Pierwszy punkt naszego tczewskiego szlaku to Niemieckie Muzeum Techniki (Deutsches Technikmuseum), które powstało w miejscu dawnej, nieczynnej stacji towarowej. W starej parowozowni ujrzeliśmy makietę Mostu Tczewskiego, która kilka lat temu natchnęła Fabrykę Sztuk do zrealizowania podobnego projektu w Tczewie. Berlińska makieta przedstawia dwa przęsła zabytkowego mostu, portal wjazdowy zniszczony w czasie II wojny światowej, a także jedną parę wież. Niestety na tabliczce brakuje polskiej nazwy miasta - muzeum informuje jedynie o moście w mieście Dirschau.
Fontanna i statek
Z Muzeum Techniki udajemy się do skrzyżowania ulic Grimmstraße i Urbanstraße. W miejscu tym znajduje się wysoka na sześć metrów fontanna Wrangelbrunnen (dedykowana pruskiemu feldmarszałkowi Friedrichowi von Wrangel), która w 1877 r. została zaprojektowana przez berlińskiego rzeźbiarza Hugo Hagena. Co obiekt ma wspólnego z Tczewem? Wodotrysk nawiązuje do rzymskiej Fontanny Czterech Rzek. W XIX-wiecznym Cesarstwie Niemieckim najważniejszymi rzekami były Ren, Łaba, Odra i Wisła i właśnie te cztery personifikacje zostały wyrzeźbione w fontannie. W przypadku Wisły ukazano kobietę trzymającą w dłoniach… fragment Mostu Tczewskiego!
Spod fontanny udajemy się w kierunku zabytkowego mostu Oberbaumbrücke na Sprewie. Tuż obok zacumowane są dwa statki, a właściwie pływające hostele - Eastern Comfort oraz Western Comfort. Na kadłubie tego drugiego widnieje nazwa „Tczew”. Prawdopodobnie statek powstał w epoce PRL w tczewskiej stoczni, skąd zawędrował aż do Berlina i dziś służy przede wszystkim turystom. Następnie z nadbrzeża Sprewy kierujemy się ku ulicy Warszawskiej (Warschauer Straße), a stamtąd wprost na… ulicę Tczewską! Przy Dirschauer Straße znajduje się wiele kilkupiętrowych budynków mieszkalnych.
Dwóch księży z Tczewa
Ostatni punkt naszego tczewskiego szlaku w Berlinie to cmentarz przy kościele św. Mateusza (St.-Matthias-Friedhof) w dzielnicy Tempelhof. To właśnie tutaj spoczęli dwaj księża, którzy służyli w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Tczewie. Mowa o ks. proboszczu Aleksandrze Kupczyńskim (żył w latach 1873-1941) oraz o ks. wikariuszu Bernardzie Steinie (1893-1957). Obaj ostatnie lata swojego życia spędzili w stolicy Niemiec, gdzie zmarli.
Na tym punkcie zakończył się nasz tczewski szlak w Berlinie. Ale kto wie, może w przyszłości w owej metropolii znajdziemy kolejne tczewskie ślady? A może w zupełnie innym, zagranicznym mieście? Czekamy na sygnały od Czytelników.
Czytaj także w Gazecie Tczewskiej z 10 września.
Napisz komentarz
Komentarze