Powiatowy Zarząd Dróg po sygnałach mieszkańców utwardził drogę, ale do rozwiązania problemu jest wciąż daleko. Część ul. Głowackiego, której dotyczy sprawa, choć ma statut drogi powiatowej to zwykła „gruntówka”, więc błoto pojawia się na niej po wszystkich dużych opadach deszczu. Mieszkańcy liczą, że ich ulica zostanie przejęta przez miasto.
Między młotem a kowadłem
Kłopoty z ul. Głowackiego mają mieszkańcy tzw. Zacisza. To kilka domów na obrzeżach osiedla Witosa (popularnych Górek), ale powstają już kolejne. Z drogi korzystają też mieszkańcy Śliwin i Waćmierka, dla których jest to najkrótsza trasa prowadząca do Tczewa.
- Od czasu zakwalifikowania naszej ulicy jako drogi powiatowej, zostaliśmy postawieni między przysłowiowym młotem a kowadłem – piszą w skardze do władz powiatu mieszkańcy. - Z jednej strony ulica, leżąc w granicach miasta, nie może uzyskać środków na remont z kasy miejskiej, a z drugiej strony nie można było liczyć na wystarczające wsparcie z kasy powiatu.
Ten fragment ul. Głowackiego (od końca asfaltu do granic miasta) to zwykła droga gruntowa. Po ostatniej zimie woda z roztopionego śniegu, nie mając gdzie ujść, doprowadziła do powstania grubej warstwy błota. Problem przybrał na wadze, gdy duży ruch samochodów, w tym ciężarówek, spowodował powstanie głębokich kolein.
- Uczyniło to drogę całkowicie nieprzejezdną, a my zostaliśmy odcięci od świata – alarmują mieszkańcy Zacisza.
Nie chcemy żadnej autostrady…
- Po tegorocznej zimie sytuacja jest najgorsza – stwierdza Piotr Kajzer, który z terenu osiedla Witosa zostanie radnym Rady Miejskiej Tczewa, zastępując Stanisława Smolińskiego. - Na drodze występuje ograniczenie ruchu pojazdów do 3,5 ton, ale przepis ten nie jest egzekwowany. W tym roku pojawiało się na drodze wiele ciężarówek.
Mieszkańcy ulicy mają z nią kłopot od ponad 20 lat.
- Droga była kiedyś wyszlakowana, ale wciąż zwiększający się ruch pojazdów starł tę warstwę i po szlace nie ma już śladu – wspomina Renata Cyrankowska. - Aby dojść do domu idziemy bokiem drogi, po kolanach w błocie.
To nie pierwszy sygnał o stanie drogi skierowany do władz powiatu. Prośby o rozwiązanie problemu kierowane są od kilku lat.
- Powiatowy Zarząd Dróg nie ma pieniędzy na jej remont, którego koszt to wg nich 1 mln zł - mówi Andrzej Lubowiecki, mieszkaniec ul. Głowackiego. - Ale my nie chcemy żadnej autostrady, tylko drogi zdolnej do przejechania. Gdyby zaistniała konieczność wezwania pogotowia czy straży pożarnej, to ich dojazd byłby utrudniony. To skandal, że w XXI wieku droga powiatowa jest drogą gruntową.
Utwardzenie nie wystarczy…
Po sygnałach mieszkańców Powiatowy Zarząd Dróg w minionym tygodniu utwardził ulicę gruzem i piaskiem.
- To jednak za mało – uważa Piotr Kajzer. - Konieczne jest wyłożenie drogi płytami betonowymi typu jumbo.
Koszt tego typu prac PZD szacuje na ok. 180 tys. zł, ale takich pieniędzy na dzień dzisiejszy powiat nie ma. Mieszkańcy liczą, że ich droga zostanie wyremontowana, a właściwie powstanie od nowa, po przejęciu jej przez miasto.
- Starostwo nie zostawiło nas z problemem przed tygodniem, ale go nie rozwiązało – tłumaczy Andrzej Lubowiecki. – Na dzień dzisiejszy to droga powiatowa, ale liczymy na jej przejęcie przez gminę miejską, zwłaszcza, że fazie powstawania jest osiedle Górki II, dla którego ul. Głowackiego będzie połączeniem z centrum Tczewa.
Płyty jumbo także nie
- Na dzień dzisiejszy ul. Głowackiego jest utwardzona i nie powinna uniemożliwiać dojechania do posesji mieszkańców – informuje starosta tczewski Witold Sosnowski. - Buduje się tam coraz więcej domów, jeżdżą samochody ciężarowe, więc skutki po roztopach były takie, a nie inne. Położenie płyt betonowych docelowo nie rozwiązuje problemu. Jeżeli woda spływa z większego terenu to droga staje się właściwie ciekiem wodnym. Płyty będą tylko rozwiązaniem doraźnym.
Funduszy na generalną przebudowę ulicy powiat nie ma i szybko mieć nie będzie. Na ten rok zaplanowano m. in. remont wiaduktu i ulicy Rokickiej, wiaduktu na ul. 1 Maja oraz przygotowanie do remontu wiaduktu na ul. Wojska Polskiego. Razem bagatela - 12 mln zł. Do tego dochodzą inwestycje – już przy wsparciu środków unijnych – w Pelplinie i Wędkowach.
- Remontu domagają się też przedsiębiorcy z ul. 30 Stycznia, którzy płacą potężne podatki – dodaje starosta. - Wyliczyliśmy, że koszt budowy tej ulicy praktycznie od podstaw to ponad 7 mln zł.
W poniedziałek, 2 marca doszło do kolejnego spotkania specjalnego zespołu powiatowo-miejskiego, który omawia m. in. kwestię przejęcia dróg powiatowych przez gminę miejską. Elementem „targów” jest także ul. Głowackiego.
- Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia z miastem, które przejmie tę ulicę – podsumowuje Witold Sosnowski.
Mieszkańcom Zacisza pozostaje czekać na rezultaty rozmów między starostwem a magistratem. Oczywiście, przejęcie ulicy przez miasto nie będzie oznaczać, że na ul. Głowackiego szybko pojawią się robotnicy. Zacisze musi uzbroić się w cierpliwość – pytanie: jak długo jeszcze.
Ulica w sądzie
11 marca zostanie ogłoszony wyrok w sprawie części „miejskiej” ulicy Głowackiego. W ubiegłym roku powiat wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na uchwałę Rady Miejskiej, zmieniającą plan zagospodarowania przestrzennego, według której projektowana ulica została zaliczona do kategorii dróg powiatowych.
- Wcześniejszy samorząd powiatu nie zareagował na te zmiany, więc zgłosiliśmy to do sądu, bo nie może być tak, że jeden samorząd drugiemu wyznacza jakie nieruchomości i obowiązki są jego – komentuje starosta. - Wykup działek pod tę drogę oznacza kwotę przekraczającą 2 mln zł, a budowa drogi, której nie ma w planie, to kolejne bardzo duże środki.
Reklama
Zacisznie, ale w błocie po kolana. Ulica w sądzie
TCZEW. Sen z oczu mieszkańcom ul. Głowackiego na osiedlu Witosa spędza stan ich drogi, która po roztopach zamieniła się w potok błotnej mazi, utrudniającej dojazd do domów. Zirytowani sytuacją napisali do powiatu – właściciela ulicy – petycję.
- 18.03.2009 00:09 (aktualizacja 03.08.2023 11:06)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze