W pierwszym meczu (sobotnim), który został rozegrany w Karczewie SPR Lublin z Aussie Samborem walczył o punkty w lidze. Spotkały się lider superligi kobiet (z kompletem zwycięstw) i ostatni zespół w tabeli. W niedzielę zespoły przeniosły się do Łęcznej, gdzie walczyły o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Mecz 10. kolejki superligi był pierwszym Aussie Sambora pod wodzą nowego pierwszego trenera - Roberta Karnowskiego. Słowo "nowego" nie pasuje do tczewskiego szkoleniowca, bo jest z seniorkami od lat. To on jako szkoleniowiec wywalczył z Samborem historyczny pierwszy awans do superligi i prowadził drużynę w debiutanckim sezonie 2010-2011. Potem był asystentem trenera Eugeniusza Kwiatkowskiego i Gennadyija Kamelina, z którym klub rozstał się za porozumieniem stron w ubiegłym tygodniu.
Przebieg sobotniego spotkania nie wskazywał na przepaść jaka dzieli w tabeli oba zespoły. Widać było wyższe umiejętności osłabionych kadrowo liderek, ale tczewianki walczyły i starały się stawić jak największy opór lubliniankom. Początek niespodziewanie należał do Sambora, który po kilku minutach prowadził 3:1. W 10 minucie faworytki doprowadziły do remisu 5:5 , a dziesięć minut później prowadziły już różnicą czterech bramek 15:11. Samborzanki z Urszulą Lipską i Justyną Domnik po kilku dobry akcjach w końcówce pierwszej połowy przegrywały trzema, a schodziły na przerwę z różnicą czterech trafień, a wcześniej było gorzej. W drugiej połowie wynik oscylował wokół niewielkiej przewagi lublinianek, było 24L22 w 36. min. Potem jednak okres dobrej gry SPR sprawił, że kandydat do mistrzowskiego tytułu "odjechał" Samborowi i ostatecznie wygrał cały mecz różnicą siedmiu bramek 38:31.
Niedzielny mecz pucharowy SPR wygrał znacznie wyżej bo różnicą 12 bramek 38:26. Do przerwy spotkanie było zaskakująco wyrównane. Znów lepiej zaczęły tczewianki, które prowadziły w 7. minucie 6:3. Potem faworytki zmobilizowały się i najpierw odrobiły stratę, a potem poszły za ciosem i zbudowały pięciobramkowe prowadzenie 15:10. Ambitne tczewianki znów poderwały się do walki, wykorzystały swoją szanse po błędach w atakach rywalek i po dwóch trafieniam katarzyny Skoniecznej niemal odrobiły starty. Po pierwszej połowie SPr prowadził tylko jednym trafieniem 19:18. W drugiej połowie powtórzył się scenariusz z innych przegranych meczów Aussie Sambora. Wystarczyło kilka minut a rywalki rozstrzygnęły losy spotkania. W 40 min SPR wygrywało już 27:20, a na dziesięć minut przed zakończeniem było już 36:22. W drugiej połowie zawodniczki z Tczewa zdobyły zaledwie osiem bramek. Znakomicie broniła bramkarka lubelskiej ekipy Izabela Czarna. SPR zasłużenie pokonało Sambor Tczew 38:26 i awansowało do ćwierćfinału Pucharu Polski. Przed tczewskim zespołem teraz najważniejsze mecze tego roku w superlidze. Zespół Karnowskiego w sobotę w hali II LO podejmuje KPR Jelenia Góra, a w środę (19. grudnia) również u siebie grać będzie z Pogonią Szczecin (oba spotkania o godz. 17.00).
Mecz ligowy
SPR Lublin - Sambor Tczew 38:31 (23:19)
SPR: Gawlik, Czarna - Małek 9, Wilczek 9, Wojtas 8, Repelewska 4, Kocela 3,Wojdat 2, Majerek 2, Konsur 1, Jarosz.
Sambor: A.Skonieczna, Brzezińska - Lipska 8, Stanulewicz 6, Belter 5, Tomczyk 4, Domnik 3, K.Skonieczna 2, Strzałkowska 2, Szlija 1.
Mecz pucharowy
SPR Lublin - Sambor Tczew 38:26 (19:18)
SPR: Baranowska, Gawlik, Czarna - Repelewska 10, Wilczek 8, Wojtas 6, Małek 5, Majerek 3, Wojdat 3, Konsur 2, Kocela 1, Jarosz.
Sambor: A. Skonieczna, Brzezińska - K. Skonieczna 6, Domnik 5, Lipska 5, Stanulewicz 4, Strzałkowska 3, Tomczyk 2, Szlija 1, Belter.












Napisz komentarz
Komentarze