31 – letni Marcin zaginał w nocy z 17 na 18 grudnia minionego roku. Przed świętami Bożego Narodzenia. Nic nie wskazywało na to, że ta noc może skończyć się tragicznie.
- Zapłacił za zabawę sylwestrową – mówiła krótko po zaginięciu Krystyna, partnerka mężczyzny. – Z tego co mówi szwagier, Marcin tego wieczoru zachowywał się zwyczajnie, jak zawsze.
Około godziny 23. mężczyzna wyszedł na papierosa. Wyszedł i już nie wrócił. (...)
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej.












Napisz komentarz
Komentarze