- Problem czystości jest problemem nas wszystkich - stwierdził Mirosław Pobłocki.
Inaczej uważają mieszkańcy, którzy za walające się po całym mieście śmieci winią opieszałość służb porządkowych. W imieniu niezadowolonych tczewian wystąpił podczas sesji m.in. radny Tomasz Tobiański.
Gdzie są służby?
W okresie międzysesyjnym radny złożył dwa wnioski, w których podał przykłady konkretnych, zaśmieconych terenów. Podobny - o większą liczbę koszy - złożył wcześniej. W obu przypadkach odpowiedź była nie taka, jakiej by oczekiwał:
- Na moje wnioski dostałem odpowiedź, że na terenie miasta znajduje się ok. 1000 koszy na śmieci - przypomniał. - Mnie osobiście taka informacja nie satysfakcjonuje. Koszy może być i 5000, ale od utrzymywania porządku w mieście są przede wszystkim odpowiednie służby porządkowe.
Tomasz Tobiański powołał się m.in. na przykłady ulic Armii Krajowej i Alei Zwycięstwa:
- Mieszkańcy żalą się, że kiedy wychodzą z pieskiem na spacer, nie mają później gdzie wyrzucić odchodów, ponieważ w promieniu kilkuset metrów nie ma pojemnika na śmieci - zwrócił uwagę.
Wolnoć Tomku…
Radny przywołał również przykład rowerodromu na osiedlu Bajkowym, na którym do dziś walają się śmieci po… sylwestrowych petardach.
- Nie zawsze jest tak, że jeżeli śmieć leży na terenie miasta, to odpowiada za to Urząd Miejski - podkreślił Mirosław Pobłocki. - Każdy teren ma swojego właściciela. Czasami, jak w przypadku Bajkowego, właścicielem są wspólnoty mieszkaniowe, które nie do końca dbają o swój teren, co rzutuje na wizerunek całego miasta. Problem czystości jest problemem nas wszystkich, nie tylko prezydenta czy Zakładu Usług Komunalnych.
Nie do końca zgodził się z zastępcą prezydenta radny Krzysztof Misiewicz:
- Ponad rok temu poruszyłem temat opróżniania kontenerów - przypomniał. - Sprawa wygląda wręcz tragicznie i nie jest zależna od mieszkańców (bo nie od nich zależy częstotliwość opróżniania tych kontenerów).
Bez względu na to po czyjej stronie jest racja, pewne jest jedno - Tczew nie należy do najczystszych miast na Pomorzu…
Krajobraz po wojnie… tfu, zimie
Idzie wiosna - topniejący śnieg odkrywa przed mieszkańcami „zahibernowane” przez zimę nieczystości. Przez najbliższe dni z tczewskich ulic straszyć będą zeszłoroczne torebki po chipsach, papierki po cukierkach, butelki, puszki, pety, rozkładające się szmaty czy - jak w okolicach wspomnianego rowerodromu - sylwestrowe petardy. Pierwsze oznaki wiosny? Kiedy spod śniegu, zamiast przebiśniegów, wyłaniają się… główki psich odchodów.
Reklama
„Zaśmiecony” wizerunek miasta. Prezydent: podnieście swoje śmieci
TCZEW. Podczas sesji Rady Miasta Tczewa zastępca prezydenta Mirosław Pobłocki przytoczył anegdotę: - Prezydenta Zenona Odya zaczepił mieszkaniec Tczewa. Podszedł do kosza na śmieci, wskazał na leżący obok papierek i spytał: „Panie prezydencie, gdzie są służby miasta?”, na co prezydent odpowiedział: „A dlaczego sam pan tego nie podniesie?”
- 03.03.2009 00:43 (aktualizacja 03.08.2023 07:10)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze