„Czujemy głód pozytywnej pracy. Chcemy coś zrobić. Ten głód zawsze w nas będzie. Jest po to byśmy mogli pokonać różne przeciwności i bariery” – mówili członkowie TKA.
Historia i problemy
W spotkaniu uczestniczyło wiele osób, także zaproszeni goście. Przybyli radni miejscy, którzy na własne oczy chcieli przekonać się jakie są potrzeby klubowiczów. Była radna Brygida Genza, którą przedstawiając użyto zabawnego określenia „tczewska minister finansów” oraz radny Roman Kucharski. Pojawił się także Włodzimierz Mroczkowski, przewodniczący Rady Miejskiej.
Andrzej Netkowski przedstawił problemy i historię klubu:
- W listopadzie otworzyliśmy pierwszą siedzibę stowarzyszenia. Było to przy ul. Chopina 12. Przebywaliśmy tam do 2003 r. Stamtąd przenieśliśmy się w obecne miejsce przy ul. Orzeszkowej. Gdy zaczynaliśmy, dopiero tworzyło się prawo, które dawało podstawy do walki z plaga alkoholową. Tworzono ustawę o wychowaniu w trzeźwości. W naszym mieście tworzyły się różne podzespoły, grupy AA i samopomocowe. W porównaniu z innymi miastami nasz klub i inne organizacje abstynenckie działały bardzo prężnie. Z czasem weszliśmy w kontakt z Konfederacją Stowarzyszeń Abstynenckich, co umożliwiało liczne szkolenia.
Prezes dodał, że najstarsze kluby tworzyły się w Wielkopolsce. Tczewski Klub Abstynenta po rozpadzie Federacji działał jako organizacja pozarządowa.
TKA organizuje liczne wyjazdy i obozy rekreacyjne, pod jego egidą działa kilka świetlic socjoterapeutycznych.
Jacht po remoncie...
Podczas spotkania odezwała się jedna z wychowawczyń świetlicy:
- Tyle mówi się, że os. Staszica to najgorsza dzielnica, tymczasem przychodzą tu wspaniałe dzieci i młodzież. Przestrzegano nas, że to się nie uda. Korzystając z obecności naszych władz, prosiłabym aby urząd pamiętał też o wychowawcach., gdyż pensje mamy bardzo małe w stosunku do zaangażowania i tego co robimy.
Nawiązując do obozów klubowicze nie zapomnieli dodać, że latem w 2006 r. Wojciech Mazgaj, właściciel Zakładu Usług Turystycznych „Wojtek” przekazał łódź. Klubowicze otrzymali ją w stanie nadającym się do gruntownego remontu, ale świetnie sobie z tym poradzili. Teraz jacht z prawdziwego zdarzenia służy wszystkim.
- Staramy się oduczać spędzania czasu w towarzystwie alkoholu – mówi Mirosław Kosz, koordynator, sekretarz i członek zarządu TKA. – Dlatego organizujemy np. bezalkoholowe 18-tki, gdzie wszyscy się bawią bez piwa czy drinków. Podobnie robimy podczas zabawy sylwestrowej – toast wznosimy sokiem.
Nieszczęście – upite kobiety
Podobnego zdania jest Włodzimierz Mroczkowski. Poprał ideę bezalkoholowych 18-tek.
- Trzeba odciągnąć ludzi od tego co nazywam „złym spędzaniem czasu”. Warto pomyśleć o stworzeniu klubu dla młodzieży, w którym byłyby zabawy bez napojów procentowych. Dyskotekę, która nie kusi drinkami, jak to jest w wielu miejscach w Tczewie. W 60- tysięcznym mieście powinno być miejsce, gdzie mogłoby przyjść i pobawić się 300 osób.
Niektóre sprawy poruszone przez zebranych były szokujące.
- Pracuje jako pomoc medyczna – powiedziała Wiesława Pączek. - 90 proc. moich wyjazdów karetką, to wyjazdy do interwencji alkoholowych. Często widzę upite kobiety. Straszna rzecz jest wtedy, gdy widzę13-latka mającego 3 promile alkoholu we krwi...
Reklama
17-lecie Tczewskiego Klubu Abstynenta - głód pozytywnej pracy...
TCZEW. Tczewski Klub Abstynenta liczy ok. 40 osób. Alkoholizm jest wciąż jednym z największych problemów społecznych naszego miasta. Na 17-leciu klubu spotkali się jego członkowie, którzy zerwali z piciem i chcą być trzeźwi.
- 13.12.2008 00:32 (aktualizacja 02.08.2023 20:30)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze