dniu następnym walki o miasto wkroczyły w decydującą fazę ci odważni żołnierze opuścili swe stanowiska i uderzyli na hitlerowców, siejąc ogólną panikę wśród wojsk garnizonu. Ten niespodziewany atak zdezorganizował w poważnym stopniu obronę nieprzyjacielskiej załogi, ułatwiając tym samym głównym siłom wyzwolenie miasta.”

- E. Kosiarz, „Wyzwolenie Polski Północnej”
„11 marca 1945 r. 372 dywizja 2 radzieckiej armii uderzeniowej podeszła pod Tczew. Dowództwo hitlerowskie przygotowało miasto do długotrwałej obrony. Najsilniej umocniona została wschodnia część miasta, położona nad Wisłą, z tego bowiem kierunku dowództwo niemieckie spodziewało się natarcia wojsk radzieckich. Tymczasem jednostki 2 armii uderzeniowej zbliżyły się do miasta od strony południowej. Hitlerowskie ugrupowanie bojowe zostało rozpoznane przez radzieckich zwiadowców. Dowódca jednego z batalionów 372 dywizji, mjr Siergiejew, po zapoznaniu się z pozycjami obronnymi wroga, zaproponował śmiały manewr. Wieczorem 11 marca kompania por. Pieluszkowa wzmocniona 4 karabinami maszynowymi dotarła niepostrzeżenie do okopów niemieckich i nie oddając strzału zlikwidowała czujki, a następnie obsługę dwóch karabinów maszynowych i kilka innych stanowisk ogniowych przeciwnika. Żołnierze przeszli niemieckie okopy ciągnące się wzdłuż lewego brzegu Wisły i przedostali się na tyły niemieckiej obrony. (...) O świcie 12 marca, po silnym przygotowaniu artyleryjskim, do szturmu ruszyły jednostki piechoty. Żołnierze nacierającej od południa 372 dywizji piechoty brawurowym atakiem wdarli się na przedmieścia Tczewa. Od strony zachodniej uderzyli żołnierze 212 dywizji piechoty. Oddziały hitlerowskie broniły się zaciekle. Wówczas do ataku przystąpiła grupa mjr Siergiejewa. Pojawienie się jej na tyłach broniących się wojsk niemieckich wywołało w mieście panikę. Hitlerowcy zaczęli uciekać na północ, a wielu rzucając broń poddawało się do niewoli. Niemcy nie chcieli jednak rezygnować z Tczewa, ważnego węzła komunikacyjnego i wysłali na pomoc dwa bataliony piechoty. Drogę do miasta zagrodziła im jednak grupa por. Pietuszkowa. Niewielki pododdział radziecki powstrzymał ataki tych dwóch batalionów. Przez cztery godziny dzielni żołnierze nieugięcie trwali na posterunkach, by później połączyć się z głównymi siłami nacierających dywizji. W tym czasie opór niemieckiego garnizonu broniącego Tczewa został całkowicie złamany. Miasto zostało wyzwolone.”
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
24.07.2016 11:05
Nalerzy opracowac się hystorie zdokumętów a nie co jakiś pleciuga powie lub uwarza.

15.03.2015 22:36
http://wpolityce.pl/polityka/237347-rosja-programowo-falszuje-dzieje-najnowsze-w-najnowszym-podreczniku-szkolnym-przygotowuje-mlodziez-do-powtorki-z-historii

15.03.2015 10:59
Czy DT chce zasugerować, żeby nowy dyrektor MBP wziął się za temat i jako historyk zadbał o prawdziwe relacje?

DawnyTczew 15.03.2015 11:35
Jedyne co sugerujemy to to, że polityka historyczna w mieście powinna być .. jedna. Mamy kilka instytucji i organizacji zajmujących się tą tematyką, każda jednak działa w swoim wybranym obszarze. Do tego dochodzi duże grono pasjonatów. Gdyby na ich bazie powstała jedna placówka to wtedy moglibyśmy tworzyć "prawdziwe relacje"

Janko Buszewski 15.03.2015 11:56
"prawdziwe" czy prawdziwe?

