Moi drodzy bracia prezbiterzy,
umiłowani uczestnicy wspólnoty Kościoła Pelplińskiego!
W kalendarzu liturgicznym dokonuje się powoli zmiana czasu. Jeszcze trzy dni, a wejdziemy w czas o wyjątkowej powadze. W skupieniu, w duchu pokuty i zadośćuczynienia będziemy mieli sposobność dobrze przygotować się na przeżycie największego misterium historii zbawienia, jakim jest męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Zanim rozstaniemy się z czasem zwykłym, mamy przed sobą – taka jest tradycja wielu parafii, wpisana w obrzędowość Diecezji Pelplińskiej – trzy dni adoracji Najświętszego Sakramentu, zwanej dawniej i jeszcze obecnie nabożeństwem czterdziestogodzinnym, choć teraz ze względu na przerwy w wystawieniu przewidziane dla celebracji Mszy świętej jest ono krótsze. Niech będzie to czas nowego, wspólnego uwielbienia Boga za dar, jakim jest dla człowieka Jezus Chrystus. Apostoł Paweł napisał w Liście do Rzymian o Bogu Ojcu, że „On nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim nam wszystkiego nie darować?” (Rz 8,32).
1. W drodze z Bożym Synem
Zaczynając Wielki Post, co się dokona w najbliższą środę, czyli w Popielec, razem z Chrystusem przekraczamy niejako bramy świętego miasta, by razem z Nim powiedzieć sobie, że oto idziemy do Jerozolimy, gdzie na Synu człowieczym ma się spełnić wszystko, co zostało o Nim powiedziane (por. Łk 15,31).
Kim jest ten Przewodnik naszej drogi? Jest nam dobrze znanym i wypróbowanym przyjacielem, który, byśmy się nie zgubili, sam stał się dla nas drogą i zapewnił, że jest i drogą, i prawdą, i życiem (J 14,6). Dziś w liturgii słowa niedzielnej Mszy świętej słowami Apostoła Pawła Kościół przypomina nam jeden niezwykle ważny dla czasu naszej duchowej odnowy rys osobowości Chrystusa. To był bohater, który był jednoznaczny w swoim działaniu. Nie mogło „nie” być u Niego zarazem „tak”. Nie pertraktował z szatanem (o tym przypomni nam liturgia następnej niedzieli, już pierwszej Wielkiego Postu) i nie paktował ze złem. W Nim dokonało się, idźmy za słowami Apostoła Narodów, jedno wielkie „tak”, znamienne zwłaszcza dla ostatniej godziny, kiedy spełniło się Jego przejście z tego świata do chwały Ojca: „Nie jak ja chcę, ale jak Ty” (Mt 26,39). To mówił Ojcu On sam i tego nas również nauczył: „Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6,10).
Wielki Post daje nam nową moc ku odrodzeniu w Jezusie Chrystusie. Bóg nas bowiem umacnia w Chrystusie i dał nam zadatek Ducha w sercach naszych. Nie sposób pominąć przy tej lekturze daru i owoców świętych sakramentów inicjacji chrześcijańskiej, zwłaszcza chrztu i bierzmowania, kiedy to zostaliśmy włączeni do Bożej rodziny przez Chrystusowe „tak”. To On chce nas mieć przy sobie, a Kościół czyni wszystko, by nam tę drogę ułatwić. Nawet kiedy się zagubiliśmy, to przecież ludzkie, On nas wyzwala swoją Boską mocą i mówi słowami kapłana: „Ja ciebie rozgrzeszam”.
2. Niezwykła moc rozgrzeszenia
Do spowiedzi idziemy po rozgrzeszenie, ażeby mieć czyste ręce, czyste oczy i czyste serce, a swoim szczerym „tak” powiedzieć Bogu: „Panie, Ty wiesz, że Cię miłuję” (por. J 21,15). Rozgrzeszenie jest wszakże tylko jedną z wielu spraw, o których nie wolno zapomnieć, kiedy przystępuje się do sakramentu odnowienia wszystkiego w Chrystusie. Tak można myśleć również o sakramencie pojednania, bo on przywraca nam utraconą więź z Bogiem i utracone dary łaski. Teologia niesie każdemu grzesznikowi ogromną pociechę, kiedy mocą Bożego słowa wsparta mówi, iż dzięki pokucie i pojednaniu, uwieńczonemu spowiedzią, odżywają wszystkie utracone przywileje dziecięctwa Bożego. Nie sądźmy jednak i nie bądźmy zbyt lekkomyślni w tym zakresie, że wszystko dokona się spontanicznie, żeby nie powiedzieć niejako automatycznie, bez zaangażowania naszego ducha. Nikt z nas nie jest uprawniony do tego, by stawiać granice Bożemu miłosierdziu, ale szczera i dziecięca postawa wymaga tego, żeby do tak wielkich aktów Bożej miłości dobrze się przygotować. Zawsze ubolewam nad tym, kiedy widzę u wiernych daleko posuniętą niefrasobliwość w przygotowaniu do spowiedzi. Często jestem niemal pewny, że spowiedzi nie są dobrze przygotowane, bo nie spełniono wszystkich warunków dobrej spowiedzi, jak mówi katechizm. Czy na pewno robimy rachunek sumienia? Czy umiemy to zrobić bez pomocy książeczki do nabożeństwa? Jeżeli nie, i pewnie to prawda, to dlaczego przychodzimy do spowiedzi bez książeczki? Nazbyt często widzi się wiernych, i młodych, i starszych, jak ledwie wejdą do kościoła, już stają przy konfesjonale, i zaledwie od niego odchodząc, już kierują się ku wyjściu z kościoła. Czy na pewno pamiętamy wtedy o zadanej pokucie? Czy umiemy Bogu podziękować za spowiedź? Rozgrzeszenie jest wejściem w przestrzeń jakby samemu Bogu zastrzeżoną. Wiedział o tym już lud Starego Testamentu, a co najmniej miał okazję dowiedzieć się o tym od swoich nauczycieli. Dziś się¬-
gamy do mądrości Izajasza, który uczył swój lud: „Ja, właśnie Ja przekreślam twe przestępstwa, i nie wspominam twych grzechów” (Iz 43,25).
3. Jezusowi zawierzamy czas swojej pokuty
Czas swojej pokuty zawierzamy Jezusowi, bo tylko On jest godzien wiary i pewności, że nas wyzwoli od zła. Tylko w Nim przecież „tak” oznacza „tak”, a „nie” zawsze będzie negacją.
Faryzeuszom śledzącym Chrystusa od samego początku Jego działalności publicznej (tak widzi to właśnie św. Marek, ewangelista tego roku naszego nauczania), dziś daje On wyjątkowo logiczną lekcję. Oni zarzucali Chrystusowi brak uprawnienia do odpuszczania grzechów. Pytali, jaką mocą to czyni, skoro grzechy odpuszczać może tylko Bóg. I mieli rację, bo rzeczywiście grzechy odpuszcza tylko Bóg, ale trzeba odkryć, zobaczyć, uwierzyć w Niego, a Bóg jest obecny właśnie w Chrystusie. Kto bowiem może tylko słowem uzdrowić paralityka, którego wniosło aż czterech mężczyzn? On uzdrowiony słowem Chrystusa, wstaje i sam odchodzi. Kto ma taką moc? Właśnie, tylko Bóg, a Bóg Chrystus jest Bogiem. Dlatego też jako Bóg odpuszcza grzechy z taką łatwością, z jaką odprawił uzdrowionego przez siebie paralityka.
Do Niego, wielorako doświadczeni, często przez zło pokonani, przychodzimy po moc dla ducha, wiedząc, że i chore ciało jest wobec Niego bezwolne.
„Zbliżmy się zatem z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4,16). Niech teraz znowu rozśpiewają się nasze kościoły Gorzkimi żalami, ale o wiele bardziej niech przenikają one nasze serca. Nie lekceważmy tych wielkopostnych nabożeństw, które są niezastąpioną pomocą do dobrego przygotowania się do spowiedzi wielkopostnej i do wyjątkowego, pełnego radości spotkania z Chrystusem umęczonym i zmartwychwstałym w wielkanocnej Komunii świętej. To samo należy powiedzieć o nabożeństwie Drogi krzyżowej, która coraz częściej bywa celebrowana na ulicach naszych miast i znajduje coraz piękniejszą oprawę obrzędową. Wyjątkową rangę mają wielkopostne rekolekcje. Uczestniczcie w nich z całą sumiennością. Jeżeli ich nie ma w waszej parafii, poproście swojego duszpasterza, ażeby wyszedł naprzeciw waszym oczekiwaniom.
Pisząc i do was, bracia prezbiterzy, zachęcam was, byście stanęli w pierwszym szeregu ludzi czyniących pokutę. Prorok Joel będzie nas wszystkich wzywał w Popielec: „Między przedsionkiem a ołtarzem niech płaczą kapłani słudzy Pana. Niech mówią: Przepuść, Panie, ludowi Twojemu” (9 Jl 2,17). Jeszcze raz zapraszam was wszystkich do Bazyliki katedralnej na nabożeństwo pokutne w czwartek po Popielcu na godz. 15.00. Oczekuję także tego, że w swoich kościołach parafialnych, gdzie przewodniczycie ludowi Bożemu, w nabożeństwach wielkopostnych będziecie uczestniczyć wszyscy, a nie tylko dyżurni wikariusze. Wy pierwsi bądźcie radosnymi dawcami swojej obecności, a „radosnego dawcę miłuje Bóg” (por. 2 Kor 9,7).
Tak wiele jest spraw, które na nowo winniśmy zawierzyć Bożej Miłości, Bożej Mądrości i Bożej Opatrzności. Jego wielkoduszna miłość sprawi, że grzesznicy czyniący pokutę i nawracający się do Niego całym sercem, na pewno dostąpią odpuszczenia grzechów. Niech Jego mądrość sprawi, że zwaśnieni podadzą sobie ręce i jednym głosem będą wychwalać Pana za wszystko, co uczynił dla naszego dobra. Oby raz na zawsze przejrzeli nasi politycy i w miejsce partyjnych niesnasek, posuniętych często aż do nienawiści, przyoblekli się w miłość, która jest podstawą ładu społecznego (por. Kol 3,14). Cieszy się Psalmista, kiedy może Panu Bogu powiedzieć: „Wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy” (Ps 131,2). Niech Opatrzność wstaje dla was każdego dnia wcześniej niż słońce i niech was prowadzi na zbawcze drogi przetarte dla nas, dla naszego zbawienia, przez Chrystusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala, (Hbr 12,2).
Na dni wielkopostnej pokuty ślę wam swoje wyrazy solidarności z waszym dziełem wiary, trudem miłości i z waszą wytrwałą nadzieją (por. 1 Tes 1,3).
Pelplin, 22 lutego 2009
Jan Bernard Szlaga, Biskup Pelpliński
Reklama
Wyrazy solidarności na dni wielkopostnej pokuty
Wielkopostny list Biskupa Pelplińskiego AD 2009: Odpuszczają ci się twoje grzechy
- 07.03.2009 09:06 (aktualizacja 03.08.2023 09:24)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze