poniedziałek, 20 maja 2024 14:13
Reklama
Reklama

Nasza debata: kto zasługuje na Twój głos?

KOCIEWIE. O najważniejszych sprawach naszego regionu dyskutowało w miniony czwartek w sali widowiskowej TCK dziewięciu kandydatów z Ziemi Tczewskiej na Sejm RP. Debata zorganizowana przez „Gazetę Tczewską”, portalpomorza.pl oraz Tczewskie Centrum Kultury odbyła się pod hasłem „Wybieramy swojego posła”. Prowadził ją red. Janusz Wikowski (portalpomorza.pl).
Nasza debata: kto zasługuje na Twój głos?

W spotkaniu udział wzięli: Andrzej Liss i Kazimierz Smoliński (obaj PiS), Jak Kulas i Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska (oboje PO), Arkadiusz Brzozowski (LiD), Maria Daszkiewicz, Jarosław Gołąbek i Jerzy Murzydło (wszyscy PSL) oraz Roman Puckowski (Samoobrona RP). Zabrakło Marka Brzezińskiego i Marcina Kanarka (obaj LiD). Gościem imprezy był Marszałek Senatu RP, Bogdan Borusewicz oraz radny Sejmiku Woj. Pomorskiego, Andrzej Grzyb.

Pytania redakcji i Czytelników „Gazety Tczewskiej”

Dlaczego chcę być posłem? Co będąc w Sejmie RP zrobię dla Tczewa i powiatu?

Arkadiusz Brzozowski: - Za ważne uważam wyrównanie szans edukacyjnych na polskiej wsi, gdzie obywatelowi trudniej jest korzystać z dobrodziejstw, jakie niesie ze sobą oświata. Myślę, że dotyczy to także naszego powiatu. Należy wzmocnić rozwój społeczeństwa obywatelskiego, doprowadzić do większego zaangażowania się obywateli w życie publiczne. W takich debatach jak dzisiejsza frekwencja mogłaby być wyższa, a obywatele powinni liczniej chodzić głosować i brać odpowiedzialność za państwo. Istotnym problemem jest skoncentrowanie uwagi na likwidacji biedy i wykluczenia społecznego w naszym regionie.
Maria Daszkiewicz: - Zawsze pomagałam ludziom i chcę im pomagać dalej jako posłanka na Sejm RP. Pragnę mieć wpływ na stanowienie prawa, dostosowanie go do aktualnych potrzeb. Chcę działać na rzecz pozyskiwania środków finansowych z budżetu państwa i UE na inwestycje lokalne, dla powiatu i dla Pomorza. Będę wspierać budowę autostrady A1. Współpracuję przy składowaniu ziemi na budowę wysypiska komunalnego w Tczewie. Sprawa jest mi bliska, ponieważ wydaję decyzje w sferze oddziaływania tego przedsięwzięcia na środowisko. Zajmuję się ekologią, będę więc wspierać pozyskiwanie środków na zmiany eternitowych pokryć dachów. Mam też na uwadze remont mostu na Wiśle.
Jarosław Gołąbek: - Mam wnuka i z niepokojem spoglądam w przyszłość - co czeka jego i jego rówieśników? Jestem człowiekiem porozumienia, a porozumienie służy ludziom. Co i dlaczego należałoby zrobić dla Tczewa? Potrzebne jest wszystko, co wiąże się z życiem zwykłych, prostych ludzi. Drogi, edukacja, pomoc społeczna. Pamiętamy także te nieszczęsne pieniądze, które straciliśmy, regionalne projekty, które zostały zredukowane. Ważne inwestycje wodno-ściekowe, niezbędne na naszym terenie, zostały utrącone. Dla  Tczewa, dla powiatu i Pomorza jestem gotów dogadać się z każdym.
Jan Kulas: - Jeżeli wyborcy zagłosują na dwie największe partie prawicowe, PO i PiS, to nie zabraknie mi odwagi, aby za tą koalicją przemówić w Sejmie nowej kadencji. Jeżeli dwa największe ugrupowania wygrywają wybory, ich obowiązkiem jest utworzenie dużej i sprawnej koalicji. Jest kilka poważnych inwestycji, którymi należy się zająć, m.in. regionalny węzeł komunikacyjny oraz cały kompleks związany z ożywieniem Wisły. Pamiętamy też, że najważniejsze jest zdrowie. W Tczewie powinien powstać nowoczesny szpital specjalistyczny. Marszałek Sejmiku Woj. Pomorskiego Jan Kozłowski kilka dni temu zapewnił mnie, że ta inicjatywa będzie miała wsparcie całego samorządu wojewódzkiego.
Andrzej Liss: - Chcę pracować na rzecz zakończenia transformacji. Okrągły Stół wprowadził nas w system państwa oligarchicznego. W 1990 r., w samorządzie i w komitetach obywatelskich, zrodziły się idee, wg których średnia warstwa społeczna miała być dominująca. 70-80 proc. polskiego społeczeństwa powinno należeć do warstwy średniej - taki jest cel mojej drogi. Sprawy gospodarcze: przede wszystkim most na Wiśle pomiędzy Gniewem a Kwidzem. To też zabytkowy most w Tczewie - trzeba go odbudować ze środków budżetu państwowego. Rozwój gospodarczy: przedsiębiorstwo winno być oparte na wiedzy; należy starać się ściągać kapitał na inwestycje w nowych dziedzinach technologicznych. Nie zapominajmy też, że nasz teren obfituje w wysokiej klasy glebę - trzeba to wykorzystać dla rozwoju przemysłu spożywczego i rolnego.
Jerzy Murzydło: - Sprawami dla powiatu najważniejszymi są most na Wiśle (Gniew - Kwidzyn) oraz Pętla Żuławska, która byłaby ożywieniem turystycznym dla całego regionu. Z problemami i potrzebami powiatu najlepiej zaznajomione są samorządy lokalne, dlatego gdybym został posłem, moja współpraca z nimi byłaby systematyczna. Trzeba też zadbać o to, by w Tczewie i powiecie były dobre drogi i odpowiednia infrastruktura.
Roman Puckowski: - Zdaję sobie sprawę, że moje szanse, aby zostać posłem są małe. Jednak gdyby się udało, moim zadaniem byłaby realizacja programu Samoobrony. Od siebie, w wyniku moich własnych doświadczeń, wprowadziłbym zmiany do kodeksu prawa handlowego. Stawiam także na równy dostęp do nauki, na pracę dla wszystkich i sprawiedliwość społeczną. Nie wyobrażam sobie pracy w oderwaniu od miejscowego samorządu, od prezydenta i starosty. Moje zadania na terenie Tczewa, to ratowanie istniejącego szpitala poprzez komercjalizację, a następnie prywatyzację. Na nowy szpital nie ma środków. Druga rzecz - dalsza rozbudowa miasta nad Wisłą. Poza tym modernizacja trasy A1, węzeł komunikacyjny w Tczewie oraz wykup 80 ha sadów w kierunku Bałdowa, aby nasze miasto mogło się dalej rozwijać.
Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska: - Dojazdówki do autostrady - będzie śmiesznie, kiedy autostrada A1 powstanie, ale nie będzie można do niej dojechać. Odzywa się we mnie dusza konserwatora: wspaniały, unikatowy Most Lisewski. Trzeba wielkich środków i samozaparcia, by doprowadzić go do stanu nie tyle świetności, co w ogóle jego utrzymania.
Most Gniew - Kwidzyn jest naprawdę niezbędny, nie tylko dla rozwoju Ziemi Tczewskiej, ale w ogóle całego Pomorza. Można wymienić także służbę zdrowia, szkolnictwo itp. Ale skupmy się na tym, co jest w zasięgu ręki, co można zrobić.
Dlaczego chcę zostać posłem? Babcia mi mówiła, że bardzo nieładnie jest mówić „Chcę”; mówi się „Ja proszę”. Pomyślałam sobie „Dlaczego ja mogę być posłem”? Mam doświadczenie, wiedzę, wykształcenie. Ale wszyscy je mają. Co ja mogę zaoferować społeczeństwu? Życzliwość i zwykłą ludzką dobroć.
Kazimierz Smoliński: - Co jest do zrobienia? Szpital - jestem w tym wieku, że coraz częściej mogę spoglądać w tamtą stronę. Kolejna sprawa - Tczew, pomimo, że jest czwartym co do wielkości miastem na Pomorzu, ciągle jest na obrzeżach trójmiejskiej aglomeracji. Ważne, by stał się jej częścią. Dopiero wtedy będziemy mogli stworzyć razem z Trójmiastem synergię, wykorzystując przemysł morski, z którym mam do czynienia i widzę jaka drzemie w nim potęga. Związany z tym jest węzeł komunikacyjny. Należy zadbać o A1 - kręgosłup powiatu i o drogi dojazdowe, bez których autostrada nie będzie funkcjonować. Poza tym utylizacja śmieci - Tczew bez wsparcia nie będzie miał wysypiska.
Dlaczego chcę być posłem? Te wszystkie zadania wymagają wsparcia ze strony posła, który będzie tutaj mieszkał. Do realizacji celów chcę wykorzystać swoje doświadczenie samorządowe i menadżerskie.

W jakiej koalicji politycznej chciałbym działać?

A. Brzozowski: - Trudno w tej chwili przesądzać. Jesteśmy dopiero w trakcie kampanii wyborczej. Sondaże zmieniają się z dnia na dzień.
M. Daszkiewicz: - Dla mnie nie ma wroga politycznego - jest jedynie człowiek, który myśli i czuje inaczej niż ja, widzi problem z innej perspektywy, wyznaje inną filozofię życia. Należy dążyć do porozumienia.
J. Gołąbek: - Rzeczpospolita jest rzeczą świętą. Chciałbym, aby wszyscy potrafili wspólnie pracować dla dobra Polski. Wielka koalicja wszystkich sił politycznych odpowiada mi najbardziej.
J. Kulas: - Trzeba uszanować werdykt wyborców. Masowy udział w wyborach daje szansę, że dwie partie, które wygrają, powinny stworzyć koalicję pragmatyczną i racjonalną w działaniu. Taka koalicja rysuje się w formie PO - PiS.
A. Liss: - Są dwie najmocniejsze partie: PiS i PO. PO ma dwa skrzydła: liberalno-lewicowe i liberalno-konserwatywne. Jeżeli to drugie stworzy jakieś podstawy, to jestem pełen optymizmu dla budowania IV RP.
J. Murzydło: - Pragnę współpracować ze wszystkimi, którzy mają dobrą wolę i będą chcieli rozwijać nasz kraj.
R. Puckowski: - Chciałbym dopracować się takiej opcji: silna Lewica i Demokraci oraz ktoś po prawej stronie. Jest kilka silnych osobowości, zarówno w PO, jak i w PiS. Jednak te osobowości nie dają gwarancji, że będzie dobrze.
M. Taraszkiewicz-Gurzyńska: - Współpracować mogę z każdym, komu naprawdę zależy na dobru naszej Ojczyzny. Jak będzie sie on nazywał, wszystko mi jedno.
K. Smoliński: - Wszyscy, którzy startują są pełni dobrej woli, ale kiedy już zostają posłami nie potrafią się dogadać, by pociągnąć wóz w jednym kierunku. Wierzę, że koalicja PiS z PO jest możliwa; bliższe jest mi skrzydło konserwatywne PO. Tczew, w którym taka koalicja funkcjonuje, jest na to dowodem.

Pytanie kandydatów do innych uczestników debaty

A. Brzozowski do K. Smolińskiego (prezesa zarządu Stoczni Gdynia S.A.): - Jak wyobraża Pan sobie ziszczenie śmiałych zamiarów naprawy przemysłu stoczniowego na Wybrzeżu?
K. Smoliński: - Stocznia Gdynia jest największa w Polsce, druga w Europie. Rząd PiS-u i zarząd stoczni robi wszystko, aby ją uratować. Jesteśmy na końcowym etapie jej prywatyzacji, w miniony poniedziałek wpłynęły cztery poważne oferty inwestorów, w tym dwie zagraniczne. Duże firmy zgłosiły chęć jej kupna i dokapitalizowania. Po to, aby mogła wejść na jeszcze wyższy poziom technologiczny i uratować 7 tys. miejsc pracy. Myślę, że do końca tego roku uda się wyłonić inwestora, który na początku 2008 r. dokapitalizuje stocznię. Udało sie nam przekonać rząd, aby przeznaczyć ponad 500 mln zł na jej dokapitalizowanie. Oczywiście jest też dużo przeciwności: inwestorzy chcą kupić stocznię jak najtaniej. Nie pozwolimy, by została ona rozkradziona.

R. Puckowski do B. Borusewicza: - Panie Marszałku, czemu pan nie weźmie sprawy w swojej ręce. Chodzi mi o PO-PiS…
- Problemem Polski - i tej kampanii - jest to, że chce się zarządzać sceną polityczną przez podział. A to nie jest dobra sytuacja. Zrobię wszystko, aby ten podział zniwelować.

M. Daszkiewicz do A. Lissa: - Jaki jest pana stosunek do udziału naszych żołnierzy w  misji w Afganistanie, w świetle ostatnich wydarzeń. Czy jest możliwe wyprowadzenie stamtąd polskich żołnierzy?
- Jako jedno z państw NATO mamy obowiązek uczestniczenia w tej kampanii. To normalne zobowiązanie. Parasol ochronny, który roztoczyły nad nami USA i NATO daje nam zabezpieczenie przed Rosją, która odradza się w sensie swojego imperializmu i wpływów w sferze gospodarczej: 123 lata byliśmy pod rosyjskim zaborem, 50 lat byliśmy zdominowani przez system socjalistyczny. Prozachodnia droga, którą podjęliśmy w 1990 r., daje nam wolność - wewnętrzną i zewnętrzną. Możemy być panami w swoim domu.

J. Gołąbek do A. Lissa: - Dlaczego mam wrażenie, że pomimo iż u władzy jest wielu ludzi wywodzących się z woj. pomorskiego, nasz region traci na znaczeniu?
- Są dwie formy władzy: samorządowa i państwowa. Są fundusze operacyjne, związane z ministerstwami i inne fundusze, związane z regionem. W Sejmiku Wojewódzkim przewagę mają Kaszubi i dużo środków idzie na północ i zachód woj. pomorskiego. Nasze województwo jest w tym samym systemie gospodarczym co cała Polska. To co jest u nas, jest też w innych województwach.

J. Kulas od K. Smolińskiego: - Pół żartem, pół serio: czy Jarosław Kaczyński ma jakieś wady i ewentualnie jakie?
- Bardzo łatwo wytknąć niski wzrost, niewiele zresztą odbiegający od wzrostu Donalda Tuska czy Jana Rokity. Zarzuca mu się, że nie potrafi współpracować z ludźmi i jakieś ziarenko prawdy w tym jest. Choć uważam, że ten zarzut jest zdecydowanie przesadzony. Jarosław Kaczyński ma zaufanych i oddanych ludzi. To, że rządzi twardą ręką, dla jednych jest wadą, dla innych zaletą.

A. Liss do J. Kulasa i A. Grzyba (obaj są radnymi Sejmiku Wojewódzkiego): - Połączenia kolejowe na Kociewiu oceniam bardzo krytycznie. Ludność wiejska na tym obszarze jest eliminowana z rynku pracy właśnie przez złą organizację rozkładu jazdy. Kiedy ograniczono ruch kolejek SKM oraz pociągów osobowych, w Tczewie działy się dantejskie sceny…
J. Kulas: - Ustawodawca w 2003 r. zapisał, że organizowanie i finansowanie przewozów kolejowych jest zadaniem własnym samorządu wojewódzkiego. Myślałem, że jak PiS dojdzie do władzy, może coś się zmieni. Ale gdzie tam... Ustawodawca już wtedy nie dał na to środków finansowych. My w tym roku przeznaczyliśmy na sfinansowanie przewozów kwotę 56 mln zł (kilka milionów więcej niż w 2006 r.). Gdy rok temu był dramat, sygnalizowałem planistom, że rozkład jazdy nie został ułożony fortunnie. Pan Grzyb może potwierdzić, że nasze wspólne interwencje sprawiły, że w ciągu kilku tygodni nastąpiła istotna korekta. Uważam, że w tej chwili sytuacja jest dostateczna. Bez 20-30 mln zł (tyle brakuje) sytuacje będzie trudna. Jednak rząd PiS w tym zakresie nic nie zrobił. My powiedzieliśmy, że będziemy dokładali i 5-6 mln zł dołożyliśmy. W przyszłym roku też dołożymy, jednak powinien być w tym również udział budżetu państwa.
A. Grzyb: - Dostaliśmy zadanie bez środków na jego porządne zrealizowanie. Jednak udało się uratować linie, które jeszcze nie były zlikwidowane. Co więcej, niektóre z zawieszonych linii lokalnych, zostało przywróconych. Wciąż daleko do doskonałości. A trzeba pomyśleć nad remontami i wymianą taboru.

J. Murzydło do K. Smolińskiego i J. Kulasa: W 1989 r. uczestniczyłem w pracach Komitetu Obywatelskiego w Tczewie. Własnoręcznie rozwieszaliśmy wtedy transparenty Bogdana Lisa, Olgi Krzyżanowskiej… A dziś? Smoliński inna opcja, Kulas inna… Dlaczego?
K. Smoliński: - O to wówczas walczyliśmy, abyśmy mogli się różnić. Wcześniej musieliśmy mieć jedną partię matkę i tylko na nią głosować. Podział na scenie politycznej jest rzeczą naturalną. Gdyby go nie było, nie byłoby demokracji. Powinniśmy jednak, zamiast się kłócić, rozmawiać ze sobą i się wspierać.
J. Kulas: - W 1989 r. wielu szlachetnych i dzielnych ludzi wzięło sprawy we swoje ręce. W Tczewie był to Komitet Obywatelski. Spotykaliśmy się, doradzaliśmy sobie, wspieraliśmy się. Po 1990 r. rzucono hasło „Wojna na górze”. Politycy powybierali różne drogi. To była niszcząca wojna wewnętrzna.

K. Smoliński do J. Kulasa: - Szef „Solidarności” w jednym ze swoich ostatnich wywiadów powiedział: „Boję się wygranej PO”. W jaki sposób uzyskać przychylność związku, z którego się wywodzimy?
- Powiem Januszowi Śniadkowi, którego szanuję, jedno krótkie zdanie: - Nie lękajcie się. W sferze społecznej, to właśnie PO oraz PiS są ugrupowaniami progospodarczymi. PiS mówił o dialogu społecznym, PO go realizowało. Śniadek powiedział, że jednym z błędów był brak rzetelnego dialogu. My jesteśmy ludźmi dialogu i wierzę, że dla dobra miasta, regionu i parlamentu będziemy umieli się porozumieć.

M. Daszkiewicz do K. Smolińskiego: - W Wejherowie i w okolicznych miejscowościach zbierane są podpisy, by przeprowadzić referendum w sprawie tarczy w Radzikowie. Jeśli zostanie Pan wybrany posłem na Sejm RP, czy będzie Pan głosował, aby takie referendum się odbyło?
- Sprawa tarczy to sprawa strategiczna naszej polityki zagranicznej. Tak, będę głosował za referendum.

Pytania z sali

Pytania padały również z sali, na której obecny był m.in. prezydent Tczewa Zenon Odya, starosta tczewski Witold Sosnowski, przewodniczący Rady Miejskiej Tczewa Włodzimierz Mroczkowski oraz wielu radnych miasta i powiatu.

Jolanta Pobłocka (serwis internetowy miasta Tczewa tcz.pl) do A. Lissa: - Internauci uważają, że nie znają Pana osoby. Jeśli dostanie się Pan do Sejmu, to czy przypomni Pan sobie o Tczewie?
- Jeżeli chodzi o współpracę z władzami to prezydent Zenon Odya może poświadczyć, że kiedykolwiek się do mnie zwrócił, zawsze byłem do dyspozycji. Kiedyś posiadałem biuro w Tczewie, jednak wewnętrzna sytuacja, która wytworzyła się w partii spowodowała, że zostałem z Tczewa przeniesiony do Gdańska. Dziś mam biuro w Pruszczu Gd. i w Pelplinie. Pelplin leży 20 km od Tczewa i zawsze jestem, na każde zawołanie.

J. Pobłocka do K. Smolińskiego: - Czekamy na odsłonięcie w Tczewie pomnika papieża. Spotkało się to z żywą reakcją wśród internautów, którzy datę odsłonięcia (14.10) nieprzyjemnie kojarzą ze zbliżającymi się wyborami…
- Szkoda, że internauci kojarzą odsłonięcie i poświęcenie pomnika z wyborami, a zapominają o innej dacie, o rocznicy pontyfikatu (16.10). Datę odsłonięcia pomnika wyznaczyliśmy wcześniej, nie wiedzieliśmy, że odbędą się wtedy wybory. Mamy czekać kolejny rok, by dokonać poświęcenie pomnika? To nie jest uroczystość organizowana przez władze. Poza tym jest zgoda kościoła, ksiądz biskup dokona poświęcenia… Nigdzie do tej pory nie spotkaliśmy się z opinią, że ta data jest niestosowna.

Zenon Odya: - Jesteście posłami w parlamencie. Chciałbym, abyście podali po 3 sposoby lub formy współpracy ze społeczeństwem swoich gmin i miast.
A. Brzozowski: - Zauważyłem, że więź z wyborcami jest prawie nie utrzymywana, a działalność posła w terenie niezauważalna. Pragnąłbym to zmienić poprzez częstszą pracę w terenie z obywatelami, sieć biur poselskich i dyżury, podczas których obywatel mógłbym zgłaszać się z problemami. Wielu posłów zaniedbuje te obowiązki na rzecz wielkiej polityki: tam gdzie są kamery, tam są i posłowie.
J. Gołąbek: - Jest wiele możliwości, ale najważniejsze jest sprawne biuro poselskie.
J. Kulas: - Będę pamiętał o sprawach powiatu tczewskiego i uczestniczył w radach - miasta i  powiatu, a także w sejmiku woj. pomorskiego. Ponad 5 mld euro, które ściągnie samorząd wojewódzki, otrzyma nasz region. Ważne, by część tych środków trafiła do Tczewa.
A. Liss: - Poseł jest jeden tydzień w Sejmie, drugi w terenie. Praca w terenie - poseł pełni funkcję służebną w stosunku do władz lokalnych i do obywateli (biura poselskie). Mam trzy biura: w Gdańsku, Pruszczu i Pelplinie. Mam asystenta, który prowadzi księgę przyjęć. Jeżeli chodzi o współpracę: poseł, aby poznać lokalne problemy, powinien uczestniczyć w posiedzeniach miejscowych rad.
J. Murzydło: - Na pewno biuro poselskie w Tczewie oraz internet. Jednak najwięcej osiągniemy poprzez stały kontakt z samorządami lokalnymi. Tam można się dowiedzieć o wszystkich bolączkach i problemach społeczeństwa.
M. Taraszkiewicz-Gurzyńska: - Ważną rzeczą jest, by poseł nie zjawiał się w swoim okręgu tylko wtedy, kiedy przyślą mu zaproszenie. Od czasu do czasu powinien spotkać się bez tego zaproszenia!
K. Smoliński: Trzy sposoby: profesjonalne biuro funkcjonujące w Tczewie w sposób ciągły, spotkania z mieszkańcami Tczewa i z władzami - od najniższego do najwyższego szczebla.

Radny Roman Kucharski do J. Kulasa i K. Smolińskiego: - Jak panowie widzicie swoją współpracę, kiedy już zostaniecie posłami?
J. Kulas: - Ja i Kazimierz Smoliński współpracowaliśmy w samorządzie miasta Tczewa, wcześniej w Komitecie Obywatelskim. Dogadywaliśmy się niejednokrotnie. Tczew ma szanse na dwóch swoich posłów. Pod warunkiem, że mieszkańcy zagłosują właśnie na tych kandydatów. Jestem pewien, że będziemy zdolni do partnerskiej współpracy.
K. Smoliński: - Potwierdzam. 17-letnie doświadczenie daje gwarancję współpracy i ja tej współpracy się nie wyrzekam. Mogę nawet zadeklarować, że ona będzie.

Jeden z wyborców koniecznie chciał się dowiedzieć dlaczego Bogdan Borusewicz „zdradził” Prawo i Sprawiedliwość, decydując się na start w wyborach z listy Platformy Obywatelskiej.
- Nikogo nie zdradziłem, bo nigdy nie byłem członkiem PiS-u – odparł Marszałek Senatu.

Uwaga: Wypowiedzi kandydatów do Sejmu RP nie są autoryzowane.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Po raz drugi Fabryka Sztuk gości w swoich murach Dominika Woźniaka. Tym razem z jego twórczością można zapoznać się w kamienicy przy ul. Podmurnej 15.  Dominik Woźniak – twórca urodzony w Piotrkowie Trybunalskim, specjalizuje się w grafice artystycznej, rysunku, malarstwie sztalugowym, malarstwie naściennym, dekoracji wnętrz, ilustracji. Jego twórczość to połączenie rysunkowo-malarskiego kontynentu. W wykreowaniu artystycznej interpretacji najistotniejsza jest emocjonalność między Twórcą a Odbiorcą. Pragnienia ukazujące związki między człowiekiem a naturą wchodzą w skład programu owej twórczości, która opiera się w myśl zasady Człowiek i Natura tworzą spójną, nierozerwalną całość.Ukazywane figury płaszczyznowo-emocjonalne są rezultatem rozważań nad pozycją człowieka, ale także nt. jego charakteru poprzez zastosowanie różnokierunkowej formy. Dzieła charakteryzuje minimalna gama kolorystyczna, często monochromatyczna. W pracach przedstawia także tradycje narodowe, obrzędy i zwyczaje, zarówno w dawnej, jak i współczesnej Polsce. Prace znajdują się w kolekcjach prywatnych i państwowych w kraju i za granicą. Finisaż: 28.06 godz. 18.00Godziny otwarcia:codziennie 10.00 - 16.00, a w czwartki do 18.00 (kwiecień)poniedziałki, wtorki, środy i piątki 10.00 - 16.00, w czwartki, soboty, niedziele,święta od 10.00 - 18.00 (maj-czerwiec)Fabryka Sztukul. Podmurna 15Wstęp bezpłatny!Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024 10:00 – Data zakończenia wydarzenia: 28.06.2024 18:00
Reklama