sobota, 20 kwietnia 2024 00:09
Reklama

Sesje to dożynanie watahy, a burmistrzowi należy dać w...

Tuż po sesji Rady Miejskiej z 29 stycznia br. pod tematem wywołanym na obradach, który pojawił się jako post na facebook'owym profilu radnego Jacak Ruda, rozgorzała internetowa dyskusja. Radny Jacek Ruda próbował zwrócić uwagę internautów na dzikie wysypisko. Niestety całą dyskusję można nazwać hejtem skierowanym w stronę burmistrza Macieja Czarneckiego i niestety także całą Radę Miejską, którą jeden z „rozmówców” nazwał „dożynaniem watahy”.
Sesje to dożynanie watahy, a burmistrzowi należy dać w...

Internet jest pełen hejtu, ale tu nasz niepokój i oburzenie wywołał fakt, że do takiej wymiany zdań doszło na profilu radnego, który chociażby z racji mandatu powinien tonować ton debaty, tym bardziej, że Facebook to medium, które to umożliwia. 
Sam problem odpadów i dzikiego wysypiska jest słuszny i warty podejmowania, ale argumenty, którymi posługują się niektóre osoby są poniżej pasa, a nawet można je nazwać mową nienawiści, bo jak inaczej traktować słowa o tym, że można komuś, a tym bardziej burmistrzowi dać w mordę? Po rozmowie z radnym Ruda, ten zobowiązał się usunąć obraźliwe posty, jednak printscreeny z tej haniebnej wymiany zdań postanowiliśmy mimo to zamieścić. 

Oto cytat z dyskusji o śmieciach:
„Rafal T.:  Czy mam dac burmistrzowi e mordę?
Jacek Ruda (radny) Panie Rafale jest Pan Człowiekiem z Klasą, szkoda się zniżać.
Rafal T Pochodze z pomorskich Konarskich po matce, jak chodzi o szczegół, ale nie ma co się chwalić. Jestem za Panem sercem i mocą.

Warto wspomnieć, że internauta Rafał T. zamieszczał posty z w zasadzie anonimowego profilu.   
W toku tej dyskusji pojawiły się także nawoływania znane ze słów klasyka – Radosława Sikorskiego, byłego Ministra Spraw Zagranicznych.

„Damian M.:
„ "Dożynki" i "Dorzynanie watahy" tak można skomentować sesje rady miejskiej. Pomiędzy ciekawymi postulatami zawsze komuś uda wcisnąć się jakiegoś "babola". Sesje to miejsce zapytań, uchwał, polemiki etc etc. Wysypisko śmieci....Powiadomiono prokurature, WIOŚ, itp itd. Problem tych śmieci znany jest organom publicznym od kwietnia 2019.....hmmm....czym zatem jest szary obywatel skoro nie został ostrzeżony o takiej małej bombie ekologicznej? (...)”

(*pisownia postów zgoda z oryginałem). 

Wysypisko i spór o uchwałę
Niemniej ostatnie dwie sesje miejskie przypominają „prężenie muskułów” obu stron i próbę sił ze strony części rady, która zyskała obecnie większość. 
Jak wyglądała ostatnia sesja? Otóż już na samym początku, gdy burmistrz Maciej Czarnecki zawnioskował o zdjęcie z porządku obrad uchwały dotyczącej zbycia nieruchomości stanowiącej własność gminy Gniew. Wówczas radny J. Ruda nie zgodził się z tym, że uchwała powinna zostać zdjęta, argumentował, że dyskusja wokół niej trwa już dostatecznie długo, bo od listopada. Doszło do wymiany zdań z burmistrzem do rozmowy włączył się radny Dominik Diller. Postanowiono zmienić porządek obrad. Radny Ruda zaproponował wprowadzenie uchwały, której treści nie przygotowano, co oprotestowała część radnych. Uchwałę i tak wprowadzono, bo manewr prawny okazał się zgodny z prawem. Porządek obrad przyjęto po 2 godzinach, a sama sesja trwała ok. 6,5 godziny. Dodajmy, że uchwałę ostatecznie wycofał wnioskodawca – Jacek Ruda. Zaplanowano komisję odnośnie tej uchwały.
W czasie sesji burzliwie dyskutowano na temat wspomnianego na wstępie dzikiego wysypiska. Efekt dyskusji to wzajemne oskarżenia, które być może trafią przed sąd. Jak widać atmosfera na sesjach się zagęszcza, a na kolejnych sesjach jest coraz gorzej. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do paraliżu samorządu...

„Nie warto się zniżać”
Poprosiliśmy radnego Jacka Rudę o komentarz dotyczący zaostrzenia dyskusji, a nawet hejtu w środowisku samorządowym oraz do skandalicznej wymiany zdań na jego profilu Facebookowym. Zapytaliśmy czy w obliczu ostrego sporu części radnych z burmistrzem nie jest to dolewanie oliwy do ognia... Dodajmy, że w poprzedniej kadencji m.in. internetowy hejt i oskarżenia wobec Wojciecha Szulca, ówczesnego zastępcy pani burmistrz doprowadził do jego samobójstwa (prawdopodobnie nie wytrzymał presji i oskarżeń). 

- Moja działalność w radzie zaczęła się od tej kadencji – stwierdził radny Jacek Ruda. - Mogę odpowiadać za swoje słowa, które publikuję zawsze pod swoim nazwiskiem. Jeśli chodzi o wpis o dożynaniu watah, dotyczyła raczej ataku na grupę naszych radnych.  

Zapytaliśmy o post o „daniu w mordę” i odpowiedzi radnego, że „nie warto się zniżać”. 

- Na moim profilu FB pojawiła się (na te słowa) dość emocjonalna wypowiedź, do mojego postu, po tym gdy zostałem przez burmistrza pomówiony (sprawa dzikiego wysypiska – dop. red.). Prawdopodobnie ta sprawa skończy się w sądzie, o czym wspominałem na sesji, bo zostałem pomówiony o współudział w przestępstwie związanym ze śmieciami, tylko dlatego, że ośmieliłem się zapytać czy burmistrz coś wie na ten temat.  Pytałem czy powinniśmy zawiadamiać służby czy raczej te działania trwają. Dziwi mnie, że to oskarżenie mnie nie budzi wątpliwości pana redaktora. 
W zeszłej kadencji się nie udzielałem, więc nie rozumiem nawiązania do sprawy Wojciecha Szulca.   

Czują się pomawiani...
Wyjaśniłem, że po tamtej sytuacji należałoby tonować ton dyskusji...


- Nie mogę odpowiadać za wszystkie wpisy w obecnej dyskusji – uzupełnił radny. - Zarzuty i sformułowania burmistrza co do mojej osoby na sesji i poza nią były dużo bardziej krzywdzące i agresywne. Taki atak tylko dlatego, że chcę by sprawy były transparentne, jest dla mnie rzeczą nie zrozumiałą i ciężko mi to komentować. Jedyny negatywny wpis o tym pomówieniu, był wynikiem tego czego się zupełnie nie spodziewałem czyli postawienie mnie w jednym rzędzie z ludźmi, którzy dokonywali tego przestępstwa (nawiązanie do tematu nielegalnego składowiska). Wcześniej czułem się atakowany w związku ze sprawą ze szkołą SP nr 2. Na szczęście nie doszło do jej przekształcenia. Wówczas wylano na mnie „wiadro pomyj”. Raczej jestem zwolennikiem kultury w wypowiedziach i transparentności wszystkich spraw gminy. Zawsze uważam, by nie dochodziło do mowy nienawiści ze strony kogokolwiek. Czujemy się, jako grupa radnych, pomawiani, osaczeni i że jest prowadzona na nas nagonka. Niektórym puszczają nerwy. Uważam, że w tak małej gminie nie powinno się stosować takich metod!       

 

Zwróciliśmy uwagę, że hejt zaczął się po sesji grudniowej, co było widać także na naszym forum na stronie tczewska.pl, kiedy to byliśmy zmuszeni zablokować w końcu dodawanie komentarzy, gdyż fala oskarżeń, inwektyw i zwykłego obrażania przez anonimowych forumowiczów wydawała się nie mieć końca... 

 


- Tamta sytuacja wynikła z faktu, że przewodniczący wypełniał jedynie wolę burmistrza, a samą radę sprowadzono do „bezwiednej maszynki do głosowania za decyzjami burmistrza”. Pismo przewodniczącego Dariusza Kowalewskiego do wojewody zawiera oskarżenia m.in. pani prawnik o jakieś podstępne działania. (…). Nie wiem czy oskarżenia nie spotkają się z pozwem ze strony pani prawnik. Kto tu  napuszcza ludzi na siebie i szerzy dezinformację? Jestem mieszkańcem Gniewu. Tutaj się urodziłem i wychowałem. Mam rodzinę.  Nagle zostaje obrzucony błotem, że wskazuje na nielegalne wysypisko przez urzędnika na sesji rady. Oskarżenia, które pojawiły się na tczewska.pl nie powinny mieć miejsca. Wpływały negatywnie nie tylko na osoby pomawiane, ale i na rodziny tych osób. Ten wpis na moim profilu dotyczący burmistrza został już usunięty.     


Sprawdziliśmy został usunięty, ale post o dożynaniu watah cały czas figuruje na profilu...     

Stosują hejt
Maciej Czarnecki burmistrz Gniewu pytany o hejt, który dotyka jego osoby potwierdza, że w gminie dochodzi do zaostrzenia debaty. Poinformowaliśmy go o dyskusji na profilu FB Jacka Rudy.  

 

- Niestety hejt w Gniewie nie jest nowym problemem – przyznaje burmistrz Gniewa. - Trzeba zauważyć, że kontrowersyjne i często krzywdzące dyskusje w intrenecie prowadzi niewielka grupa osób. Często spotykam się z mieszkańcami, prowadzę liczne rozmowy i wiem, że jest społeczne poparcie dla naszej pracy. Wielu mieszkańcom również nie podobają się internetowe, na siłę tworzone pseudoafery. Obrażanie kogokolwiek w niczym nie pomaga. Niektórzy szeroko deklarują, iż chcą rozmawiać i pracować dla dobra wspólnego Gminy, jednak w rzeczywistości działają odwrotnie. Pokazały to dobitnie sytuacje z ostatniej sesji, m.in. przygotowywanie uchwały na kolanie. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Nie tędy droga. Zostaliśmy przez społeczność lokalną wybrani po to, by razem służyć naszej Gminie, działać dla jej dobra i przede wszystkim zgodnie z prawem. A tworzenie podziałów i niepotrzebnych konfliktów zdecydowanie temu nie sprzyja. Dlatego po raz kolejny nawołuję do współpracy ponad podziałami.


Miejmy nadzieję, że politycy gniewscy ostudzą temperaturę debaty. Dzisiejszy hejt nie tylko ten gniewski, ma często zgubne skutki. Dość wspomnieć o śmierci prezydenta Pawła Admowicza ugodzonego nożem (13.01.2019) czy o zabójstwie asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego – Marka Rosiaka (19.10.2010 r.). Asystent został zastrzelony. Obu zbrodni dokonano z nienawiści do polityków, ale wcześniej poprzedzała je fala nienawiści.   

 

Wawrzyniec Mocny

Fot. UMiG Gniew/profil Facebook Jacek Ruda

 



Podziel się
Oceń

Reklama