- Opracował pan Programu Rewitalizacji Miasta Gniew i wiele innych dokumentów, które stanowiły podstawę do ubiegania się o środki unijne przez gniewski samorząd. Jak pan ocenia dotychczasowe działania w tym zakresie?
- Gdyby nie nowy właściciel zamku i wspierająca tą działalność Fundacja „Europejski Park historyczny w Zamku w Gniew”, to praktycznie niewiele z tego, co zapisane w Strategii byłoby zrealizowane. To, co się dziś dzieje na zamku i w jego najbliższym otoczeniu to ewenement w skali kraju, a być może i Europy. Szkoda, że działalność zamku nie przełożyła się bezpośrednio na pozostałe obszary historyczne Gniewu, które praktycznie pozostały bez zmian. Ideą, sporządzanego przez moją firmę, lokalnego Programu Rewitalizacji było powiązanie funkcji określonych i realizowanych przez zespół zamkowy z funkcjami usługowymi Starego Miasta. W opracowaniu, któremu miałem okazję przewodniczyć, mówiło się o utworzeniu tzw. „łańcucha usług od Zamku do Placu Grunwaldzkiego”. Szkoda, że jak na razie miasto ze swojej strony nie zrobiło kroku w kierunku zamku.
- Od czego pana zdaniem należałoby zacząć, żeby wdrożyć tę ideę w życie?
- Przede wszystkim od rewitalizacji Placu Grunwaldzkiego, tzn. od poziomu zero, bo to,
po czym chodzimy, pokraczny pomnik stojący koło ratusza, nie ma nic wspólnego
z architekturą otoczenia. (…)
Cały wywiad przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!











Napisz komentarz
Komentarze