Stowarzyszenie „Efas” wielokrotnie zawiadamiało prokuraturę o rzekomych nieprawidłowościach jakich miał dopuścić się wójt. W ostatnim czasie w Miłobądzu pojawiły się plakaty, z których można było wyczytać, że Roman Rezmerowski jak i jego zastępca Henryk Łucki są odpowiedzialni za marnotrawienie gminnych pieniędzy. Wójt natychmiast zawiadomił policję.
- Tablice gminne i przystanki są we władaniu gminy i każdy kto chce wywiesić na nich plakat czy ogłoszenie, musi mieć na to zgodę właściciela – mówi Roman Rezmerowski. - Wspomniane stowarzyszenie nie występowało o takie pozwolenie.
Co na to „Efas”? Prezes stowarzyszenia twierdzi, że całe zamieszanie to prowokacja i oskarża wójta o rozwieszanie plakatów pod szyldem stowarzyszenia.
- Nie pozwolimy, żeby pan wójt wprowadzał policję w błąd, by niepotrzebnie policjanci musieli poświęcać drogi czas na głupoty – twierdzi Elżbieta Flisikowska, prezes Stowarzyszenia Przeciwdziałania Korupcji, Niegospodarności, Obrony Praw Człowieka „Efas”. – Jest mnie stać, żeby opłacić gabloty czy słupy ogłoszeniowe, które należą do miasta czy gminy na ewentualne plakaty.
Więcej na ten temat w Gazecie Tczewskiej z 12 czerwca.











Napisz komentarz
Komentarze