- Z jakiego powodu wzięła się ta propozycja?
- Doszliśmy do wniosku, że sytuacja jeżeli chodzi o przedszkola niepubliczne zmieniła się na tyle, że musimy sprawę zacząć porządkować. Są cztery rodzaje przedszkoli niepublicznych. Te, które przekształciły się i pracują na umowie użyczenia na obiektach gminy miejskiej. Drugie funkcjonujące w obiektach miejskich, ale płacące dzierżawę. Trzecie, które prowadzą działalność w obiektach dzierżawionych od innych podmiotów. I czwarte – przedszkola prywatne, które same zainwestowały i pobudowały infrastrukturę. Po takiej analizie doszliśmy do wniosku, że nierówno traktujemy poszczególne podmioty. W związku z tym w ramach usystematyzowania sprawy spotkaliśmy się z dyrektorami przedszkoli niepublicznych, które mają nasze obiekty w użyczeniu i zaproponowaliśmy przejście na umowę dzierżawy. Taka zmiana spowodowałaby, że traktowanie wszystkich podmiotów byłoby jednakowe.
- Jak to przyjęły panie dyrektorki placówek?
- Panie dyrektorki zrozumiały i przyjęły nasze argumenty do wiadomości. Trochę to będzie je kosztować, ale póki co, po to jest dotacja do przedszkoli, by tego typu opłaty ponosić. Przedszkola, które nie korzystały do tej pory z formy użyczenia, taką odpłatność musiały ponosić.
- A co z umową zawartą na użyczenie obiektów na 20 lat?
- Tu chodziło o to, że panie chciały mieć gwarancję ciągłości pracy placówki. Ta umowa straci ważność. Natomiast stwarzamy warunki, by tę ciągłość zachować. Umowa na dzierżawę będzie zawarta też na czas określony. Chodzi więc o to, by panie miały gwarancję prowadzenia działalności i mogły np. zaciągać kredyty, spłacać je w latach.












Napisz komentarz
Komentarze