Generalnie w tym roku na placu powinna stanąć fontanna, a w przyszłym roku cały teren ma zyskać małą architekturę i zostać uporządkowany.
Może każdy wie, ale gdy pada propozycja wycinki drzew, zwłaszcza bez konsultacji z mieszkańcami, to najczęściej są głosy, że niszczy się przyrodę i otoczenie. Z topolami sprawa już nie jest tak jednoznaczna. To drzewo może napsuć krwi, bo jego rozległy i płytki system korzeniowy daje się we znaki choćby instalacji deszczowej czy niszczy nawierzchnię chodników. Stąd też np. sporo topól wycięto swego czasu z terenu SP nr 11 w Tczewie.
- To akurat są topole nie rodzime i nie wiązałoby się to raczej z żadnymi kosztami, opłatami – wyjaśnia Janusz Landowski, miejski ogrodnik. – Mają w obwodzie powyżej 100 cm. Dzisiaj to jest kwestia drugoplanowa. Pierwszoplanowa jest taka, że zgodnie z otrzymaną już częścią dokumentacji projektowej drzewa te są ujęte i w koncepcjach, i w dokumentacji. I są przewidziane jako naturalna ochrona, izolacja pomiędzy częścią zabudowaną a częścią rekreacyjną. (...)
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!











Napisz komentarz
Komentarze