sobota, 13 grudnia 2025 03:20
Reklama

Zbrodnia, która sprawcom uszło na sucho. Ukarać, ale nie spałować

TCZEW. Pewnie wyobrażają sobie, że prokuratorzy IPN chcieliby go pobić, spałować i zamknąć w więzieniu. Nie, nam nie o to chodzi. Nam chodzi o to, by stanął przed niezawisłym sądem, w pomieszczeniu z godłem RP, i żeby usłyszał: jesteś winny.
Zbrodnia, która sprawcom uszło na sucho. Ukarać, ale nie spałować
Lekcje historii są tym intensywniejsze, im bliższego nam okresu dotyczą. Mając na uwadze to kryterium, zeszłotygodniowe uroczystości upamiętniające ofiary stanu wojennego bardziej intensywne już być nie mogły. Tym bardziej, że ich uczestnikami byli bezpośredni świadkowie i uczestnicy tamtych wydarzeń.

Głównym, a zarazem najbardziej wymownym punktem obchodów, była zorganizowana przez Miejską Bibliotekę Publiczną wystawa. Zarówno w jej wernisażu, jak i w patriotycznych manifestacjach pod tablicą internowanych w stanie wojennym i przy Pomniku Solidarności, udział wzięły nie tylko władze miasta i powiatu, delegacje organizacji kombatantów, instytucji, stowarzyszeń i partii politycznych, ale również - jak na lekcję historii przystało - młodzież z tczewskich szkół.

Młodzi bohaterowie
Jak stwierdził Piotr Szubarczyk, historyk z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, 13 grudnia powinien być przede wszystkim dniem pamięci o ponad setce osób, która straciła życie w okresie stanu wojennego.
- Mówi się, że pierwszymi ofiarami stanu wojennego byli górnicy z kopalni „Wujek” - przypomniał zebranym w bibliotece. - Chciałbym jednak przypomnieć postać Jerzego Zieleńskiego, byłego żołnierza AK i redaktora naczelnego pisma związkowego - „Tygodnika Mazowsze”. Był przesłuchiwany i bity przez UB. Miał z tego okresu traumatycznego doświadczenia. O „Solidarności” mówił, że jest cudem. 13 grudnia, na wieść o wprowadzeniu stanu wojennego, 53-letni Jerzy Zieliński popełnił samobójstwo. Była to pierwsza ofiara Jaruzelskiego.
Podczas stanu wojennego życie tracili również ludzie młodzi. Szubarczyk przypomniał historie m.in. 17-letniego Emila Barchańskiego z Warszawy i 19-letniego Piotra Majchrzaka z Poznania.
- Emil Barchański, bardzo odważny chłopiec - przedstawił młodego bohatera. - Razem z kolegami wziął udział w akcji oblewania czerwoną farbą pomnika Feliksa Dzierżyńskiego. Niecały miesiąc później zatrzymany i ciężko pobity przez SB-ków. Kilka dni później jego ciało odnaleziono w Wiśle.
Z kolei za wpięty w ubranie opornik skatowany został Piotr Majchrzak, uczeń Technikum Ogrodniczego w Poznaniu.
- Za manifestację swojej niezgody na stan wojenny zmarło ponad 100 osób... - dodał historyk.

Nie chcemy go zamknąć
Piotr Szubarczyk porównał generała Wojciecha Jaruzelskiego do marszałka Philippa Petaina, który podczas II wojny światowej prowadził politykę kolaboracji z okupantem.
- Marszałek Philippe Petain był bohaterem narodowym Francji, człowiekiem, który zdobył chyba wszystkie najważniejsze odznaczenia - przypomniał historyk. - W 1945 r., za podjęcie współpracy z Niemcami, sąd francuski skazał go na śmierć. Nie ważne były wówczas jego zasługi, nie ważna była jego legenda. Choć miał wtedy już 89 lat, sąd się nie zawahał.
Przypomnijmy: Trybunał Stanu skazał Petaina na karę śmierci przez rozstrzelanie, apelując jednocześnie o odstąpienie od jej wykonania ze względu na jego wiek.
- Jaruzelski ma dziś 88 lat - zwrócił uwagę Szubarczyk. - Wielu ludzi mówi, aby dać mu spokój, bo jest człowiekiem starym i chorym. Pewnie wyobrażają sobie, że prokuratorzy IPN chcieliby go pobić, spałować i zamknąć w więzieniu. Nie, nam nie o to chodzi. Nam chodzi o to, by generał stanął przed niezawisłym sądem, w pomieszczeniu z godłem RP, i żeby usłyszał: jesteś winny. Jesteś winny śmierci 17-letniego Emila Barchańskiego, jesteś winny śmierci 19-letniego Grzegorza Przemyka, jesteś winny śmierci ks. Jerzego... To wszystko, możesz iść do domu.

