Pierwsze oznaki tego widać już w tym tygodniu. Chyba rozeszła się fama o działaniach, bo wielu niepożądanych gości porozchodziło się po kątach. Byle nie było to złudne spostrzeżenie. Tu wszystko dzieje się w oku kamery. Ale i tak nie brak bohaterów, krzyczących „jeb... policję”.
- Co jeszcze policja ewentualnie mogłaby zrobić w sprawie osób bezdomnych, pijących na dworcu PKP razem ze Strażą Miejską – pytał na majowej sesji Rady Miejskiej w Tczewie radny Bartłomiej Kulas, który niejednokrotnie, podobnie jak radny Zenon Żynda, wskazywał na problem z tymi osobami.
Wielokrotnie apelowano o zapewnienie porządku. Widok śmieci, rzygowin, plam po moczu, zapach smrodu – mimo sprzątania był na porządku dziennym w holu, szczególnie przy windzie przy zejściu na os. Zatorze, jak i na łączniku między dworcem a galerią.
Panowie zajmujący ławki, z siatkami, zaczepiający przechodniów to standardowy obrazek. Bywa że śpią. Gorzej, gdy niektórzy delikwenci oddawali mocz pod siebie, spadali z ławek. Takich „śpiących rycerzy” można spotkać nie tylko tam. Jest gorąco, to „odpoczywają” np. na ul. J. Dąbrowskiego, przed Urzędem Miejskim czy gdziekolwiek. Dużym problemem jest też żebranie, np. o 50 gr.
Co postanowiły służby?
Czytaj więcej w Gazecie Tczewskiej z 11 czerwca.












Napisz komentarz
Komentarze