piątek, 17 maja 2024 09:13
Reklama
Reklama

Kupił działkę z grobami… Dokopał się do guzików

Starsze panie wspominały ich jako młodych, miłych chłopaków. Wykonał kilka wykopów, w jednym z nich pokazały się kości i guziki. Przestał kopać, dół zasypał. Zaczął się zastanawiać, co dalej z tym zrobić?
Kupił działkę z grobami… Dokopał się do guzików

Po publikacji artykułu o ekshumacjach niemieckich żołnierzy w Parku Kopernika w Tczewie do redakcji Portalu Pomorza zadzwonił mieszkaniec Nicponi w gminie Gniew.

- Kilka lat temu kupiłem działkę - opowiada Krzysztof Chrząszcz. - Już po fakcie dowiedziałem się od najstarszych mieszkanek wsi, że zimą 1945 r. pochowano na niej niemieckich żołnierzy, rozstrzelanych przez Sowietów. Panie wspominały ich jako młodych, miłych chłopaków. Postanowiłem się upewnić, czy rzeczywiście tak jest. Wykonałem kilka wykopów, w jednym z nich pokazały się kości i guziki. Przestałem kopać, dół zasypałem i zacząłem się zastanawiać, co dalej z tym zrobić. Doszedłem do wniosku, że należy im się godny pochówek, jak wszystkim zmarłym. Próbowałem zainteresować tym poprzednie władze gminy, policję, pojechałem nawet do niemieckiego konsulatu w Gdańsku. Niestety, nikt nie chciał lub nie potrafił mi pomóc.

Okoliczności rozstrzelania żołnierzy nie są do końca znane. Czy mogła być to zemsta za obóz pracy w Nicponi? Przetrzymywani w nim jeńcy rosyjscy budowali drogę Gniew – Nowe. Z powodu trudnych warunków bytowych, a nawet zabójstw dokonywanych przez załogę obozu, zmarło w nim ok. 300 osób. Upamiętnia ich tablica pamiątkowa stojąca tuż przy drodze krajowej nr 91. Do zdarzenia doszło prawdopodobnie na początku marca 1945 r., kiedy Gniew z okolicami został zajęty przez Armię Czerwoną. Nie wiadomo też dokładnie, ile ciał żołnierzy kryje ziemia. Rozbieżności w wspomnieniach wynoszą od trzech do ośmiu osób.

- Moja nieżyjąca już babcia Wanda była świadkiem ich śmierci i pochowania - mówi Maciej Brzeziński. - Była wtedy nastolatką. Po latach nie była już pewna ich liczby, ale żołnierzy mogło być nawet ośmiu. Po rozstrzelaniu Rosjanie przykryli ich jakąś plandeką. Zwłoki pochowali po dwóch dniach sami mieszkańcy.

Krzysztofa Chrząszcza skontaktowaliśmy z Fundacją „Pamięć”, która ekshumuje szczątki niemieckich żołnierzy w Tczewie.

- Dziękujemy za sygnał o kolejnych pochówkach - mówi Maciej Milak z fundacji. - Wyślemy do Nicponi naszego człowieka na wizję lokalną i jeśli informacje się potwierdzą to wystąpimy do Urzędu Wojewódzkiego o zgodę na ekshumację. To właśnie po lekturze takich tekstów wielu ludzi przypomina sobie podobne wydarzenia z przeszłości.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
saper 24.10.2012 19:11
makaron to ty na uszy nawijasz aja na widelec i zjadam na obiad!!!!!!!!

23.10.2012 14:30
Szczerze współczuję takiego odkrycia.

22.10.2012 21:34
działkami domami ulicami , tyle lat od wojny a tu ciągle na coś się trafia.

kociewiak75 22.10.2012 18:49
Przykre że przez tak długi czas żadna instytucja nie chciała temu Panu pomóc. A z drugiej strony to dobrze, że pan Krzysztof głośno mówi o tej sprawie i chce godnego pochówku dla tych ciał. A tak na marginesie jako dziecko często jeździłem na wycieczki rowerowe po lesie na Hermanowie( wjeżdżając do lasu od strony ul. Lubichowskiej). Tam znajdują się 3 chyba mogiły. Może ktoś wie coś na ten temat?

makaron 22.10.2012 16:09
niech się pan nie przyznaje gdzie to, bo przyjadą ci z np jarmarku dominikańskiego albo inni "znawcy" historii, czyli zwykli kopacze i przeryją panu ten teren bez pytania a kości rozrzucą. Poszukać takich na allegro albo tablica. Jeden taki zryty beret jest z np pelplina.

Reklama