Nie potrafią się przyznać
O tym, że bez względu na to, jak bardzo byśmy tego chcieli, niemożliwe jest sprawiedliwe osądzenie osób odpowiedzialnych za ofiary stanu wojennego, mówił ks. prałat Stanisław Cieniewicz.
- Człowiek, nawet gdyby chciał, nigdy nie będzie do końca sprawiedliwy. Nie potrafi - stwierdził duchowny. - Istnieje jednak Bóg - sędzia sprawiedliwy - przed którego wyrokiem nikt się nie uchowa, żadna władza nie ochroni, żaden fałszywy sędzia nie uratuje.
Prałat podkreślił, że nawet ci, którzy przelali niewinną krew, mogą się nawrócić.
- Oczywiście tego im życzę, choćby w godzinę śmierci - przyznał. - Ale widzicie jakie jest to trudne, jak ci, którzy splamili swoje ręce krwią męczeńską, do końca życia nie potrafią powiedzieć: jestem winny.

Najważniejsze: wyciągnąć wnioski
Dla Mirosława Pobłockiego, prezydenta Tczewa, bezpośrednim skutkiem wprowadzenia stanu wojennego było... odwołanie balu maturalnego.
- Byłem wówczas uczniem technikum i to, co się wówczas działo, pamiętam troszeczkę inaczej - stwierdził. - Pamiętam np. że miałem specjalne, osobiście podpisane przez dyrektora szkoły pisemko, które upoważniało mnie do dojeżdżania pociągiem do Gdańska. Są to moje prywatne wspomnienia, wspomnienia młodzieńca.
Włodarz stwierdził, że źle by się stało, gdyby o 13 grudnia pamiętali tylko historycy.
- Minęło już 30 lat. Pokolenie - zwrócił uwagę. - Podejrzewam, że gdyby przeprowadzić dzisiaj ankietę pośród uczniów szkół, jej wyniki nie byłyby najlepsze. Niestety, z czasem 13 grudnia będzie tylko jedną z wielu dat w historii. Nie chodzi jednak o to, by pamiętać szczegóły. Myślę, że najważniejsze jest to, by wyciągnąć wnioski. Pytanie brzmi: czy wyciągnęliśmy je z daty 13 grudnia? Bo jeżeli nie, poświęcenie tych ludzi poszło na marne. Takie wystawy, jak ta dzisiejsza, przypominać nam mają o drogach, którymi Polska szła do wolności i suwerenności. Tylko czy myśmy do tej wolności i suwerenności rzeczywiście doszli?

Historia lubi się powtarzać
Po wernisażu w bibliotece rozeszliśmy się, by spotkać się ponownie przed portiernią byłego zakładu FPS Polmo (dzisiejszy EATON). W 2006 r. zawisła tam tablica upamiętniająca 22 tczewian internowanych w stanie wojennym. O tym, że „Solidarność” zrodziła się z pogardy władzy do drugiego człowieka, mówił tam Roman Bojanowski:
- Jednak „Solidarność” zrodziła się w środowisku przeżartym chorobą stalinizmu. Nic zatem dziwnego, że została zainfekowana na kilka chwil po narodzinach. Po 16 miesiącach radosnego życia, Solidarność została zamordowana. „Zabili jej ciało, lecz duszy zabić nie mogą” - to słowa z kazań bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Duch wolności i „Solidarność” jednak w Polakach przeżył, czego dowodem było największe po wojnie podziemie, również w Tczewie. My, solidarnościowcy z Tczewa, nie musimy się wstydzić za czas apokalipsy. Są jednak w Tczewie byli funkcjonariusze i aparatczycy ówczesnych władz, którzy choćby na kartach historii powinni za swoje czyny odpowiedzieć.
Opozycjonista odniósł się do zamieszek, które miały miejsce w Warszawie w Święto Niepodległości.
- Oszalały z nienawiści funkcjonariusz policji kopie w twarz uczestnika legalnej manifestacji - przypomniał. - Choć już skopany, na trzy miesiące idzie do więzienia. Sąd, jak za czasów PRL-u, nie dopuszcza do przedstawienia ewidentnych dowodów niewinności w postaci krążącego w internecie filmu, na którym widać kto kopie, a kto jest kopany. I to jest nienawiść (…). Nienawiść i pogarda dla zwykłego człowieka spowoduje, że znowu powstanie jakaś solidarność. Może inna, ale podobna.

Ponieśli śmierć dla wolnej Ojczyzny
Znicze zapłonęły tak pod upamiętniającą internowanych tablicą, jak i pod Pomnikiem Solidarności w Parku Kopernika. W patriotycznej manifestacji wzięły udział władze miasta i powiatu, delegacje organizacji kombatantów, instytucji, stowarzyszeń i partii politycznych oraz poczty sztandarowe szkół. Rys historyczny wydarzeń sprzed 30 lat oraz utwory poetyckie nawiązujące do tego okresu przedstawili uczniowie Zespołu Szkół Budowlanych i Odzieżowych.
- Internowano i aresztowano wówczas ponad 10 tysięcy osób, w czasie stanu wojennego zamordowano prawie 60 osób, a po stanie wojennym kolejne 40, z tym że starszym należy przypomnieć, a młodszym powiedzieć, że liczba ofiar nie jest znana, ponieważ na skutek całkowitej blokady telefonów wielu ludzi nie mogło wezwać lekarza - przypomniał prowadzący uroczystość Kazimierz Smoliński. - Komuniści chcieli utrzymać władzę kosztem własnego narodu, kosztem tych wszystkich ofiar. Mówienie przez gen. Jaruzelskiego, że było to mniejsze zło, nie może zostać zaakceptowane. Pani generale jesteś winien, jesteś winien podwójnie, bo mimo że mówisz, iż przepraszasz, dodajesz, że zrobiłbyś to jeszcze raz.
Jak powiedział prezydent Mirosław Pobłocki, 30 lat to dużo, na tyle, że można już zapomnieć. Nawiązał także do dat umieszczonych na pomniku, przypominających o oporze narodu przeciwko systemowi PRL: 1956, 1968, 1970, 1976, 1980, 1981.
- Każda z tych dat na pomniku oznacza cierpienia, krew zabitych, udręczonych, ale każda z nich oznacza też nadzieję na zmianę - dodał prezydent. - Polacy zawsze zrywali się do walki o wolność i suwerenność mając nadzieję na lepsze jutro. Nie możemy zapominać o korzeniach, o tych, którzy walczyli o te ideały. Walka niekoniecznie oznacza walkę zbrojną, to też walka polityczna, na ulotki, na słowo, bo słowo jest podstawą prawdy.
Modlitwę za ofiary stanu wojennego odmówił ks. prałat Stanisław Cieniewicz, proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła:
- Dziękujemy ci Boże za Ojczyznę wolną, niepodległą i suwerenną. Zawierzamy Twojej miłości tych naszych braci i siostry, którzy dla wolnej Ojczyzny i życia godnego w prawdzie i wolności ponieśli śmierć, odnieśli rany, byli bici, więzieni, wyrzucani z pracy, oderwani od rodzin i upokarzani.

Zdjęcia, dokumenty, wydawnictwa
O tym, co można zobaczyć na wystawie „Stan wojenny na ziemi tczewskiej”, którą do końca roku można oglądać w Miejskiej Bibliotece Publicznej (ul. J. Dąbrowskiego 6), opowiada Małgorzata Kruk:
- Zasadnicza część wystawy to przygotowane przez Biuro Edukacji Publicznej IPN w Warszawie plansze. Ukazują one najważniejsze wydarzenia i zjawiska okresu stanu wojennego w Polsce: internowanie działaczy „Solidarności”, strajki i pacyfikacje, manifestacje, działalność konspiracyjną... Przedstawione tutaj zdjęcia i dokumenty są na tyle wymowne, że pozbawione zostały komentarza historycznego. Przygotowując wystawę nie zapomnieliśmy o wątkach tczewskich, dlatego wystawa ma również wymiar regionalny: przedstawiamy nazwiska internowanych tczewian, efekty ich pracy poligraficznej, wydawnictwa drugiego obiegu, w tym „Gazetę Tczewską”. Naszym celem było także ukazanie życia codziennego tczewian w latach 80. Zostało ono zobrazowane artykułami prasowymi oraz fotografiami autorstwa Stanisława Zaczyńskiego. Tę część wystawy wieńczy bardzo symboliczne zdjęcie amfiteatru, na którym widnieje napis „Solidarność zwycięży”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

jastrzäb 17.12.2011 20:46
"Twarze tczewskiej bezpieki" Mam pytanie: kiedy w Tczewie zostanie otwarta wystawa IPN - "Twarze tczewskiej bezpieki" ?

+ 16.12.2011 13:04
Sprawcom oprawcom bardz sucho mija ten czyn-ich tryumf pogardy ludzkiej Uszanowanie dla upokorzonych, zapomianych ludzi zawszesolidarnych.Rocznica godnie uczyniona.

Reklama
Reklama
Reklama