– Bardzo chciałam znaleźć zatrudnienie m.in. we Flextronics czy w Huber+Suhner, ale dowiedziałam się, że nie ma już możliwości, by ubiegać się o stanowisko bezpośrednio – pisze w liście do redakcji GT dwudziestoletnia Marta. – Duże tczewskie korporacje każą korzystać z usług pośrednika, czyli agencji pracy, by się do nich dostać. Tak też zrobiłam, ale uważam, że to nie w porządku, bo przecież agencje pobierają część dochodów. Dla mnie wygląda to jak haracz.
Tymczasem dwie wymienione przez Martę firmy zaprzeczają, jakoby wynagrodzenia pracowników były pomniejszane przez marżę agencji pracy. (...)
Więcej na ten temat przeczytasz bieżącym wydaniu Gazety Tczewskiej.











Napisz komentarz
Komentarze