- Czy była pani kiedykolwiek w Tczewie?
- Nie, to moja pierwsza wizyta. Niestety praktycznie nie było czasu na nic oprócz realizacji programu, jednak moi kamerzyści byli na waszej starówce, sfilmowali ją. Zawsze pokazujemy lokalizację restauracji, którą zmieniamy, w stosunku do życia całego miasta i jego historii.
- Czy zna pani kuchnię kociewską?
- Przyznam szczerze, że nie, jednak przygotowując się do programu w Tczewie, przeprowadziłam rozmowy z mieszkańcami. Doszłam do wniosku, że komuna opanowała tutejszą kuchnię. Usłyszałam, że tradycyjnie gotuje się kurczaki, schabowe, polędwiczki, pomidorową. Mało jest tutaj krzewienia tradycyjnej kultury regionu. Ja zawsze przekonuję, że należy korzystać ze wszystkich dobroci, które są siłą danego regionu. Na pewno gęś jest u was genialna. Macie na Kociewiu cudowne jeziora, więc poleciłabym ryby.
- Jaka jest pani recepta na sukces?
- Śpię po trzy godziny i nie daję spać innym (śmiech).
Pozostałą część wywiadu publikujemy w Gazecie Tczewskiej z 21 maja!
A jaka jest opinia Czytelników o przeprowadzonej rewolucji?














Napisz komentarz
Komentarze