wtorek, 7 maja 2024 01:41
Reklama
Reklama
Reklama

Łyżka dziegciu w beczce porozumienia

TCZEW. Będzie remont drogi dojazdowej do węzła A-1, jednak z kilkoma „ale”…
Łyżka dziegciu w beczce porozumienia
Połowicznym sukcesem zakończyła się środowa wizyta w grodzie Sambora wicemarszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka. Choć projekt modernizacji drogi do węzła autostrady A-1 w Stanisławiu – warty ponad 69 mln zł – będzie się ubiegał o unijne euro, to nie obejmie niestety ul. Jagiellońskiej. Na takie dofinansowanie nie może też liczyć budowa nowego wiaduktu na ul. Wojska Polskiego.    

Kwestia dogodnego połączenia Tczewa z przebiegającą kilka kilometrów na zachód autostradą, spędzała sen z powiek nie tylko samorządowcom, ale i mieszkańcom miasta (zwłaszcza tym zmotoryzowanym), jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty pod budowę A-1. Droga dojazdowa do „Bursztynowej” nie jest przystosowana do zwiększonego ruchu – koniecznie jest jej poszerzenie i wymiana nawierzchni oraz – już w granicach Tczewa – przebudowa zbyt niskiego dla tirów wiaduktu i przejazdu kolejowego, wzmocnienie mostu na Kanale Młyńskim i modernizacja ul. Jagiellońskiej.

Wyjaśnić wątpliwości
Spotkanie z wicemarszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Strukiem było rezultatem niepokojących informacji, które docierały do władz Tczewa. Pojawiły się obawy, że władze województwa planują przeznaczyć mniej środków na modernizację drogi nr 224, wyłączając z zakresu inwestycji jej miejski fragment, czyli ul. Jagiellońską – jedną z najbardziej zakorkowanych arterii Tczewa.
- Miasto jest między młotem a kowadłem – stwierdził obrazowo prezydent Zenon Odya. - Z jednej strony są drogi powiatowe, z drugiej drogi wojewódzkie, ale jedne jak i drugie są w mieście i zależy nam, żeby obie miały odpowiednią jakość i przepustowość. Jesteśmy stawiani pod ścianą, szukając rozwiązań, które zlikwidują problemy związane z tymi drogami.
W rozmowach z marszałkiem Strukiem i dyrektorem Zarządu Dróg Wojewódzkich Włodzimierzem Kubiakiem, wzięli udział prezydent Zenon Odya z zastępcą Mirosławem Pobłockim, starosta Witold Sosnowski, poseł Jan Kulas, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Maria Witkowska, naczelnik Wydziału Funduszy Europejskich i Inwestycji w Starostwie Powiatowym Paweł Filar oraz Wojciech Rytlewski z Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miejskim. Rezultat dwugodzinnych rozmów wszystkich nie zadowolił…  

Wygrana w „kieszeni”?      
„Budowa dróg dojazdowych do węzła Stanisławie A-1” – to nazwa projektu, który zostanie zgłoszony w marcu przez władze województwa na konkurs w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Projekt o wartości bagatela ponad 69 mln zł obejmie dojazd do A-1 od strony Tczewa i Godziszewa. Na same obiekty inżynierskie (wiadukt, most i przejazd kolejowy) wydane zostanie co najmniej 15 mln.        
- Uruchamiamy prace projektowe, które wraz z konsultacjami społecznymi powinny być zakończone do marca 2009 r. – oświadczył wicemarszałek Struk. - W połowie przyszłego roku projekt powinien być w naszym przekonaniu wybrany przez Zarząd Województwa i uzyskać dofinansowanie. Dalsze odcinki powinni być realizowane przez budżety terenowe przy wsparciu innych partnerów.  

Jagiellońska po partnersku
Z projektu wykluczono ul. Jagiellońską na odcinku od skrzyżowania z ul. Armii Krajowej do krajowej „jedynki”. Powód? Na infrastrukturę w ramach RPO przeznaczono tylko 70 mln zł., więc zwiększenie zakresu „tczewskiego” przedsięwzięcia uniemożliwi innym podmiotom aplikowanie o dofinansowanie.  
- Ul. Jagiellońska będzie realizowana w partnerstwie zawartym pomiędzy samorządem wojewódzkim a miastem Tczew i tak też sfinansowana – tłumaczył Mieczysław Struk. - Chcielibyśmy mieć deklarację większego udziału miasta.
Wicemarszałek zaproponował podział zainwestowanych środków na poziomie 2/3 po stronie miasta. Władze Tczewa wolałyby podzielić się po połowie, na takiej samej zasadzie, na jakiej realizowane są inwestycje na drogach powiatowych w granicach miasta.
- Marszałek zaproponował 2/3 udziału w kosztach miasta, przy odsunięciu nas jako partnera przy realizacji pozostałej części, bardziej kapitałochłonnej (wiadukt, most i przejazd – przyp. aut.) – mówił prezydent Odya. - Rozważamy to patrząc na możliwości budżetu. Pojawia się dylemat, czy budować jezdnię dwupasmową, czy jednopasmową. Myślę, że gdyby ostał się wariant realizacji zadania „pół na pół”, to można by pokusić się na wersję dwupasmową. W drugim przypadku, z racji szczupłości środków, trzeba będzie ewentualnie usprawnić zasady włączania się do ruchu, żeby zwiększyć przepustowość ul. Jagiellońskiej.

Korzystne rozwiązanie
Szacunkowy koszt remontu ul. Jagiellońskiej to ok. 15 mln zł. Dokumentacja zostanie przygotowana przez Zarząd Dróg Wojewódzkich, a prace ruszą najwcześniej w 2010 r.
- To dla nas korzystne rozwiązanie, że marszałek ze swoich środków zrealizuje modernizację dojazdu do węzła A-1 i w części dołoży się do remontu ul. Jagiellońskiej, bo pojawiały się głosy, że na tę inwestycję pieniędzy wojewódzkich w ogóle nie będzie – ocenia wiceprezydent Mirosław Pobłocki.
W przyszłym roku ruszy analiza ruchu drogowego w mieście, wykonana przez specjalistyczną firmę za kwotę 300 tys. zł.
- Chcemy znaleźć optymalne rozwiązania przyszłości ruchu komunikacyjnego w mieście – wyjaśnił Zenon Odya. - To dowód na to jak jesteśmy zdeterminowani, aby usprawnić funkcjonowanie naszego miasta.
Z porozumienia zadowolony był poseł Jan Kulas:
- Chciałbym podkreślić bardzo dobre współdziałanie samorządów wszystkich szczebli – wojewódzkiego, powiatowego i miejskiego. Marszałek zapewnił nas, że A-1 i drogi dojazdowe do węzłów są rzeczywiście priorytetem. Cieszy mnie to, że wspólnie będziemy poszukiwali źródeł finansowania. Jest wola i perspektywa 3-letniego współdziałania i główne problemy w mojej ocenie powinny zostać rozwiązane.      


Wiadukt? Żadnych marzeń panowie…     
Cieniem na środowym porozumieniu kładzie się kwestia wiaduktu na ul. Wojska Polskiego. W planach jest budowa zupełnie nowego obiektu, sfinansowana po połowie przez miasto i powiat. Władze Tczewa zarezerwowały już w budżecie 5,5 mln zł i piłeczka znalazła się po stronie Starostwa. Podczas środowego spotkania starosta tczewski przyznał, że powiatowi nie będzie łatwo ze znalezieniem swojej części wkładu. Władze powiatu liczyły na środki z budżetu województwa…
- Dostrzegamy ten problem, ale ze względu na szczupłe środki finansowe dostępne w alokacji RPO, z tego źródła dofinansowania budowy na pewno nie będzie – rozwiał marzenia powiatu wicemarszałek Struk. – Trzeba będzie poszukać odrębnego partnerstwa, może ze Specjalną Strefą Ekonomiczną, albo starać się o dotację z rezerwy celowej budżetu państwa. Wiemy jedno – powiat nie jest w stanie w znaczący sposób sfinansować tego zadania. Niemniej jednak nie tracimy wiaduktu z pola widzenia, będzie on również przedmiotem naszej troski.
Starosta Witold Sosnowski nie krył rozżalenia:
- Na pewno zadowoleni nie jesteśmy, bo oczekiwaliśmy czegoś innego. Bez pozyskania środków zewnętrznych szanse na remont wiaduktu są niewielkie. Powiat nie posiada np. nieruchomości do sprzedaży, by uzyskać tak duże środki, żeby pokryć znaczącą część tej inwestycji. Planujemy na koniec marca 2009 r. mieć pełen kosztorys i znać ilość funduszy, które będziemy mogli przeznaczyć ze sprzedaży nieruchomości.




Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama