O tym, że problemu zasłaniających przydrożne latarnie drzew nie należy lekceważyć, rozmawiali ostatnio tczewscy radni. Niedoświetlone ulice są zmorą kierowców, szczególnie teraz, jesienią - kiedy zmrok zapada ok. godz. 16.00, a i aura nie sprzyja bezpiecznej jeździe. W takich warunkach zauważenie przechodzącego przez przejście pieszego graniczy czasami z cudem. Na ten problem podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej zwrócił uwagę radny Kazimierz Smoliński.
Światło potrzebne od zaraz
Choć temat poruszany był nie raz i nie dwa, radny uznał, że o czym jak o czym, ale o bezpieczeństwie nigdy za dużo:
- Problem niewłaściwego oświetlenia ulic dotyczy szczególnie tych zadrzewionych, przy których rosnące drzewa znacznie ograniczają oświetlenie chodników i jezdni - zwrócił uwagę. - Zgłaszają się do mnie mieszkańcy, którzy szczególnie skarżą się na ul. Puławskiego; na skutek nierówności i ciemności doszło tam nawet do kilku drobnych wypadków. Nisko rosnące akacje powodują, że aż strach tamtędy przechodzić. Panują tam kompletne ciemności!
Nie tylko Puławskiego, ale i Bałdowska, 30 stycznia oraz Piłsudskiego przypominają po zmroku raczej ciemne tunele niż oświetlone miejskie drogi. Ich przykłady przytacza często Mirosław Kaffka:
- Przestawiliśmy niedawno zegarki, zmrok zapada teraz o wiele szybciej. Przy zapadającym zmierzchu pieszy na przejściu przy ul. 30 Stycznia czy Bałdowskiej jest kompletnie niewidoczny! Na dane statystyczne komendy policji, mówiące o rosnącej liczbie wypadków, zdarzeń, kolizji itd. powoływałem się już rok temu. Uważam, że jak najszybciej powinniśmy podjąć kroki związane z podniesieniem bezpieczeństwa w okolicach przejść dla pieszych.
Jest nadzieja
Nie tylko wymienione przez radnych ulice cierpią na tzw. niedostatek światła latarnianego. Ciemno jest i na ul. Wojska Polskiego (przede wszystkim odcinek przy jednostce wojskowej), ciemno jest też na ul. Gdańskiej… Jakby tego było mało, radni wskazują również na nie najciekawszy stan chodników.
- Mieszkańcy zgłaszają bardzo zły stan chodników po obu stronach ul. Sobieskiego - zwróciła uwagę radna Barbara Kamińska. - Apeluję, aby w najbliższym czasie przyjrzeć się problemowi i doprowadzić do poprawy nawierzchni tego ważnego przecież ciągu komunikacyjnego.
Jest nadzieja. Włodarze miasta wzięli już udział w dwóch spotkaniach z przedstawicielami starostwa - spotkaniach, których tematem było m.in. wspólne zarządzanie drogami w mieście.
- Poruszyliśmy oba tematy o których wspominaliście: remont chodników i przycinkę drzew - uspokoił radnych wiceprezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Ustaliliśmy, że na wiosnę odbędzie się przegląd ulic i chodników, podczas którego wytypujemy chodniki nadające się do remontu oraz drzewa do przycinki.
Mając na uwadze, że ulice na terenie miasta to ciągi nie tylko miejskie, ale i należące do powiatu, w przypadku dróg powiatowych miasto zdecydowało się partycypować w kosztach „fifty-fifty”.
- W przyszłym roku powiat chce przeznaczyć na ten cel 100 tys. zł, drugie tyle dołoży miasto - wytłumaczył zastępca prezydenta podczas ostatniej sesji Rady Miasta.
Dziś wiemy już, że na niektórych ulicach magistrat „włączy światło” jeszcze w tym roku – patrz poniżej.
Co na pierwszy ogień?
By dowieść, że miejscy urzędnicy nie rzucają słów na wiatr, pierwsze naświetlacze pojawią się przy tczewskich drogach jeszcze w tym roku. Doświetlone zostaną trzy przejścia dla pieszych przy ulicach 30 stycznia i Bałdowskiej - lampy montowane są obecnie na wysokości Uroczyska (30 stycznia) oraz przy wieży ciśnień i w pobliżu komendy policji (Bałdowska). Choć obie ulice należą do powiatu, swój portfel postanowiło otworzyć miasto - w bieżącym roku zamierza przeznaczyć na doświetlenie przejść dla pieszych 65 tys. zł. Kolejne czarne punkty na mapie miasta znikną już po Nowym Roku - pierwsza w kolejce: ul. Wojska Polskiego.
Napisz komentarz
Komentarze