„Najbardziej obrzydliwe miejsce w Tczewie? Os. Bajkowe”

- Które miejsce w Tczewie zmieniłby pan w pierwszej kolejności?

- Najbardziej obrzydliwe miejsce w Tczewie to os. Bajkowe, na którym mieszkam. I to z kilku powodów. To miejsce, w którym jak w latach 60 i 70 – tych próbowano zagospodarować głód mieszkalnictwa. Na Czyżykowie, gdzie też mamy blokowisko, budowano według jakiegoś założenia. Zobaczmy jakie tam są odległości między blokami. Z kolei bloki na Bajkowym nie zapewniają minimum intymności. Mamy tam gęstą zabudowę, niespójną architekturę, różnorodne kolory, brak wspólnych przestrzeni jak przedszkola, szkoły, miejsca na rekreacje. Nie ma, gdzie postawić samochodu, nie ma gdzie wyjść z dziećmi na spacer. Blokowa pustynia. Nie ma także spójnego charakteru architektonicznego. Na Bajkowym dachy są skośne, płaskie, domy 3 i 4-piętrowe, w różny stylach, wykonane z tanich materiałów budowlanych. Te bloki mają 10 lat, a tynki już są zielone. 

- A pozytywne przykłady?

- Próbą naprawy błędów może być zagospodarowanie terenów po jednostce wojskowej. Miasto próbuje stworzyć plan zagospodarowania dla tego kwartału, zaprojektować przestrzeń z kształtem, wysokością budynków, zaprojektować kanały komunikacji, wspólne miejsca. To jest to, czego w Tczewie brakowało i to czego nie ma na os. Bajkowym. W perspektywie 10, 20-letniej z dużą nadzieją patrzę także na tereny, które są wzdłuż DK 91.

- Czyli poligony wojskowe.
- Tam jest miejsce na coś ekstremalnie nowoczesnego. Jeżeli mówimy o centrum naukowo-badawczym na terenach po jednostce wojskowej, to integralną częścią takiego miejsca są naukowcy. Chcielibyśmy, aby oni nie przyjeżdżali do nas na kilka godzin, ale by stali się elementem kultury miejskiej. Byłaby to ogromna szansa wprowadzenia do miasta elit społecznych. Najlepsze co można zrobić dla tego obszaru to zorganizować konkurs architektoniczny na hipernowoczesne osiedle dla naukowców, z zeroenergetycznymi domkami jednorodzinnymi. W przyszłości to miejsce byłoby atrakcyjne dla ludzi, którzy chcieliby w Tczewie zamieszkać. 

Cały wywiad przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej.