- Strona, która sprzeciwia się zmianom, głównie lokalni przedsiębiorcy, obawia się „przeganiania” aut potencjalnych klientów ze starówki. Mówią wprost o działaniu na ich szkodę. Zgadza się pan z takim postawieniem sprawy?
- Nie. Nasz zamysł jest inny. Problem polega na tym, że przedsiębiorcy chcieliby, podobnie jak ich pracownicy, przyjechać do pracy i zostawić auta na cały dzień pod punktem, w którym pracują. My nie chcemy „przeganiać” wszystkich aut ze starówki. Chcemy doprowadzić do tego, by właściciele i pracownicy parkowali kawałek dalej, czyli tam, gdzie zostaną stworzone do tego miejsca. Zmiana ma następować etapowo. Najpierw postaramy się zrobić parkingi, ponieważ chcemy zaproponować alternatywę, a dopiero później myśleć o ograniczeniu ruchu. To wszystko może trwać kilka lat. W tym czasie będziemy mogli reagować i patrzeć jakie to przynosi efekty. Nie będzie tak, że postawimy parkometry i powiemy: radźcie sobie sami. Nie tędy droga. Chcemy zrealizować także punkt, co do którego raczej jest zgodność stron. A mianowicie sprawić, by parkowanie na Starym Mieście było bezpłatne przez pierwsze dwie godziny, a następnie odpłatne, po to by wymusić ruch i po to by miejsca parkingowe nie były zajęte przez te same samochody od rana do wieczora. Przez te dwie godziny, klient załatwi swoje sprawy na Starym Mieście, a nawet zdąży zjeść obiad w restauracji. Przedsiębiorcy powtarzają, że klienci muszą mieć dojazd do sklepów. A ja odbieram głosy od ludzi, którzy mówią, że na Stare Miasto nie jadą, bo tam nie ma gdzie zaparkować. Szkoda im czasu na szukanie wolnego miejsca. Obecnie rotacja samochodów odbywa się jedynie pomiędzy mieszkańcami a przedsiębiorcami i jest ona ze startą właśnie dla klientów.
- Na ile dzisiaj realny jest pomysł strefy płatnego parkowania z bezpłatnym czasem na pozostawienie auta?
- Jest bardzo realny, ale jak powiedziałem pierwszym zadaniem będzie zrobienie parkingów. Powstanie parking przy Urzędzie Miasta. Cały czas mówimy o placu przy ul. Ks. Ściegiennego. Sytuacje na Starym Mieście powinny poprawić ulice jednokierunkowe, pod tym względem, że będzie wzdłuż nich więcej miejsc parkingowych. Nie kojarzę miast, które tak jak Tczew pozwalałyby wjeżdżać na Stare Miasto i nie próbowały tego uregulować. Trzeba pamiętać, że wzmożony ruch na starówce ma bardzo zły wpływ na kamienice. W Tczewie mieliśmy prace remontowe przy drogach spacerowych. Odbieraliśmy wiele informacji od mieszkańców, że zaczynają im pękać ściany. (...)
Cały wywiad przeczytasz w bieżącym wydaniu Gazety Tczewskiej.
Pl. Hallera w Tczewie bez aut? "Tak, ale tylko częściowo"
Plac Hallera nie zostanie w całości zamknięty dla ruchu kołowego – zapowiada Krzysztof Misiewicz, członek roboczego zespołu, którego celem jest wypracowanie koncepcji zmiany organizacji ruchu na Starym Mieście. Czy ta deklaracja zadowoli kupców i właścicieli kamienic z tczewskiego rynku? Grupa przedsiębiorców stanowczo sprzeciwia się proponowanym rozwiązaniom komunikacyjnym. - Zmiany muszą wchodzić w życie stopniowo, po to, by można było szybko reagować. W pierwszej kolejności trzeba wykonać parkingi – mówi radny miejski.
- 23.05.2014 09:26 (aktualizacja 19.08.2023 23:43)

Reklama











Napisz komentarz
Komentarze