piątek, 25 lipca 2025 15:22
Reklama

Tybet w obiektywie Mikołaja Połoczańskiego - tczewianin na dachu świata

TCZEW. „Fotograficzny orgazm” - takie uczucie towarzyszyło Mikołajowi Połoczańskiemu podczas podróży po Tybecie. Swoje wrażenia zamknął w kadrach - utrwalił na zdjęciach, które do końca tego tygodnia możemy oglądać w Klubie Sztuki Alternatywnej „Protokultura”.
Tybet w obiektywie Mikołaja Połoczańskiego - tczewianin na dachu świata

Jego hobby to fotografia i podróże. Mikołaj Połoczański połączył obie pasje, czego rezultatem jest seria zdjęć przedstawiająca krajobrazy oraz mieszkańców Tybetu. Wystawa została otwarta w ramach zorganizowanych przez „Protokulturę” Dni Tybetu.

Reklama

Smarki świata
Czym zachwycił Połoczańskiego Tybet? Magią. Ludzie, zwyczaje, krajobrazy… Tam wszystko jest inne, egzotyczne, a przez to i fascynujące.
- Zwykle robię zdjęcia jedynie temu, co mnie zaintryguje, co wyda mi się ciekawe - mówi autor. - W Tybecie natomiast można fotografować praktycznie wszystko! Ten region ma pod tym względem naprawdę olbrzymi potencjał. Mój brat określił to jako „fotograficzny orgazm”.
Podczas podróży spotkał wielu charakterystycznych ludzi: starszą panią z ruchomą jedynką, staruszka, który nigdy nie opuścił swojego gospodarstwa, tybetańskich mnichów grających w karty, a także mnóstwo… zasmarkanych dzieci:
- Zastanawiałem się nawet czy nie zorganizować wystawy pt. „Smarki świata” - śmieje się. - To u tamtejszych dzieci jest bardzo charakterystyczne, wszystkim zwisają z nosa „gile”.
Czy Tybetańczycy chętnie pozowali mu do zdjęć? Nie zawsze.
- Dzieciaki przekupywało się słodyczami - tłumaczy. - Na dorosłych trzeba było zrobić dobre pierwsze wrażenie (najważniejszy jest uśmiech). Czasem dobijaliśmy targu - ja robiłem zdjęcia im, a oni robili zdjęcia mi.

Tczew ma potencjał
Choć Wyżyna Tybetańska kojarzy się raczej ze skalistymi pustkowiami, region ten okazuje się jednym najbarwniejszych miejsc na Ziemi.
- Czułem się jakbym przez 24 godziny na dobę oglądał MTV - opowiada o swoich wrażeniach. - Moi znajomi mieli ten sam problem. Byli tak zmęczeni kolorami, że nie mogli w nocy spać.
Ech… - westchnie przeciętny mieszkaniec Tczewa, którego nie stać na podróż do Azji, a który choć raz chciałby się zmęczyć czym innym (nawet kolorami) niźli pracą. Być może pocieszy go fakt, że mieszka w mieście o bardzo dużym potencjale fotograficznym?
- W Tczewie jest naprawdę wiele fajnych miejsc - zapewnia autor. - Każdy fotograf obowiązkowo powinien zainteresować się tczewskimi mostami. Poza tym jest wieża ciśnień, wiatr i park (szkoda, że zaniedbany).
Mikołaj Połoczański zamierza w najbliższym czasie wyruszyć w miasto z aparatem.
- Chciałbym porobić w Tczewie zdjęcia techniką panoram - zapowiada. - Kiedyś wpadłem na pomysł sfotografowania wszystkich schodów na Starówce. Bardzo lubię Tczew. Tu się urodziłem.

Nie tylko Tybet
Nie zdążyłeś na wystawę? Nic straconego - zajrzyj pod ten adres internetowy: http://picasaweb.google.pl/kola3d. Znajdziesz tu zdjęcia nie tylko z Chin i Tybetu, ale również z Etiopii, Maroka, Lizbony, Bornholmu, a nawet z Tczewa. Warto zerknąć!
Krzysztof Dulny

 


 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

*** 23.11.2018 16:54
Pozrro od dup ktore dupczyles

Reklama
zatroskany 14.11.2008 21:37
szkoda ze w Tczewie nie ma tej wystawy a są wystawy gdańszczan

Reklama