– O godz. 15:00 razem z panią chętną do zakupu mojego mieszkania byliśmy umówieni u notariusza – opowiada pan Bartłomiej. – Pani przyjechała do Tczewa aż z Olecka (warmińsko-mazurskie). O 15:15, przed podpisaniem aktu notarialnego pojechaliśmy do centrali Banku PKO BP w Tczewie na Starym Mieście, aby dopełnić formalności. Byliśmy tam o 15:20. Okazało się, że do jednego „okienka” są przed nami 24 osoby, a do drugiego z nieco innym zakresem usług, trzynaście osób.(...)
– Czekając w banku o godzinie 16:50 zaczęliśmy się niepokoić – mówi Czytelnik. – Notariusz kończył pracę, a przed nami były jeszcze trzy osoby (tylko dlatego, że większość zrezygnowała i poszła do domu). Jednakże interesant obsługiwany w danej chwili załatwiał swoją sprawę już 40 min.! Ostatecznie uprosiliśmy czekających ludzi, żeby nas wpuścili do tego „okienka”, gdzie będziemy obsłużeni najszybciej. Trwało to 20 min. O 17:10 (dwie godz. oczekiwania) rozpoczęli obsługę.
Według relacji pana Bartłomieja podczas bezpośredniej rozmowy z pracownikiem pojawiły się inne problemy, niezależne od niego i pani chcącej nabyć jego mieszkanie, a wynikające z winy Banku PKO BP. W rezultacie tego dnia nie doszło do sprzedaży mieszkania.
Według Anety Styrnik-Chaber z Zespołu Prasowego Banku PKO BP, 18 sierpnia po godz. 15:30 obsługą klientów zajmowało się dwóch doradców oraz dwóch kasjerów. Zamykanie stanowisk przez pracowników o godz. 15:30 wynikało z zakończenia pracy przez pierwszą zmianę.(...)
Więcej na ten temat przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze