Za egzekwowanie prawa komendant spotyka się nawet z... groźbami od naszych mieszkańców.
Ze śmieciami do... lasu
Problemem jest ciągle utrzymanie czystości w niektórych rejonach naszego miasta. Sprawa dotyczy przede wszystkim Starówki. Nadal nie wszyscy wiedzą o swoich obowiązkach, a jeśli je znają, to nie respektują przepisów prawa miejscowego, mówiących o tym, iż za czystość na posesji i wokół niej odpowiada właściciel bądź administrator.
- W ostatnim czasie zrobiliśmy kontrolę wywozu nieczystości w Tczewie – mówi komendant Andrzej Jachimowski. - I nasuwa się wniosek, że sytuacja polega poprawie. Uruchomiliśmy stronę internetową, za pośrednictwem której napływają do nas maile z informacjami, że np. sąsiad zamiast do śmietnika, pakuje worki ze śmieciami do samochodu i gdzieś je wywozi. Najczęściej wyrzuca je gdzieś do innego śmietnik, do lasu itd. Po skontrolowaniu 200 posesji, czyli sklepów, banków, biur podróży itd., okazało się, iż w 6 przypadkach nie były zawarte umowy z firmami wyspecjalizowanymi w wywozie śmieci.
Właściciel z miotłą
Obecnie Straż Miejska przechodzi z kontrolą na osiedla. W najbliższym czasie będą to: Śródmieście, Staszica i Czyżykowo.
Komendant Jachimowski dwa razy w tygodniu prowadzi osobisty przegląd miasta, szczególnie Starego Miasta. I potwierdza to, co zauważają nasi czytelnicy: często tuż przy niektórych sklepach leżą papierki czy opakowania po różnych artykułach spożywczych, a także niedopałki papierosów.
- Co zauważyłem: wokół jednego z dużych sklepów na pl. Hallera sam właściciel chodził z miotłą i sprzątał. Powiedział, że to jak wygląda okolica sklepu, świadczy o nim. Więc chce by było czysto. W innym przypadku zwróciłem uwagę kierownikowi sklepu spożywczego przy ul. Mickiewicza o śmieci. Pan był na mnie bardzo obrażony i bardzo niechętny do współpracy. Jego postawa się nie zmieniła nawet wtedy, gdy dowiedział się, iż może dostać mandat i to niemały. Trudno, wróciłem następnego dnia. I co się okazało - przed sklepem było posprzątane. Starówka jest naszą wizytówką! I sami też musimy coś od siebie dać. Tym bardziej, że regulują to także przepisy.
Suche liście i śnieg
Jesienią i zimą także na mieszkańców nałożony jest dodatkowy obowiązek. Sprawa dotyczy już nie tylko śmieci, ale też suchych liści oraz śniegu i lodu. Regulamin Utrzymania Czystości i Porządku na Terenie Gminy Miejskiej Tczew, uchwalony w 2006 r. i obowiązujący na terenie naszego miasta mówi jasno, że: „właściciele nieruchomości są ponadto zobowiązani do usuwania zanieczyszczeń z powierzchni nieruchomości (podwórzy, bram, zieleńców, pomieszczeń i urządzeń przeznaczonych do wspólnego użytku, np.: klatek schodowych, korytarzy itp.) oraz do oczyszczania ze śniegu, lodu, błota oraz innych zanieczyszczeń chodników położonych bezpośrednio przy granicy nieruchomości, jak również likwidowania skutków gołoledzi przez posypywanie piaskiem”. Mają oni także obowiązek „należytego oświetlenia klatek schodowych, korytarzy, bram oraz innych części budynku służących do wspólnego użytku”.
Ten regulamin można nabyć w Urzędzie Miejskim w Tczewie.
Palacz to uciążliwość
Komendant mówi, że co do liści, to zazwyczaj właściciele posesji starają się je uprzątnąć. I na 100 interwencji w 90 przypadkach odbywa się to natychmiast. W przypadku zimy i śliskich nawierzchni różnie bywa w różnych miejscach miasta. Niestety, często za właścicieli pracę usuwania śmieci i zanieczyszczeń wykonuje Zakład Usług Komunalnych, który absolutnie nie ma takiego obowiązku na terenach, które są zobowiązani utrzymywać w czystości właściciele i administratorzy. Dlatego komendant obiecuje odciążyć nieco ZUK i wyegzekwować od wszystkich obowiązki jakie na nich ciążą.
W Tczewie uchwałą Rady Miejskiej wprowadzono też zakaz palenia w obrębie wiat przystankowych, o czym nie wszyscy pamiętają. Taki palacz stanowi bardzo dużą uciążliwość dla innych osób i dzieci oczekujących na autobus. Za niezastosowanie się do tego przepisu grozi mandat karny.
Kłopotliwe imprezy domowe
Także przepisami Regulaminu można sobie poradzić z bardzo uciążliwymi sąsiadami, którzy notorycznie „umilają” życie spokojnym, normalnym lokatorom.
- Niestety, pechowo mam sąsiada za ścianą, który notorycznie urządza libacje z kolegami i głośną muzyką – relacjonuje pani Gizela, mieszkanka jednego z wieżowców w Tczewie. - Z kolei sąsiedzi zajmujący mieszkanie pode mną uwielbiają nocne kłótnie i codzienną porcję głośnej muzyki techno. Mają oni kilkumiesięczne dziecko; muzyka zaczyna się czasem rano, czasem po południu, w każdy dzień tygodnia. Nie wiem jak to wytrzymuje to maleństwo. Na moje prośby o ściszenie dudnienia słyszę notorycznie od młodej kobiety: „Cisza nocna jest od godz. 22”. Żeby było ciekawiej, niedawno ci ludzie wyrzucali z balkonu z szóstego piętra meble. Na uwagę, że stanowi to zagrożenie dla życia i zdrowia, stwierdzili, że wyrzucają bo to łatwiejsze niż znoszenie ich i że pod balkonem akurat nikt nie chodzi. Skandal, oczywiście przyjechała policja i wyrzucanie się skończyło. Ze mną mieszka córka i wnuczka, wszystkie nas boli głowa od takiego zakłócania dnia. Nie wiemy co robić. Zamierzamy napisać skargę do zarządcy.
Ale i w takich przypadkach sąsiedzi nie są bezbronni, gdyż i o takich sytuacjach pomyśleli radni, a od egzekwowania tego przepisu jest Straż Miejska. Chodzi o Rozdział II, paragraf 22, pkt. 10: „Mając na uwadze zasady utrzymania czystości i porządku zabrania się: zachowań wykraczających w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi i regulaminowi domowemu (np. głośna muzyka)”. Dlatego tacy mieszkańcy jak pani Gizela mogą skutecznie walczyć z osobami, które uporczywie, a często i złośliwie nie liczą się z innymi ludźmi.
Sprzątać po psach!
Kolejnym problemem w Tczewie są psy, a raczej ich właściciele. Niestety, nieczystości, mimo że już wielokrotnie się o tym mówi, nadal straszą na chodnikach, trawnikach i placach zabaw. Każdy posiadacz psiaka jest zobowiązany nie tylko do wyprowadzania go na smyczy, ale także do sprzątania po nim! Jednak w tym przypadku komendant naraził się miłośnikom czworonogów, bo otrzymuje od nich nawet pogróżki. Oczywiście anonimowo!
- Ja nie jestem przeciwnikiem psów. Broń Boże! – wyjaśnia komendant Jachimowski - Jednak otrzymuję pogróżki włącznie z zapowiedzią, że „się mnie załatwi”. Sam swojego psa traktowałem jak przyjaciela i członka rodziny. Jestem jedynie przeciwnikiem ludzi, którzy nie sprzątają po swoich pupilach. A mandat w tym zakresie może być bardzo wysoki! Przecież musimy zadbać o nasze miasto, o to by dzieci mogły się bezpiecznie bawić na placach zabaw czy trawniczkach, by nasze zwierzęta nie wchodziły w odchody innych psiaków. Staramy się stosować pouczenia, a dopiero potem nakładamy mandat. Za wyprowadzanie psa bez smyczy i kagańca grozi mandat 200 zł.
Straż Miejska zapowiada, że mimo pogróżek nie odstąpi od egzekwowania od właścicieli psów sprzątania po zwierzętach. Od tego jest każdy posiadacz psiaka, a nie służby komunalne. Torebki są dostępne w sklepach zoologicznych, ale także w kioskach z prasą, niektórych sklepach oraz w specjalnych pojemnikach ustawionych na ulicach naszego miasta. Te jednak są, niestety, niszczone lub okradane
Reklama
Sprzątać po psach! Ze śmieciami do... lasu
TCZEW. Czystość w Tczewie - nie wszyscy znają swoje obowiązki. Zbliżająca się zima nakładają pewne obowiązki na właścicieli i administratorów budynków i posesji w Tczewie. Niestety, nadal nie znają oni obowiązujących przepisów, albo się do nich nie stosują. Choć komendant Straży Miejskiej Andrzej Jachimowski widzi pewną poprawę.
.
- 29.11.2008 00:00 (aktualizacja 02.08.2023 18:57)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze