czwartek, 9 maja 2024 11:10
Reklama
Reklama
Reklama

Czy tczewianie zagłosują na swojego kandydata?

POWIAT TCZEWSKI. Za miesiąc wybory do parlamentu. Od wielu lat Tczew nie ma w parlamencie swojego reprezentanta. Czy w tych wyborach postawią na swojego kandydata? Do wyboru jest m.in. Jan Kulas (lista PO), Kazimierz Smoliński (PiS) Andrzej Liss (PiS Pelplin) oraz Arkadiusz Brzozowski (LiD).

Kto się zajmie naszymi sprawami w Warszawie? Najlepiej poseł czy posłanka z Tczewa lub powiatu. Od lat się mówi, że czas najwyższy, byśmy – podobnie jak Malbork czy Starogard – mieli swojego (swoich) reprezentantów w parlamencie.

Są sprawy do załatwienia
Prezentujemy pierwsze komentarze naszych kandydatów. Trwa kompletowanie list.
- Decyzja zapadła – mówi Jan Kulas, popierany przez PO. -  Co prawda startuję ze środka listy wyborczej, ale w przeszłości kandydowałem i z końca listy, z dobrym skutkiem. Dwa lata temu nie startowałem do parlamentu, dlatego odwołam się o ubiegłorocznych wyborów samorządowych. Uzyskałem duży mandat zaufania społecznego i myślę, że powtórzenie takiego wyniku byłoby sukcesem, pozwalającym na wejście do Sejmu. Na początku budowania naszej demokracji mówiłem, że Tczew, jako duży ośrodek w województwie, powinien mieć przełożenie we władzach centralnych, dostęp parlamentu i gdzie zapadają ważne decyzje także dla naszego miasta i regionu. Tak jak to później miało miejsce przy decyzji o Specjalnej Strefie Ekonomicznej, do zaistnienia której także się przyczyniłem. Myślę, że kampania w mieście, znając Kazimierza Smolińskiego, nie musi być brutalna. Będzie toczona w merytorycznym tonie. Optimum byłoby, gdyby w parlamencie znalazły się 3-4 partie, co oddawałoby reprezentację opcji w społeczeństwie. Dobrze byłoby, gdyby w parlamencie znalazł się PSL, nasz potencjalny koalicjant. Tczew wzorem Starogardu czy Malborka powinienem mieć swoją reprezentację, bo praca w parlamencie to nie tylko sprawy ważne dla całego kraju, ale też można służyć pomocą władzom samorządowym Tczewa, całemu powiatowi, choćby w rozmowach z ministerstwami. Dobrze też, że startuje pani Gurzyńska, która zna Gniew i mogłaby dla mieszkańców tej gminy sporo dobrego zrobić.
- Mam kilka propozycji, ale jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji o kandydowaniu – Sławomir Pustkowski. – Miejsce na liście nie ma dla mnie znaczenia, niemniej najlepiej jest startować z pierwszego opozycji.

Nie po raz pierwszy
Partie takie jak Prawo i Sprawiedliwość, Lewica i Demokraci na terenie naszego powiatu – czyli okręgu 25, wystawiają trzech kandydatów. Z LiD będzie to Arkadiusz Brzozowski (drugi start w wyborach do sejmu), z kolei PiS stawia na ludzi o znanych nazwiskach Kazimierza Smolińskiego, który ostatnio ubiegał się o stanowisko prezydenta Tczewa oraz Andrzeja Lissa posła z Pelplina. Temu ostatniemu, jeżeli uda się wygrać wybory znajdzie się w sejmie po raz trzeci.
Co kandydaci tych klubów chcieliby osiągnąć jak już dostaną się na Wiejską? Takie pytanie zadaliśmy naszym lokalnym politykom.

Prezes Stoczni Gdynia posłem?
Kazimierz Smoliński chciałby w Sejmie wykorzystać swoje doświadczenie samorządowe i menedżerskie zdobyte w sektorze gospodarczym.
Od 15 lutego 2006 r. był przewodniczącym Rady Nadzorczej Stoczni Gdynia S.A., 24 lutego 2006 r. Rada Nadzorcza delegowała go do pełnienia obowiązków Prezesa Zarządu Stoczni Gdynia S.A. a 23 maja 2006 r. Rada Nadzorcza powołała go na stanowisko prezesa Stoczni Gdynia.
- Nie widzę problemu, aby zająć się obowiązkami poselskimi. Wielu posłów łączy pracę zawodową ze swoją działalnością w parlamencie. W Sejmie tworzy się prawo, jestem prawnikiem. Zna problemy gospodarki. Zapewne doświadczenie z wyprowadzania stoczni z kryzysu, skuteczne przeprowadzanie procesu restrukturyzacji jest jakimś atutem. W tym przedsiębiorstwie pracuje przecież wielu pracowników – także z Tczewa i Kociewia.
Kazimierz Smoliński w ostatnich wyborach samorządowych zdobył mandat radnego. Jeżeli dostałby się do Sejmu, musiałby z niego zrezygnować.

Znowu bez reprezentanta?
Sprawdza się czarny scenariusz – powiat tczewski i Tczew idą do wyborów rozbite. Wygląda na to, że głosy się podzielą i możemy znowu nie mieć posła.
- Na pewno źle, że ponownie mamy taką sytuację w Tczewie – uważa Kazimierz Smoliński - Mam nadzieję, że mieszkańcy Tczewa tym razem postawią na lokalnego kandydata ze swojego terenu. Tczew jest drugim największym miastem okręgu w tych wyborach, a nie ma swojego posła od 10 lat. Powodowało to ograniczony dostęp do różnych funduszy. Wiadomo, że wniosków o środki zewnętrzne: ministerialne, unijne i wojewódzkie jest bardzo dużo i w zasadzie wszystkim się one należą, ale dostają tylko ci z największą siłą przebicia.
K.Smoliński wśród wielu problemów Tczewa za najważniejsze uważa kwestię uratowania i rozwoju Szpitala Powiatowego w Tczewie, powstanie Regionalnego Centrum Komunikacyjnego, które bez pieniędzy z zewnątrz nie powstanie oraz kwestię tczewskich wiaduktów wraz z mostem tczewskim i drogami dojazdowymi do autostrady a także dalszy rozwój gospodarczy miasta w celu ograniczania bezrobocia.

Oddłużenie szpitala 
Podobnego zdania jest Arkadiusz Brzozowski z LiD.
- Ważnych inicjatyw dla Tczewa jest kilka. Poprzez administrację rządową można zawalczyć o kapitalny remont mostu tczewskiego oraz pozostałych wiaduktów i mostów. Ważny jest też rozwój dróg w powiecie i szczególnie w mieście. Tczew znajduje się na głównym szlaku transportowym woj. pom. północ – południe. W tych sprawach pomoc posła mogłaby być przydatna. Kolejnym problemem jest Szpital Powiatowy, znajdujący się w zapaści. W tym miejscu jest jeszcze wiele do zrobienia. Jako poseł zastanowiłbym się nad możliwością oddłużenia szpitala poprzez wsparcie z Ministerstwa Zdrowia. Niestety gdyby ugrupowania prawicowe ponownie wygrały, działalność posła LiD będzie trudniejsza do przełożenia na  efekty.  
A. Brzozowski jest podobnego zdania co tczewski kandydat PiS, jeśli chodzi o kandydatów z Tczewa. Zgadza się, że Tczew potrzebuje posła – reprezentanta miasta i powiatu. Pretendent LiD ma nadzieję, że strategia partii nastawiona na ludzi młodych zaowocuje dobrym wynikiem wyborczym.

Rywale z jednej listy
Poseł Andrzej Liss jest drugim pretendentem PiS do fotela parlamentarzysty. Wraz z Kazimierzem Smolińskim startuje on z jednej listy PiS. Chociaż obaj zaprzeczają, są dla siebie konkurentami.
- Jako PiS wspólnie z p. Smolińskim będziemy walczyć o dwa mandaty – mówi Andrzej Liss - Tczew ma ok. 60 tys. mieszkańców i myślę, że jest w stanie wyłonić dwóch posłów. Tczew i powiat są naszym naturalnym elektoratem, a są jeszcze wyborcy z terenu całego okręgu.
Poseł jak mówi stawia na zwykłych ludzi, chce wykorzystać swoje nie małe doświadczenie – jest politykiem od 80 r. Twierdzi, że udało mu się załatwić wiele spraw dla tego regionu od wsparcia lokalnych festiwali tj. konkurs poezji ks. Pasierba czy festiwal w Piasecznie poprzez zabieganie o przyspieszenie budowy autostrady A-1.
Poseł zauważa, że A-1 daje naszemu regionowi zwłaszcza dzięki węzłowi w Stanisławiu i zjeździe w Ropuchach szansę na bezpośrednie połączenia z portami, a także głównymi miastami tj. Łódź, Poznań i Warszawa.
- Chciałbym na teren od Pszczółek, Smętowa, Skórcza, Tczewa po Pelplin wspierać rozwój nowoczesnych technologii i innowacyjnych rozwiązań gospodarczych. Aby na tym terenie było jak najwięcej tego typu inwestycji – twierdzi poseł.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama