Z takim problemem spotkał się radny powiatowy Marek Trzciński. Na polu niedaleko Knybawy natrafił na sarnę, która dziwnie się zachowywała. – Gdy do niej podszedłem sarna usiłowała wstać, ale wyraźnie sprawiało jej to trudność – wspomina radny. – Miałem wrażenie, że ma uszkodzoną tylną nogę. Nie chcąc jej spłoszyć zadzwoniłem pod numer 112. Dyspozytor powiedział na wstępie, iż takie zdarzenie nie jest w zakresie ich kompetencji i połączył mnie z Powiatową Komendą Policji. Dyżurujący policjant również stwierdził, iż ta sprawa nie podlega ich działaniu.
O rannej sarnie został powiadomiony Andrzej Górzyński, Powiatowy Inspektor Weterynaryjny, który również stwierdził, że ta sprawa nie leży w jego kompetencji. Tymczasem sarna wstała i utykając przebiegła przez pole do skarpy i zsunęła się po niej w kierunku Wisły. – Widziałem jak przepłynęła na drugą stronę rzeki – relacjonuje Andrzej Górzyński. – Wyszła po drugiej stronie na brzeg cała i zdrowa. Myślę, że nie była ranna, bo tak łatwo by nie udało jej się przepłynąć Wisły. Sarna prawdopodobnie była w ciąży.
Kogo należy powiadamiać o rannym zwierzęciu?
Odpowiedź znajdziesz w Gazecie Tczewskiej z 28 maja.












Napisz komentarz
Komentarze