- Tu mamy silnik trójfazowy napędzający śmigło. Podczas pracy silnik wtłacza powietrze do specjalnego pokładu. Pod pojazdem tworzy się ciśnienie i wypycha powietrze na boki. W ten sposób poduszkowiec się porusza – tłumaczy konstruktor. Tyle teorii. Od rozwikłania zagwozdek technicznych może zakręcić się w głowie. W praktyce poduszkowiec mknie i skręca zgodnie z wolą sterującego, delikatnie unosząc się w powietrzu.
- Bartek trochę nas zaskoczył, gdy na zajęciach astronomicznych pochwalił się, że w piwnicy zbudował armatę – wspomina Barbara Pawłuszewicz, nauczyciel przyrody w SP11, która z młodym wynalazcą pracuje w ramach zajęć Klubu Młodego Odkrywcy. - To była zwykła butelka z przyczepionym rowerowym wentylem i zaworem jako spust – tłumaczy uczeń VI e. - Gdy wkładaliśmy rurkę i pompowaliśmy, ciśnienie wyrzucało pocisk na zewnątrz.
Prosta konstrukcja pobudziła wyobraźnię opiekunów i pozostałych młodych techników. 17 lutego w szkole odbył się Konkurs Młodych Odkrywców. To właśnie wtedy Bartek zbudował prototyp poduszkowca. Nagroda w szkolnym konkursie była formalnością. Już niedługo przed wynalazcą miały stanąć znacznie poważniejsze wyzwania.
- Chciałem zbudować coś co nie jest na kołach, a się porusza – mówi 13-latek. - Znalazłem w internecie schemat poduszkowca oraz zasady działania. Pozbierałem trochę pieniędzy, które dostałem na urodziny i tak zacząłem budować. Wszystko zrobiłem sam.
- Następnie poduszkowiec „poleciał” do Urzędu Patentowego RP, który nagrodził Bartka Mini Patentem w ramach konkursu Ambasador Szkolnej Wynalazczości 2014 – mówi Barbara Pawłuszewicz. – Bartek został jednym z laureatów, otrzymując nagrodę ministra kultury i dziedzictwa narodowego z rąk premiera Janusza Piechocińskiego, wyróżnienie w kategorii modele i wynalazki od Urzędu Patentowego RP oraz nagrodę Fundacji Haller Pro Inventio.
Więcej informacji o zdolnym Bartku w Gazecie Tczewskiej z 11 czerwca.











Napisz komentarz
Komentarze