Dotąd głośno nikt o tym nie mówił, choć problem znany jest od lat. Kończy się rok szkolny, tczewski kryty basen jest zamykany, a w jego miejsce 28 czerwca zostanie otwarty ten odkryty.
– Tak jest co roku od bardzo, bardzo dawna – skarży się Kamila, która często korzysta z basenu krytego. – Nadchodzi lato i nagle moje cotygodniowe wyjścia na basen i dbanie o kondycję muszą zostać przerwane na ponad dwa miesiące. Na odkrytym basenie niestety nie da się pływać w spokoju. Tłum ludzi, dzieci skaczące do wody, zbyt płytko - to wszystko sprawia, że nie mam latem gdzie pływać, nie licząc jeziora czy morza. Poza tym nie przepadam za pokazywaniem się półnago w środku miasta, nie mówiąc o tym, że na odkrytym basenie nie ma szafek i zdarzają się niestety kradzieże. Z kolei moje dziecko latem nie może skorzystać z kursu nauki pływania, bo takiego kursu na otwartym basenie nikt nie prowadzi. Czy ta przerwa techniczna musi trwać aż tak długo? Nie wierzę, że potrzebują tyle czasu, by oczyścić zamkniętą pływalnię…
– Nasza stacja uzdatniania wody, która obsługuje tczewskie baseny, jest przestarzała – wyjaśnia Grzegorz Żemajtis, dyrektor TCSiR. – Czekamy na fundusze, by ją wyremontować. Stacja ta jest w stanie zapewnić funkcjonowanie jednego basenu jednocześnie. Z tego powodu w momencie, gdy otwierany jest basen odkryty, ten kryty musi zostać zamknięty. Docelowo po modernizacji stacji uzdatniania wody chcielibyśmy latem w deszczowe, chłodniejsze dni oferować mieszkańcom skorzystanie z basenu krytego. Nigdy jednak nie będzie tak, że będą funkcjonowały dwa baseny jednocześnie. Jest to ekonomicznie nieuzasadnione.
Więcej informacji w Gazecie Tczewskiej z 18 czerwca.











Napisz komentarz
Komentarze