Dotąd nie miałam powodów do narzekań. Jednak kilka tygodni temu jeden z młodych mieszkańców osiedla kupił sobie skuter. Bo taka moda. Powiem tak - dopóki chłopak stoi przy swojej maszynie i pokazuje ją kolegom, jest dobrze. Ale oczywiście każdy z tych kolegów (a jest ich zwykle ok. sześciu) chciałby się takim skuterem przejechać. Odpalają więc silnik - niesamowicie irytujący dźwięk! Jedzie pierwszy i robi kilka kółek naokoło bloku. Potem następny, i następny, i następny… Jakby nie mogli pojeździć gdzie indziej! Po kilku pierwszych okrążeniach mam już dosyć. Kiedy chłopakom zabawa zaczyna się nudzić - boli mnie głowa. I tak jest prawie codziennie.
Nie rozumiem mody na skutery. Tyle ich teraz jeździ po ulicach, jeden głośniejszy od drugiego. Strasznie mnie to męczy i działa na nerwy. Dlatego apeluję do kierowców tych pojazdów, aby ograniczyli ich uruchamianie do naprawdę niezbędnych wyjazdów i przejazdów. Naprawdę tak bardzo bawi was jeżdżenie naokoło osiedla? Jak dzieci…
Stała czytelniczka (dane do wiadomości redakcji)
Reklama
Głosy czytelników. Skutery-głośny problem
TCZEW. Jestem mieszkanką ul. Jurgo w Tczewie. Osiedle nie należy do najcichszych - a to przejedzie pociąg, a to grupka dzieci postanowi pobawić się w „krzyki i piski”… Ale to nic, tak jest przecież wszędzie.
- GT
- 19.09.2008 00:30 (aktualizacja 01.08.2023 22:44)
Data dodania:
19.09.2008 00:30
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze