Choć kanonada wybuchów osiąga maksimum w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia, to już przed Bożym Narodzeniem rozpoczynają się pierwsze zabawy z petardami. To jeszcze jest zrozumiałe. Zastanawia mnie jednak co kieruje osobami, które grubo po nadejściu Nowego Roku wciąż rzucają siarkowcami i innymi wybuchającymi pod stopami złośliwymi niespodziankami. W tym niecnym procederze celują oczywiście najmłodsi. Nie mam zamiaru wnikać w to, w jaki sposób udaje im się kupić petardy oraz co o tych „zabawach” sądzą ich rodzice. Z jakąś niezdrową satysfakcją słucham w serwisach informacyjnych o kolejnych wypadkach - oderwanych palcach, oparzeniach, uszkodzonym wzroku. Czasami za głupotę trzeba słono zapłacić. Szkoda tylko, że w tym przypadku za brak wyobraźni rodziców cierpią ich pociechy.
Reklama
To mnie denerwuje - petardy
TCZEW. Jeśli jednym z głównych symboli zabawy sylwestrowej są sztuczne ognie, to w Polsce witanie Nowego Roku trwa… kilkanaście dni. Zastanawia mnie jednak co kieruje osobami, które grubo po nadejściu Nowego Roku wciąż rzucają siarkowcami i innymi wybuchającymi pod stopami złośliwymi niespodziankami.
- 09.01.2009 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 02:44)
Reklama








Napisz komentarz
Komentarze