W przededniu kolejnego etapu rozmów z nowym przewoźnikiem - firmą Meteor z Jaworzna, która wygrała przetarg na świadczenie usług komunikacyjnych w Tczewie - kierowcy odwiedzili samorządowców. Nie kryli wtedy swoich obaw. Atmosfera zmieniła się na lepsze po poniedziałkowych rozmowach z prezesem Meteora (28 listopada).
Praca to nie wszystko
Sławomir Smoliński porównał obecną sytuację do prywatyzacji Zakładu Komunikacji Miejskiej w 2001 r. Świadczenie usług komunikacyjnych w Tczewie objęła wówczas firma Connex (obecna Veolia).
- Wynegocjowane warunki były bardzo dobre, gdyż było to po prostu przejście pracowników z całym wyposażeniem do nowej firmy - przypomniał podczas czwartkowej sesji. - Naciskaliśmy prezydenta, aby pamiętał o nas i tym razem, tak ja było to w 2001 r. Zaczęły docierać do nas informacje, że nowy przewoźnik przejmie naszych kierowców. To dobrze. Ale praca to nie wszystko, my nie jesteśmy „murzynami”. Liczymy na to, że pracodawca zaproponuje nam pracę na dobrych warunkach.
Tymczasem nowy przewoźnik zaproponował kierowcom dalszą służbę, ale za mniejsze pieniądze.
- Warunki, które proponuje, są nie do przyjęcia - podkreślił Smoliński. - Nasze miasto obsługuje przecież wykwalifikowana kadra. Mamy odpowiednie kwalifikacje, znamy topografię miasta, mamy wszelkie uprawnienia do prowadzenia autobusu, jesteśmy przeszkoleni w zakresie systemu emtalowskiego...
Inny region, inne realia
Przypomnijmy - w specyfikacji przetargowej na świadczenie usług komunikacyjnych wartość trzyletniego kontraktu oszacowana została na 13,5 mln zł. Do Urzędu Miejskiego wpłynęły 4 oferty: spółki Meteor z Jaworzna (9,38 mln zł), warszawskiej spółki Warbus (12,58 mln zł), Przewozów Autobusowych „Gryf” z Żukowa (14,5 mln zł) oraz Veolii Transport (16,19 mln zł). Przetarg wygrała ta, która zaproponowała świadczenie usług za najmniejszą stawkę.
- Jestem przekonany, że w swoich szacunkach (czyli we wspomnianych 13,5 mln zł - przyp. aut.) miasto uwzględniło też koszty pracownicze - stwierdził Sławomir Smoliński. - Tym bardziej zdziwił nas ostateczny wynik przetargu. Meteor, wygrywając ten przetarg, naszym zdaniem jednoznacznie przegrał. Przy takiej dotacji przewoźnik ten nie ma racji bytu. Może na południu Polski, ale nie tu, na północy, gdzie są inne realia (czyt. gdzie kierowcy zarabiają więcej - dop. aut.). Przekonała się o tym firma Veolia. (…) Mamy głęboki żal do pana prezydenta. Proszę nam powiedzieć, dlaczego w specyfikacji nie znalazły się zapisy, które zagwarantowałyby nam zabezpieczenie socjalno-bytowe?
(...)
Niepokój pracownika Veolii podzieliła Barbara Kamińska.
- Podobno część pracowników komunikacji powiedziała, że nie przyjmie takich warunków i że za takie same pieniądze woli pójść do pracy nieodpowiedzialnej, nie zmianowej, bez świąt i niedziel, do przysłowiowego zamiatania ulic czy kopania rowów - powiedziała radna.
Nas interesują oszczędności
- Był to głos czysto społeczny, z punktu widzenia pracownika - podsumował wypowiedź Smolińskiego prezydent miasta, Mirosław Pobłocki. - Natomiast my musimy patrzeć z punktu widzenia usługi. To, że Veolia przestaje funkcjonować w Tczewie, nie znaczy przecież, że jest to koniec komunikacji. Będzie ona funkcjonowała tak długo, jak długo będą jeździły po mieście autobusy. Co nie znaczy, że muszą być to autobusy tego samego przewoźnika. O tym, kto świadczy usługi, decyduje rynek.
(...)
Włodarz podkreślił, że nie ma możliwości zażądania od nowego przewoźnika lepszych stawek dla pracowników.
- Ja mogę ewentualnie wziąć udział w rozmowach i złagodzić konflikt - wyjaśnił. - Choć jestem ciekaw wyniku poniedziałkowych rozmów, bardziej interesuje mnie realizacja umowy. Owszem, martwię się tym, co dzieje się z pracownikami, natomiast bardziej martwię się tym, by z dniem 1 stycznia komunikacja zaczęła w ogóle funkcjonować. Na dzień dzisiejszy jest zapewnienie ze strony firmy Meteor, że nic nie stoi na przeszkodzie. A jeżeli nie uzyska odpowiedniej liczby kierowców tutaj, sprowadzi ich sobie skądś indziej. Czy jest w tym coś dziwnego? Nie. Na budowie węzła pracują ludzie z Ukrainy i nie budzi to naszych emocji. Wszyscy podziwiają jak sprawnie idą prace.
Dajmy przewoźnikowi szansę
„Każdy, tylko nie Veolia” - taka, wg prezydenta Pobłockiego, była odpowiedź pracowników ZKM na pytanie: chcecie, żeby przetarg wygrała Veolia czy kto inny?
- Przetarg wygrywa ten, kto spełni warunki i zaoferuje najniższą cenę - wyjaśnił włodarz. - Tak się złożyło, że najniższą zaproponował Meteor. Owszem, zgadzam się, że sytuacja pracowników komunikacji miejskich jest zupełnie inna na południu, niż na północy Polski. Na południu, na Śląsku, istnieje bardzo duży nadmiar pracowników w stosunku do ofert pracy. Tam jeździ się za znacznie mniejsze stawki, niż tutaj.
Meteor nie tylko zaproponował najniższą cenę, ale i zapewnił, że jest w stanie spełnić warunki umowy.
(...)
Możemy tylko ubolewać
Zarówno do wysokości złożonych przez przewoźników ofert, jak i zapisów umowy odnieśli się miejscy radni.
- Ja wierzyłem, że Veolia wygra ten przetarg - przyznał Roman Kucharski. - Firma, która w Tczewie działa 10 lat, która zna to miasto, niestety - przegrała. Takie są zasady wolnego rynku. Ja byłem naprawdę zdziwiony, że jedna firma daje 9 mln zł, a druga 16 mln zł. Co prawda Veolia miała przewagę w postaci doświadczenia i znajomości miasta, ale żeby od razu prawie dwukrotnie podbijać cenę...?
Rozbieżnością w wysokości ofert zdziwiony był także Zbigniew Urban.
- Mając bazę i doświadczenie, Veolia przeszacowała i przeholowała - stwierdził.
(...)
Oszczędność w parze z jakością
Do tego, że zapewnienia Mirosława Pobłockiego względnie ją uspokoiły, przyznała się radna Barbara Kamińska.
- Cieszę się, że pan prezydent powiedział, że liczą się dla niego nie tylko oszczędności, ale również jakość - stwierdziła. - Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że jakość usługi to nie tylko stan taboru, ale też fachowość pracowników.
Co do fachowości obecnych kierowców Veolii wątpliwości ma radna Brygida Genca, która - jak zapewnia - często korzysta z usług komunikacji miejskiej.
- Czasem mam wrażenie, że kierowca myśli, że wozi worki z ziemniakami, nie ludzi - oceniła. - Nie bójmy się tego, że przyjdą inni. Może będą lepsi. Trzeba to po prostu sprawdzić.
(...)
Po rozmowach: „Warunki są do przyjęcia”
O to, czy jest zadowolony z rozmowy z prezesem firmy Meteor, spytaliśmy w poniedziałek (28 listopada) Sławomira Smolińskiego. Nasz rozmówca nie mógł na razie zdradzić szczegółów, ale - jak twierdzi - „Warunki są do przyjęcia”.
- Teraz wiemy co dokładnie oferuje nowy przewoźnik, gdyż do tej pory mieliśmy informacje z różnych źródeł - przyznaje. - Pan prezes zapewnił ponadto, że wszelkie uzgodnienia zostaną zawarte w umowach o pracę, że nie są to tylko słowa. Czy zaproponowane warunki są zadowalające? Można powiedzieć, że są do przyjęcia.
Podobne pytanie zadał uczestnikom rozmów prezydent Mirosław Pobłocki.
- Powiedzieli, że tak - relacjonuje. - Istnieje jeszcze kwestia zaufania, bo oni nie znają tego przewoźnika. Mam wrażenie, że dzisiejsze spotkanie służyło tylko temu, aby pracownicy komunikacji mogli uzyskać potwierdzenie, że to co jest im obiecywane, faktycznie znajdzie swoje odzwierciedlenie w umowach. Jeżeli tak się stanie, będą oni naprawdę zadowoleni.
Więcej w „Gazecie Tczewskiej”,
która wraz z „Dziennikiem Pomorza”, ukazuje się
na terenie powiatu tczewskiego.
która wraz z „Dziennikiem Pomorza”, ukazuje się
na terenie powiatu tczewskiego.
Napisz komentarz
Komentarze