Gryf Tczew stworzył z gospodarzami w Bytowie szybkie i ciekawe widowisko. W pierwszej połowie przeważali gospodarze. Kilka groźnych strzałów z dystansu wprowadziło dobrze usposobiło Damiana Janiszewskiego, tczewskiego bramkarza, który w 33. minucie uratował także swój zespół przed utratą gola, broniąc rzut karny, podyktowany z zagranie ręką Michała Dmitrzyka. Swoje szanse mieli też gryfici, konkretnie Mateusz Kuzimski, który stanowił największe zagrożenie dla defensywy Bytovii.
Karny, kartka i gol Holza
Druga połowa zaczęła się dla Gryfa niepomyślnie. W 53. minucie po zespołowej akcji i dobrym dośrodkowaniu gola dla Bytovii strzałem głową zdobył Krzysztof Paraficz. Piłkarze Leszka Różyckiego nie podłamali się, ambitnie starali się wyrównać. W 75. minucie ich szanse zmalały, po tym jak sędzia po raz drugi żółtą kartką ukarał Andrzeja Borysa. Łącznie arbiter aż siedmiokrotnie karał tczewskich piłkarzy żółtym kartonikiem. Wydawało się, że bytowianie zdobędą komplet punktów, mieli nawet szanse na podwyższenie rezultatu. Gryf grał jednak do końca i opłaciło się. W 90. minucie spotkania Oskar Holz ładnym strzałem z ponad 20 metrów zdobył gola dającego tczewskiemu zespołowi remis.
- Cały zespół zagrał ambitnie i poprawnie, nie chciałbym nikogo wyróżniać - mówił po spotkaniu trener Leszek Różycki. - Cieszymy sie z tego punktu, ciężko na niego piłkarze zapracowali, ale zasłużyli.
Bytovia II Bytów - Gryf Tczew 1:1 (0:0)
Bramki: Krzysztof Paraficz (53.) - Oskar Holz (90.)
Gryf: Janiszewski - Holz, Hadrysiak, Saczuk, Włodowski - Kołodziej, Riebandt, Dmitrzyk (56. Zawoliński), Lisewski (62. Geliński, 90. Dobrzycki), Borys (CZ - 74.), Kuzimski (90. Dyller).
Kaszubia punktowała
Lejący deszcz, silny wiatr i przesiąknięta jak gąbka murawa Stadionu Miejskiego w Pelplinie - w takich warunkach Wierzyca podejmowała w sobotę wicelidera IV ligi Kaszubię Kościerzyna. Szybciej do tych trudnych warunków przystosowali się goście. W 7. minucie sprytnie z rzutu wolnego uderzył Michał Bieliński - piłka skozłowała na mokrej trawie i bramkarz Daniel Czapiewski nie utrzymał jej w rękach. Na to czyhał kapitan Kaszubii Adrian Wysiecki, który skierował piłkę do siatki. Chwilę później Wierzyca bliska była wyrównania, po dośrodkowaniu Przemysława Skalskiego minimalnie niecelnie główkował Mateusz Szołtun. Gra mogła się podobać, toczona była w szybkim tempie, zawodnicy obu zespołów walczyli. Pelplinianie mieli jeszcze kilka szans na wyrównanie, jednak to goście byli skuteczniejsi. Tuz przed przerwą lekkim strzałem zaskoczył Czapiewskiego Mateusz Wilma, piłka wtoczyła sie do bramki po ziemi tuż przy słupku i było 2:0 dla gości. W drugiej połowie Wierzyca postawiła na atak. Kaszubia grała jednak dobrze w defensywie, wyprowadzając przy tym kontrataki. W 85. min składną akcję z udziałem Błażeja Troki wykończył strzałem z bliska Krzysztof Rusinek. Ten gol przypieczętował zwycięstwo Kaszubii. Ekipa z Kościerzyny była lepsza, ale Wierzyca nie zasłużyła na tak wysoki wymiar kary. To był zacięty mecz, jednak dobrze ułożył się dla Kaszubii.
Wierzyca Pelplin - Kaszubia Kościerzyna 0:3 (0:2)
Bramki: Adrian Wysiecki (7.), Mateusz Wilma (44.), Krzysztof Rusinek (85.)
Wierzyca: D. Czapiewski - Kata, Rutkowski, R. Czapiewski (46. Chyła), Krajnik - Racki (80. Gońda), Imianowski, Skalski, Kuros - Gardzielewski (60. Jurczyk), Szołtun (60. Błędzki)












Napisz komentarz
Komentarze