Każdy uczestnik akcji sadzenia lasu wniósł swój wkład, sadząc kilkadziesiąt sadzonek dębu, który jest symbolem Nadleśnictwa Starogard. Po trzech godzinach można było przybić do słupka stosowną tabliczkę o tym zdarzeniu. Cała powierzchnia nadleśnictwa wynosi 22 tys. ha lasu.
- Zamieściliśmy ogłoszenie na stronie internetowej, więc kto chciał mógł przyjechać – mówi Roman Tomczak, nadleśniczy Nadleśnictwa Starogard. - Drzewa sadzimy na wiosnę, ewentualnie późną jesienią. Także ze względów finansowych, bo produkcja sadzonek z odkrytym systemem korzeniowym w pojemnikach jest droga. Te są z naszej szkółki. W Nadleśnictwie Starogard wysadzamy głównie dąb i buk. Jest to uwarunkowane warunkami siedliskowymi, jakością gleby. Mamy bardzo dobrej jakości siedliska. Na ten rok zaplanowaliśmy 169 ha do nasadzeń. Średnio w roku jest to 160 ha. Więcej sadzimy niż wycinamy. W ciągu pięciu lat musimy odnowić wycięty areał. Ta dzisiejsza akcja to właśnie odnowienie lasu. Odnawiamy go na powierzchni leśnej, czyli tam gdzie rósł i był wycięty. Poza odnawianiem co roku zalesiamy też pewną liczbę hektarów, a więc nieużytki, grunty rolne. Teraz tylko na własnym areale. Były lata, że na powierzchni kilkudziesięciu hektarów przekazanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Obecnie zalesiamy grunty, które kiedyś były deputatami rolnymi dla pracowników. Ludzie rezygnują z uprawy na małych działeczkach, nie opłaca im się.
W akcji sadzenia dębów uczestniczyli uczniowie ze starogardzkiego Publicznego Gimnazjum nr 3, a także np. senator Andrzej Grzyb, wicestarosta tczewski Mariusz Wiórek, wiceburmistrz Gniewa Wojciech Szulc, wójt Morzeszczyna Piotr Laniecki, wicewójt gminy Zblewo Artur Herold, zastępca wójta gminy Lubichowo Witold Sykutera czy też komendant starogardzkiej straży pożarnej Zbigniew Kamiński i komendant tczewskiej straży pożarnej Waldemar Walejko. Dla wszystkich był smaczny poczęstunek.












Napisz komentarz
Komentarze