Obie drużyny przystąpiły do derbów osłabione. W Wierzycy akurat nie mogli grać tczewianie Bartosz Szweda i Łukasz Gajewski. Gryf grał bez podstawowego bramkarza Damiana Janiszewskiego i środkowego obrońcy Michała Ossowskiego.
Jak na lidera przystało
Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy przystapili do meczu jako lider IV ligi. Wierzyca grała składniej od Gryfa, przeważała i częściej stwarzała zagrożenie pod bramką Szymona Szredera. Tczewianie potrafili jednak groźnie odpowiedzieć i też byli bliscy zdobycia gola. Sytuacje strzeleckie miał szybki Jonatan Struczyński po świetnych prostopadłych podaniach Sławomira Riebandta. Napastnikowi Gryfa zabrakło doświadczenia, przy tym czujnie grał bramkarz gospodarzy Kamil Majewski. Do przerwy częściej groźnie było pod bramką Gryfa. Pelplinianom brakowało precyzji w wykończeniu akcji, tczewianie mieli też szczęście, gdy po silnym uderzeniu Łukasza Rackiego piłka odbiła sie od poprzeczki. Trzy minuty później kapitan Wierzycy był już skuteczniejszy. Rajd rozpoczął od minięcia Michała Dmitrzyka, potem zszedł do środka ogrywając jeszcze kilku zawodników Gryfa i strzałem po ziemi w róg pokonał Szredera.
Bohater Majewski
Na początku drugiej połowy tczewianie pokazali, że w tym meczu stać ich na odrobienie straty. Po podaniu Rafała Wszołka w wybornej sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł sie Damian Schmidt, jednak Majewski odbił piłkę. Wierzyca grała cofnięta, starając się kontratakować. Gospodarze jednak nie mieli kontroli nad wydarzeniami na boisku - ambitnie atakujący Gryf mógł wyrównać. W 80. min po strzale Dmitrzyka z blisko 30 metrów piłka odbiła sie od poprzeczki.
W doliczonym czasie gry po świetnym podaniu Riebanadta, przed szansą stanął Mateusz Włodowski, chciał strzelać, a wyszło zagranie wzdłuż bramki - piłkę sięgnął Andrzej Borys, tuż przed linią bramkową ręką zatrzymał futbolówkę Krzysztof Rutkowski. Sędzia pokazał obrońcy Wierzycy żółtą kartkę i podyktował rzut karny. Wykonujący jedenastkę kapitan Gryfa - Borys - nie wytrzymał presji, uderzył zbyt słabo, by zaskoczyć Majewskiego. Bramkarz Wierzycy został bohaterem meczu.
Taka jest piłka
- To był dobry mecz wykonaniu obu zespołów - mówił po meczu Leszek Różycki. - Mój zespół walczył, zasłużył na remis, ale nie wykorzystał szansy. Rzut karny w ostatniej minucie trzeba strzelić, stało się inaczej, trudno - taka jest piłka. Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie i dobrą grę. Wierzyca pokazała, że nie przypadkiem jest liderem. To poukładany, mądrze grający zespół, ma tez indywidualności. Bramka Rackiego była niezwykła, jego akcja może kandydować do najładniejszych w sezonie - dodał trener Gryfa.
Zespół Jacka Imianowskiego, dzięki zwycięstwu nad Gryfem, utrzymał pozycję lidera. W środę 11. września (po zamknieciu tego wydania Gazety Tczewskiej) tczewianie podejmują lidera GKS Przodkowo, a Wierzyca grać będzie w Dzierzgoniu z czwartym w tabeli Powiślem. W sobotę 14. września w Pelplinie mecz na szczycie - Wierzyca podejmować będzie GKS Przodkowo, a Gryf walczyć będzie o punkty w Malborku z Pomezanią.
Wierzyca Pelplin - Gryf Tczew 1:0 (1:0)
Bramka: Łukasz Racki (21)
Wierzyca: Majewski - Rutkowski, Bujanowski, Krajnik, Meler - Racki, Imianowski, Skalski, Kuros (67. Rzepa) - Sławiński (85. R. Czapiewski), Kata (73. Szołtun)
Gryf: Szreder - Wojciechowski, Saczuk, Włodowski - Dmitrzyk, Kołodziej - Borys, Riebandt, Wszołek (65. Grzelak), Schmidt - Struczyński (56. Nowaczyk).
Napisz komentarz
Komentarze