1. Bezwzględnie - Poczta Polska! Kilkutygodniowe opóźnienia w dostarczaniu paczek (nawet tych wysyłanych priorytetem), wpychanie przesyłek do skrzynek metodą „na chama” (bo listonoszom nie chce się podskoczyć kilka schodków do góry i wręczyć ich osobiście), no i - najlepsze! - zostawianie w skrzynkach awizo pomimo obecności odbiorcy w domu. Pierwsze miejsce należy się bez dyskusji!
2. Po drugie - zakorkowane ulice. Zmotoryzowany co prawda nie jestem, ale zapewniam, że nie tylko kierowcy dostają szału poruszając się w godzinach popołudniowych po mieście. Bo kto to widział, żeby przejście przez ul. Jagiellońską przypominało grę we „Froggera”, i to na najwyższym poziomie trudności?!
3. Dziurawe chodniki - jako człowiek twardo stąpający po ziemi mam z tym naprawdę niemały problem (czyt. szybko niszczę buty). Jeden z większych problemów Tczewa!
4. Psie kupy na chodnikach. Straż Miejska wzięła się do roboty, ale nie da się ukryć - po mieście wciąż chodzi się slalomem.
5. No i w końcu - 750-lecie Tczewa. Wierzyłem w ten jubileusz, naprawdę. Ale boję się, że nic z tego nie wyjdzie - jak z ciasta do pizzy, do którego ktoś zapomniał dodać drożdży.
Reklama
Co najbardziej denerwowało w 2008 roku
TCZEW. TOP 5 czyli „co mnie (i nie tylko mnie) denerwowało najbardziej w roku 2008”.
- (KD)
- 30.12.2008 00:00 (aktualizacja 02.08.2023 22:21)
Data dodania:
30.12.2008 00:00
Reklama
Reklama








Napisz komentarz
Komentarze