O rowerach publicznych sporo mówi się w Tczewie od zeszłego roku. Miasto nawiązało współpracę z Pomorskim Stowarzyszeniem Wspólna Europa, tczewska delegacja uczestniczyła w „branżowej” konferencji w Dreźnie, a goszczący w marcu w Tczewie dr Bernhard Ensink (dyrektor generalny Europejskiej Federacji Cyklistów w Brukseli) pozytywnie ocenił możliwości rozwoju tego programu. Jeśli dodamy do tego obchody Europejskiego Dnia bez Samochodu, to do szczęśliwego końca przygotowań brakuje już tylko… rowerów.
Gdzie szukać wzorów?
Tczew jest jednym z pionierskich samorządów w Polsce, zainteresowanych tematem rowerów miejskich. Jeszcze w ubiegłym roku wydawało się, że będziemy pierwszym miastem, które ten system wprowadzi, ale większe miasta zintensyfikowały działania. Rowery miejskie pojawiły się na ulicach Krakowa, w tym roku do grodu Kraka dołączy także Łódź i Wrocław, a przymierza się również Warszawa. Wzorem są miasta zachodniej Europy – w Paryżu rowerów miejskich jest aż 20 tys., a o połowę mniej w stolicy Wielkiej Brytanii.
- Wzorcem dla nas mogłoby być pewne miasto we Francji, liczące ok. 70 tys. mieszkańców, które ma 200 rowerów i 15 punktów dystrybucyjnych – mówi Ludwik Kiedrowski, naczelnik Biura Promocji w Urzędzie Miejskim. - W naszym przypadku najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie 6 punktów i 75 rowerów, akurat na 750-lecie Tczewa.
Innym wzorem (nie tylko dla Tczewa) może być duńskie Odense, w którym jest masa strzeżonych rowerowych parkingów, burmistrz do pracy dojeżdża rowerem, a jednośladów jest tak dużo, że czasami tworzą się… korki. Gród Sambora o swoich działaniach wokół komunikacji rowerowej chce informować Europę. W maju zostanie ogłoszony w Brukseli pierwszy w Polsce międzynarodowy audyt, który pozwoli zebrać informacje na temat funkcjonowania komunikacji rowerowej w Tczewie, infrastruktury, określi potrzeby i możliwości jej rozwoju.
Wyślij sms-a i w drogę
Pojawiły się trzy oferty od firm (polskiej, francuskiej i niemieckiej), które są zainteresowane wprowadzeniem systemu rowerów miejskich w Tczewie.
- Oferta francuska, którą otrzymaliśmy pod koniec minionego roku, jest bardziej interesująca z kilku powodów – uważa Ludwik Kiedrowski. – Francuzi proponują bardziej kompleksowe rozwiązanie tematu, w tym serwis rowerów. Są one tak charakterystyczne, że nie będzie szans na kradzież, bo natychmiast będą wszędzie rozpoznawane. Rowery nie będą miały łańcucha, ale wał napędowy. Rozmowy z firmą francuską idą w dobrym kierunku.
Aby wypożyczyć rower wystarczy przyłożyć specjalną kartę do czytnika (znajdującego się przy punkcie poboru), albo wysłać smsa, aby otrzymać wiadomość zwrotną z kodem dostępu do pojazdu. System informatyczny zapisze informację kto, kiedy i gdzie pobrał rower. Koszty „rozruchu” systemu, szacowane na ok. 100 tys. zł, poniesie miasto, jednak jego działanie będzie już tańsze – koszty będą się zwracać, chociażby przez reklamowe plansze na tylnich kołach rowerów. Część funduszy będzie pochodzić z Unii Europejskiej, z wniosku złożonego przez Pomorskie Stowarzyszenie Wspólna Europa, który już otrzymał dofinansowanie.
- Mam nadzieję, że w tym roku zaczniemy już wprowadzać system informatycznej obsługi rowerów miejskich, a w 2010 r. wspomniane 75 rowerów już będzie – zapowiada nasz rozmówca.
Chwycić rowerowego „bluesa”
Mówiąc: rowery w mieście, myślimy: ścieżki rowerowe. W Tczewie jest ich niewiele, zaledwie kilka kilometrów…
- Istnieje opinia, że po co nam rowery, skoro nie mamy ścieżek rowerowych. Ale z drugiej strony po co nam ścieżki, skoro nie jeżdżą po nich rowery? – pyta Ludwik Kiedrowski. - To błędne koło. Fachowcy wskazują, że nie musi być ścieżek rowerowych, bo można jeździć naturalnymi ścieżkami, albo wydzielonymi pasami jezdni. Składałem już taką interpelację, ale w tym przypadku konieczna jest wysoka kultura jazdy rowerzystów i kierowców, aby ci pierwsi bezpiecznie poruszali się po drogach.
Konieczne jest uświadomienie, że miejski transport rowerowy to transport przyszłości.
- Pamiętam jak wystosowaliśmy jako Biuro Promocji prośbę do dużych marketów o przygotowanie miejsc parkingowych dla rowerów – wspomina naczelnik Kiedrowski. - Na 10 pism odpowiedział jeden, informując, że... podejmą starania.
Potrzeba rozwoju infrastruktury rowerowej jest bardzo duża. Przykład? Podczas warsztatów w liceum z dr Piotrem Kuropatwińskim z PSWE, zapytano młodzieży kto z nich przyjechał do szkoły rowerem – zgłosiło się kilka osób. Gdy zapytano o to, kto by przyjechał do szkoły rowerem, gdyby był bezpieczny parking – zgłosiło się ponad 150 uczniów. Czy Tczew będzie rowerową stolicą Polski północnej, jak powiedział niedawno Andrzej Piotrowicz z PSWE?
- Brzmi to ambitnie, ale jeśli przejdziemy pomyślnie audyt rowerowy, wskaże on nam pewne kierunki działań – tłumaczy Ludwik Kiedrowski. - Gdy wszyscy chwycą tego „bluesa”, że rowery miejskie to dobra rzecz i będzie powstawać więcej ścieżek rowerowych, to możemy się stać znaczącym punktem na rowerowej mapie Europy.
Jak to robią inni – Paryż i Barcelona
W Europie system rowerów miejskich funkcjonuje w wielu miastach. Najbardziej znany jest francuski Velib. Po Paryżu jeździ ponad 20 tys. publicznych rowerów. Jest też prawie 1,5 tys. stojaków (każdy na 20 rowerów). „Stacje” rozmieszczone są mniej więcej co 300 metrów, więc jednoślady można zostawić bardzo blisko miejsca docelowego miejskiej podróży. Z kolei twórców projektu Bicing w Barcelonie do działania zmotywował krótki czas podróży rowerem, sport, komfort, ekologia i niskie koszty utrzymania. System ruszył w 2007 r., a dzisiaj liczy już 400 punktów obsługujących 6 tys. jednośladów. Sukces przedsięwzięcia był widoczny już po pierwszym roku: naliczono 118 tys. użytkowników, a każdy rower był wypożyczany ok. 15 razy dziennie.
Po wykupieniu rocznego abonamentu, który kosztuje jedynie 24 euro (5-dniowy karnet na metro/autobusy w Barcelonie to wydatek aż 21,70 euro!) każdy mieszkaniec Barcelony może swobodnie poruszać się po mieście. Do bezpłatnego użytkowania roweru w ramach abonamentu każdy ma pierwsze 30 minut, po czym musi odstawić rower na dowolny Bicing parking. Po załatwieniu swoich spraw, użytkownicy mają prawo do kolejnych bezpłatnych 30-minutowych podróży w godzinach 5.00 - 24.00 (w nocy, tak jak metro nie jeździ, tak rowerów też już nie można wypożyczać - są zablokowane na parkingach). Przekroczenie 30 minut powoduje niewielkie dodatkowe opłaty, a nieodstawienie roweru na parking przez ponad 2 godziny grozi karą (na wzór kary za jazdę na gapę lub z nieważnym biletem w tramwajach).
Reklama
Wyślij sms i w drogę rowerem publicznym
TCZEW. 75 rowerów publicznych ma być na jubileusz 750-lecia Tczewa. W maju – po przeprowadzeniu pierwszego w kraju międzynarodowego audytu – będziemy wiedzieć, jakie są możliwości w zakresie rozwoju systemu rowerów miejskich.
- 29.01.2009 00:00 (aktualizacja 03.08.2023 04:32)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze