sobota, 13 grudnia 2025 04:45
Reklama

Sukces odtrąbiony. Luki w rozkładzie jazdy. Wkurzeni pasażerowie koczują na dworcu

POMORZE. Od niedzieli 11 grudnia obowiązuje nowy rozkład jazdy pociągów. Minister transportu, przewoźnicy i ogólnopolskie media odtrąbili sukces. Owszem, nie odnotowano tak dantejskich scen, jak wsiadanie do wagonu przez okna przy poprzedniej zmianie rozkładu, ale diabeł tkwi w szczegółach. Nie wszyscy pasażerowie są zadowoleni...
Sukces odtrąbiony. Luki w rozkładzie jazdy. Wkurzeni pasażerowie koczują na dworcu
Narzekają zwłaszcza ci, którzy mieszkają w południowej części woj. pomorskiego. Główny przewoźnik – Przewozy Regionalne Sp. z o.o. - zdaje sobie sprawę, że nowy rozkład nie jest idealny, ale tłumaczy, że nie wszystko od niego zależy.

Serwuje się koczowanie na dworcu
- Analizując nowy rozkład jazdy, można by stwierdzić, że ludzie wracający z Trójmiasta w kierunku Laskowic (przez Tczew i Pelplin) pracują i uczą się tylko do godziny 15.30, gdyż ta godzina jest ostatnią rozsądną porą, aby móc udać się na pociąg na stacji Gdańsk Główny, nie mówiąc już o wcześniejszych stacjach – napisał w swojej informacji dla Portalu Pomorza Michał Bączkowski.
Zobacz: Kolej serwuje ludziom koczowanie na dworcach!

Powód? Codziennie między godz. 14.49 a 16.03 w kierunku Laskowic odjeżdżają trzy pociągi, po czym... następuje ponad 2,5-godzinna przerwa do pojawienia się kolejnego połączenia.
- Zdaję sobie sprawę, że trwa kompleksowy remont torów na trasie Gdynia – Warszawa, jednakże nie jest to powód, aby ludzie, którzy uczą się i zarabiają pieniądze na utrzymanie swych rodzin w Trójmieście, a dojeżdżają z południowych rejonów województwa pomorskiego, byli tak dyskryminowani – uważa Michał Bączkowski. - My nie jeździmy do Trójmiasta dla przyjemności. Dzień w dzień, wcześnie rano wyruszamy pociągiem do miejsc swoich obowiązków. Po ciężkim dniu pracy czy nauki, należy nam się powrót pociągiem w rozsądnych godzinach do swoich domów. Nie tylko płacimy za bilety miesięczne, dodatkowo z naszych podatków utrzymywane są te pociągi, gdyż należą one do Urzędów Marszałkowskich. Nie dość, że czas przejazdu pociągu tylko z Gdańska do Tczewa wydłużył się znacząco, przynajmniej o 20 minut (podróż z Gdańska Głównego do Smętowa trwa już około 1,5 godziny!) to jeszcze serwuje się ludziom koczowanie na dworcach. Nie wyobrażam sobie czekania codziennie w Trójmieście około 2 godzin na pociąg po całym dniu pracy czy nauki. Zwłaszcza w zimie może być to nad wyraz dokuczliwe. (Źródło: "Kolej serwuje ludziom koczowanie na dworcach!"/Dziennik Pomorza)
Rozwiązaniem tego problemu, który dotyczy przynajmniej kilkuset mieszkańców powiatu tczewskiego, byłoby uruchomienie dodatkowego pociągu ok. godz. 17.00-17.30 lub skomunikowanie pociągu z Gdańska do Chojnic z przesiadką w Tczewie do Laskowic.

Jeden za wcześnie, drugi za późno
Na lukę w rozkładzie zwracają uwagę także mieszkańcy Małego Miłobądza. To niewielka miejscowość ze stacją, ale są ludzie, którzy dojeżdżają do pracy do Gdańska lub Tczewa. Tymczasem wraz z nowym rozkładem pojawiły się trudności.
- Do pracy mam na godz. 7.00, a jedyne pociągi zatrzymują się w mojej miejscowości o godz. 4.26 i 6.26 – powiedział nam pasażer, pan Andrzej. - Wsiadając do drugiego do pracy na czas nie zdążę. Korzystając z pierwszego mam w perspektywie dwugodzinne chodzenie po Gdańsku dla zabicia czasu. W międzyczasie z Tczewa do Gdańska jadą trzy pociągi osobowe, ale w Małym Miłobądzu nie staje żaden. W starym rozkładzie było inaczej. Czy nie ma możliwości, aby w zatrzymywał się przynajmniej jeden z nich?

Koszmar podróży
Kolejny sygnał, który dotarł do redakcji, dotyczy pociągu odjeżdżającego z Gdańska Głównego do Elbląga przez Tczew o godz. 16.31. Pisaliśmy już o nim w tym roku, gdy pasażerowie skarżyli się, że na popularne połączenie, Przewozy Regionalne Sp. z o.o. wypuszczają tylko jeden skład. Teraz sytuacja się powtarza.
- Jak można w czasie największej frekwencji powrotów z pracy, szkoły czy uczelni, wprowadzić tylko jeden skład? - pyta pani Irena z podtczewskiego Czarlina. - Ścisk, tłok i wyścig, czy się zdąży z kolejki SKM na ten nieszczęsny pociąg. Czy nie można wyciągnąć wnioski z poprzedniego rozkładu i od razu podstawić co najmniej dwa składy tego pociągu, nie mówiąc o wydłużeniu jego trasy z Gdyni? Czy w tym rozkładzie wszyscy podróżni jeżdżą po pracy do Malborka czy Elbląga. Czy za każdą zmianą rozkładu jazdy mam przeżywać koszmar podróży, a ci co są odpowiedzialni za to, mają mieć ubaw z tego, że znowu udało im się zagnać ludzi do wagonów jak na Sybir? W przyszłym roku mam jubileusz 30-lecia dojazdów koleją do pracy do Trójmiasta i z tego co widzę, to zafundowano mi niezły jubileusz. „Dziękuję bardzo.”

Przewoźnik też jest niezadowolony
Z problemu luk w rozkładzie zdają sobie sprawę władze największego pomorskiego przewoźnika.
- Nowy rozkład jazdy nie odpowiada nie tylko części pasażerów, ale także i nam – wyjaśnia nam Benedykt Plotta, naczelnik Działu Marketingu w Pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Gdyni. - Przewoźnik zamawia rozkład jazdy pociągów, a jego konstrukcja dokonywana jest przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Spółka ta prowadzi prace torowe (modernizacja linii E-65 na odcinku Pruszcz Gdański – Gdynia), z czego wynikają ograniczenia przepustowości niektórych szlaków kolejowych. Naciskamy mocno, aby rozkład jazdy dostosować do potrzeb podróżnych, ale nie wszystko od nas zależy. Rozważamy, aby uruchomić dodatkowy pociąg z Gdańska do Smętowa z przesiadką w Tczewie. Trwają do tego przymiarki. Kolejny rozkład wejdzie w życie 1 marca 2012 r. Wówczas będzie większa szansa na zlikwidowanie tej luki.
Niewykluczone, że rozwiązany zostanie także problem mieszkańców Małego Miłobądza.
- W obecnym rozkładzie jazdy z powyższych powodów  nie kursuje pociąg nr 10021, który  zatrzymywał się na przystanku osobowym Miłobądz – dodaje Benedykt Plotta. - Aby umożliwić podróżnym dojazd do Gdańska na godz 7.00, wystąpiliśmy do PKP PLK o zatrzymanie pociągu nr 20123 z Laskowic (odj. z Tczewa o godz. 5.37) lub nr 6025 z Malborka (odj. z Tczewa o godz. 5.59).
Jaka była przyczyna ciasnoty w poniedziałkowym pociągu odjeżdżającym z Gdańska Głównego o 16.32?
- Trwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie – informuje Plotta. - Pociąg powinien mieć dwa elektryczne zespoły trakcyjne, niestety z niewiadomych jeszcze przyczyn pociąg został źle sformułowany w Elblągu i przyjechał tylko jeden skład. W Gdańsku nie mamy taboru, aby uzupełnić ten brak. W dniu dzisiejszym (wtorek) pociąg ten powinien już jechać w normalnym zestawieniu.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

szara mysz 17.12.2011 23:26
Czy wiesz, że... Czy Podróżniku nie wiesz, że państwowe znaczy niczyje i nie trzeba o to dbać? no i że ludzie jeżdżący koleją (myślę, że ok 80-90%) choćby nie wiadomo co się tam działo, i tak będą nią jeździć bo tylko na to pozwalają im ich portfele okradane przez rząd.

Reklama
Reklama
Reklama