Plac, którego przeznaczenie było przyczyną wymiany zdań - na czerwcowej sesji Rady Miejskiej - pomiędzy radną, a prezydentem Tczewa Zenonem Odya, jest terenem porośniętym trawą, miejscem, gdzie można przysiąść na ławeczce i gdzie od czasu do czasu można wybrać się do cyrku lub wesołego miasteczka. Jednak już nie długo, ponieważ w Planie Zagospodarowania Przestrzennego plac został przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową. Sprzeciwia się temu radna Pierzynowska.
Radna swoje…
- O zagospodarowanie, a przede wszystkim odwodnienie tego terenu, ubiegałam się już wcześniej - mówi radna. - Ostatnio dowiedziałam się, że miasto planuje „wcisnąć” tam kolejny budynek, co nie może obejść się bez szkody dla otoczenia. W Tczewie mamy coraz mniej terenów rekreacyjnych…
Gertruda Pierzynowska wnioskuje, aby w budżecie znalazły się środki na odwodnienie placu i przygotowanie go pod inwestycje związane z rekreacją.
- Suchostrzygi same w sobie są małym „miasteczkiem” i uważam, że nie powinny zostać pozbawione takiego miejsca - argumentuje radna.
…a miasto swoje
Inne zdanie ma prezydent Zenon Odya, który twierdzi, iż „jako że teren leży przy głównym ciągu komunikacyjnym, niespecjalnie nadaje się na rekreację”. Przypomniał również radnej, że swego czasu sama zasiadała w spółdzielni mieszkaniowej, która systematycznie dogęszczała osiedle kolejnymi budynkami.
- Dlaczego wtedy nie udało się nam obronić Suchostrzyg II przed dogęszczaniem budynkami wolnej przestrzeni? - pyta radną prezydent, ówczesny członek zarządu miasta. - Zdecydowanie się temu sprzeciwiałem, natomiast rada spółdzielni robiła swoje. Mam więc mieszane uczucia. Gdyby nasze działania były wtedy wspólne, to być może na osiedlu nie powstałoby więcej budynków, a i przestrzeni życiowej byłoby obecnie więcej. A tymczasem spółdzielnia budowała dalej, nawet całkiem niedawno, kiedy postawiła budynek równoległy do ul. Żwirki, naprzeciwko manhattanu.
Ostatni bastion
Prezydent w swoim postanowieniu zdaje się być nieugięty.
- Teren, który został, mamy przeznaczyć na tereny zielone, bo byłoby to wygodne dla mieszkańców. Ale ja twierdzę, że to władze spółdzielni, budując określone budynki, powinny zagwarantować mieszkańcom przestrzeń, która będzie im służyć, łącznie z terenami zielonymi.
Gertruda Pierzynowska radzi zapomnieć o tym co było, a skupić się na tym, co jeszcze można uratować:
- Zdaję sobie sprawę z tego, że nastąpiło zagęszczenie, ale to nie oznacza, że mamy teraz jeszcze dogęszczać - apeluje radna.
Będzie plac zabaw?
Pomimo wszelkich starań budynek przy ul. Żwirki prawdopodobnie stanie. Jest jednak szansa, że uda się „wytargować” miejsce na plac zabaw.











Napisz komentarz
Komentarze