DawnyTczew 15.03.2015 15:55
Historia uczy pokory, to co tworzymy teraz możemy uważać za jedyną i "prawdziwą" relację z wydarzenia. Za kilka chwil może okazać się jednak, że odnajdziemy dokumenty rzucające nowe światło na to co opiszemy.

Niech znawcy się wypowiedzą 15.03.2015 10:50
Proponuję zorganizowanie w Tczewie profesjonalnej konferencji naukowej, może pod auspicjami Instytutu Pamięci Narodowej, Miejskiej Biblioteki Publicznej, Kociewskiego Oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, Związku Kombatantów, Dawnego Tczewa i kogo by tam jeszcze, żeby każdy, kto ma wiedzę mógł się wypowiedzieć w tym temacie. Władze samorządowe - miejskie i powiatowe mogłyby się w to zaangażować. Można by zaprosić profesjonalnych historyków i przedstawicieli państw.

15.03.2015 10:57
Jeśli mamy być wdzięczni za wyzwolenie, to groby powinny zostać przeniesione w inne, bardziej odpowiednie miejsce. Wszak teraz leżą przy rondzie im. Żołnierzy Wyklętych... Wyklętych przez tę władzę, którą ruskie przywlekli na swoich bagnetach. Głowy tych "wyzwolicieli" są notorycznie hańbione z powodu braku w pobliżu toalety publicznej. Wystarczy przejść za pomnikiem - odór moczu i puste flaszki po tanich napojach otumaniająch.

Janko Buszewski 15.03.2015 09:47
Pewnego dnia szła sobie przez park kobieta. Z naprzeciwka szło dwóch drani. jeden był w mundurze niemieckim a drugi w rosyjskim. Gdy podeszli do kobiety, jeden z nich wyrżnął pięścią w twarz przechodzącą kobietę i zaczął ją związywać wojskowym pasem. Drugi dał jeszcze swój pas i pomógł związać kobietę. Potem ten pierwszy zdarł odzież z kobiety i przystąpił do brutalnego gwałtu. Drugi tylko trzymał. Jednak po pewnym czasie ten drugi ściągnął z kobiety tego pierwszego. KOBIETA BYŁA WOLNA! Tyle, że dalej skrępowana a do gwałcenia przystąpił ten drugi. Mało tego, to "po wszystkim" przywłaszczył sobie zgwałconą na kilkadziesiąt lat i sobie na niej używał. Ale nawet po jego śmierci kobieta była mu wdzięczna, że ją uwolnił i składała kwiatki na jego grobie.

15.03.2015 12:11
ale bzdet toporny

14.03.2015 09:05
A co było 14 09 1939 roku "historyku" z bożej łaski...

dirschauer mann 14.03.2015 08:04
szkoda tego wszystkiego

Wit 13.03.2015 20:13
Szkoda, że nie ma relacji o tym jak ruscy sobie później pofolgowali w mieście na jego mieszkańcach.

wnuk 13.03.2015 21:07
A moja babcia ciągle z żalem jeszcze dziś wspomina - tak mieli gwałcić i nie gwałcili.

13.03.2015 19:44
Jak tu nie kochać Ruskich za to, że szwabów pogonili???!!!

vvv 14.03.2015 08:44
za 14 09 1939 też pewnie kochasz rusków zdrajco

14.03.2015 09:06
A co było 14 09 1939 roku "historyku" z bożej łaski...

15.03.2015 14:16
To był trzeci dzień przed atakiem na Polskę

15.03.2015 16:42
Pewnie twój antenat dzięki nim awansował z chlewa do poniemieckiego mieszkania i dostał pracę w aparacie UB?

15.03.2015 19:59
Warto podświetlić gwiazdę i pomyśleć o swastyce . Okupacja metodą "z buta" jest niecelowa bo kosztowna ale mentalne zniewolenie pozostaje. Historycy przy tym obiekcie znajdą przedstawicieli do swoich prac badawczych.

Reklama