Funkcjonariusz nie musiał angażować się w sprawę, ale uznał że to jego obywatelski obowiązek. Jak w tej sytuacji sami byśmy się zachowali? Czy pomoglibyśmy rannej, a może powiadomilibyśmy policję? A może postąpilibyśmy jak kierowcy, którzy jechali tą drogą i nie zareagowali w ogóle?
Okoliczności kolizji
Przypomnijmy: do zdarzenia doszło w czwartek, 10 marca, na osiedlu Suchostrzygi w Tczewie, kilka minut po godz. 16.00. Wyjeżdżające z parkingu BMW uderzyło w jadącego ul. Żwirki fiata uno - ranna została kierująca fiatem 23-letnia mieszkanka Tczewa.
- Tuż po zderzeniu kierowca BMW zaczął uciekać – informował asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Być może ucieczka byłaby skuteczna, gdyby nie fakt, że świadkiem zajścia był policjant. Funkcjonariusz najpierw poinformował o zdarzeniu będące w pobliżu patrole, po czym swoim prywatnym autem pojechał za uciekającym. Dzięki temu już po kilku minutach na sąsiedniej ulicy zatrzymano kierującego BMW 19-latka. Okazało się, że młody tczewianin jest nietrzeźwy. W wydychanym przez niego powietrzu stwierdzono ponad promil alkoholu.
Pasażerem auta, które spowodowało kolizję był 36-latek. Mężczyzna po nocy spędzonej w areszcie usłyszał zarzuty. Za kierowanie autem po wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku drogowego grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Decyzja z automatu
Policjantem, bez pomocy którego nietrzeźwi sprawcy kolizji zapewne by uciekli, okazał się Maciej J. z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, mieszkaniec powiatu tczewskiego. Zapytaliśmy go dlaczego podjął się pościgu za sprawcami i czy nie bał się ryzykować zdrowiem jadąc nieoznakowanym autem, do tego nie znając „przeciwników”.
- Moja decyzja o pościgu była natychmiastowa, niemal z automatu – mówi Maciej J. - Liczyłem się z ryzykiem, ale to część mojej pracy. Nie było dla mnie wątpliwości jak się zachować, mimo że byłem po służbie. Nie chciałem by sprawcy tego zdarzenia pozostali bezkarni. Oprócz tego wyczułem, że mogli być nietrzeźwi, co oznaczało, iż mogą jeszcze tego dnia spowodować dużo poważniejszy wypadek. Tym bardziej, że jak się okazało, nie zamierzali rezygnować z jazdy.
Nikt nie pomógł rannej
Tego dnia Maciej J. wracał do domu z małym dzieckiem, które wcześniej odebrał od rodziców. W okolicach ul. Żwirki w Tczewie zauważył kolizję. Wyraźnie widział sprawców, którzy nie dość że nie pomogli rannej w wypadku kobiecie, to jeszcze zaczęli uciekać.
- Trzy samochody stojące przede mną zatrzymały się, ale żaden z kierowców nie udzielił pomocy poszkodowanej dziewczynie. Po paru sekundach podjąłem decyzję o „prywatnym” pościgu, dość leciwym już renault. Mężczyźni jechali w stronę ul. Armii Krajowej. Na styku ulic Żwirki i Wigury odbili w lewo w stronę pobliskich bloków. Pomyślałem: „Będę jechał tak długo aż ich będę widział”. Wkrótce ścigane BMW zatrzymało się na jednym z przyblokowych parkingów. Na pierwszy rzut oka widziałem, że ta dwójka jest pod wpływem alkoholu. Chwilę później mężczyźni zaczęli wycofywać auto, tak jakby zamierzali ruszyć w dalszą drogę.
Maciej J. pojechał za nimi. Nagle zauważył, że ścigane BMW nie chce ruszyć. W międzyczasie informował dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Tczewie o sytuacji.
Patrol przyjechał w porę
- Przed podjęciem interwencji na parkingu przy blokach sprawdziłem czy w pobliżu jest ktoś kto udzieliłby mi pomocy w razie, gdyby zrobiło się gorąco. Niestety, żadnych przypadkowych mężczyzn w pobliżu nie widziałem. Oceniłem, że sprawcy byli dość tędzy. Mimo to zdecydowałem się na próbę ich zatrzymania.
Policja nie przyjeżdżała. Ścigani próbowali zapalić silnik – bezskutecznie. Po trzech minutach wyszli z auta i próbowali uciekać pieszo. I w momencie gdy zaczęli wychodzić - pojawił się policyjny patrol. Wtedy Maciej J. także wyszedł z auta. Podczas czynności patrolu przekazał funkcjonariuszom informacje na temat zdarzenia.
- Sprawa była jasna, wystarczył jedynie protokół z interwencji. Nie musiałem już przechodzić przez żadne formalności w tczewskiej komendzie. Dla mnie najważniejsze było to, że 19- i 36-latek nie zdołali uciec. Jako policjant zdawałem sobie sprawę, że większość ludzi nie zapamiętuje szczegółów. Do tego wszystkie samochody są do siebie podobne. Jeden na 3-4 świadków zdoła wszystko dokładnie i bezbłędnie odtworzyć. To sprawia wiele trudności. Kierowca, który spowodował kolizję i jego pasażer powinni oczywiście udzielić pomocy rannej kobiecie. Ale oni postanowili uciec, by uniknąć odpowiedzialności.
O jednego nietrzeźwego mniej
Maciej J. przyznaje, że podczas zdarzenia musiał szybko ocenić sytuację oraz stan zdrowia kobiety. Gdy stwierdził, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, na co wskazywał fakt, że była przytomna - spróbował pościgu. Dzięki temu tamtego dnia, po opisanej kolizji, na drodze było o jednego nietrzeźwego kierowcę mniej...
Raport tczewskiej policji z zatrzymania trafił do przełożonego Macieja J. z KWP w Gdańsku. Jego postawa została doceniona.
Reklama
Pościg policjanta po służbie - sprawca kolizji nie jest bezkarny. Ranna kobieta
TCZEW. W Tczewie przy ul. Żwirki doszło do zderzenia samochodów - BMW i fiata uno. Ranna w kolizji została 23-letnia kobieta. Okazało się, że kierujący BMW 19-latek był pijany. Zatrzymano go po krótkim pościgu, dzięki interwencji policjanta, który właśnie zakończył służbę.
- (matis)
- 20.04.2011 09:23 (aktualizacja 03.08.2023 20:10)

Data dodania:
20.04.2011 09:23
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze